HandyMan Elewacje - Dream Team
W pierwszym niedzielnym spotkaniu drugiej ligi zmierzyły się ze sobą ekipy HandyMan i Dream Team. Zawodnicy Handyman zaczęli kanonadę w 9 minucie, kiedy to w przeciągu 3 minut aż cztery razy zdołali pokonać bramkarza rywali, co w dużej mierze ustaliło dalszy przebieg tego spotkania. Dream Team próbował nadrobić braki w technice agresywną grą, jednak było to za mało na dużo lepiej prezentującą się pod względem technicznym ekipę rywali. W rezultacie do przerwy Handyman prowadziło 5-1.
Druga połowa zaczęła się od błyskawicznego podwyższenia rezultatu na 7-1. Kiedy zwycięzca tego meczu był już znany, Dream Team zaczęło w końcu tworzyć składne akcje, które poważnie zaczęły zagrażać przeciwnikowi. Jednak to akcje rywala, dużo bardziej przemyślane i dogodne, zamieniały się na kolejne bramki. Szczególnie dobrą grą w ekipie Handyman wyróżniał się Kamil Wróbel, który kreował grę swojej drużyny niejednokrotnie obsługując kolegów asystami. Mecz zakończył się wynikiem 12-1 dla Handyman, co potwierdziło że będą głównym pretendentem do tytułu mistrza 2 ligi.
The Naturat - Joga Bonito
Drugie niedzielne spotkanie zaczęło się od szybkiego trafienia na konto Joga Bonito. Chwilę potem Adrian Poniatowski podwyższył prowadzenie na 2-0, kończąc akcję sprytnym lobem. Obie drużyny z łatwością dochodziły do sytuacji strzeleckich poprzez grę z pominięciem drugiej linii, w efekcie czego po 10 minutach było już 4-2. Dalszy przebieg pierwszej połowy opiewał w niewykorzystane sytuacje ze strony obu zespołów, a piłka po strzałach zawodników permanentnie mijała bramkę.
W drugiej odsłonie meczu kreowanie sytuacji bramkowych opierało się w dużej mierze w grze „na aferę”, jednak wystarczyło to by dołożyć na swoje konta kolejne trafienia. Za większość trafień w ekipie Joga Bonito odpowiadał Adrian Poniatowski, który kilka razy pokonywał bramkarza rywali lewą nogą. Mecz zakończył się wynikiem 8-4 dla Joga Bonito, a do zwycięstwa w znacznym stopniu przyczynił się bramkarz Adrian Kozyra, który niejednokrotnie ratował zespół w sytuacjach sam na sam.
Fc Gumisie - Fc Ultimatum Wyszków
W szlagierze kolejki zmierzyły się ze sobą ekipy FC Ultimatum Wyszków z FC Gumisie. Mecz ten był niezwykle ważny w kontekście walki o mistrza I ligi, dla obu zespołów. Szybko prowadzenie objęła ekipa z Wyszkowa, po czym mecz przerodził się w kopaninę pełną walki o piłkę w zwarciu. Żadna z drużyn nie porywała grą, jednak ekipa FC Ultimatum zdołała dołożyć jeszcze jedną bramkę przed przerwą, w wyniku czego to oni byli bliżej zwycięstwa po pierwszej połowie.
Druga połowa również nie rozpieszczała kibiców piękną grą i dogodnymi sytuacjami w wykonaniu którejś z drużyn. Na początku FC Ultimatum dołożyło trzecią bramkę i była to ostatnia bramka oglądana w tym spotkaniu. Dalszy przebieg gry był kopią pierwszej połowy i po trudnym boju ekipa z Wyszkowa wywiozła 3 punkty, notując komplet zwycięstw.
StoGram Fc - Tiger Team
Jako pierwsza na prowadzenie w tym spotkaniu wyszła nieoczekiwanie drużyna Stogram FC, jednak Tiger szybko odpowiedział za sprawą Mateusza Wrony. Zespół Stogram może mówić o sporym pechu, gdyż zaraz potem zanotowali dwa samobójcze trafienia, przez co podarowali przeciwnikowi prezent w postaci dwubramkowej przewagi.
W drugiej połowie Tiger doprowadził do prowadzenia 4-2 i przy tym stanie meczu, bramkarz Tigera spowodował rzut karny dla rywala, który zdołał obronić, rekompensując swój błąd. Dalsza część spotkania przebiegała pod dyktando Tigera, stwarzającego dużo więcej sytuacji, które przerodziły się w kolejne trzy bramki. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 7-3, a Mateusz Wrona pokonywał bramkarza rywali aż cztery razy, będąc najbarwniejszą postacią tego spotkania.
Black Dragons Team - Iskra Jasienica
Ostatnie spotkanie 2 ligi zaczęliśmy od trafienia dla zespołu Black Dragons Team, za sprawą Sergiusza Modzelewskiego, który dopiero zaczął swój festiwal bramek w tym meczu. Na samym początku spotkania doszło do sytuacji w wyniku której zawodnik Iskry- Robert Migdalski musiał opuścić boisko za agresywne i wulgarne zachowanie wobec zawodników rywala i sędziego, przez co osłabił swoją drużynę na 10 minut. Grająca w osłabieniu Iskra zdołała strzelić jedną bramkę, ale rywal odpowiedział aż trzema trafieniami i to on kontrolował przebieg tego spotkania.
W drugiej połowie Iskra szukała nowych sposobów by polepszyć swoją sytuację i dogonić rywala, jednak zawodnicy Black Dragons przeważali w kreowaniu sytuacji i w odróżnieniu od zawodników Iskry, skupili się na grze a nie sędziowaniu meczu, co przełożyło się na kolejne bramki. W spotkaniu tym, w ekipie smoków brylował obrońca Sergiusz Modzelewski, który pięć razu pokonał bramkarza Iskry , co przełożyło się na zwycięstwo jego zespołu 9-3.
