AKTUALNOŚCI

wtorek, 22 październik 2019 10:22

WFC z chęcią zwycięstwa, ale nie tym razem... Wyróżniony

Napisane przez Mateusz

W 5. partii rozgrywek, dwa spotkania ESA zapowiadały się bardzo ciekawie. Pierwsze z nich WFC vs PrefBud Tulewo, to spotkanie ekip które dość mocno rywalizowały ze sobą w I lidze, wtedy to WFC musiało uznać wyższość drużyny Rafała Kowalczyka. Drugie ze spotkań, to mecz AllStars Jasienica vs Team Hangover, rywalizacja drużyn które walczą do ostatnich minut i nigdy nie odpuszczają szansy na bramkę. 5. kolejka zapowiadała się iście imponująco, a jak przebiegła? zapraszamy na skrót.

WFC - PrefBud Tulewo

Pierwsze spotkanie piątej kolejki Ekstraklasy rozpoczęło się o 16:30. Naprzeciw siebie stanęły ekipy WFC i PrefBud Tulewo. Mecz niezwykle ważny z wielu powodów. Raz, że Tulewo potrzebowało punktów jak ryba wody. Dwa, że WFC chciało koniecznie wygrać i  utrzymać kontakt z liderem, jakim są Klonowe Liście. I co najważniejsze obie ekipy miały rachunki do wyrównania z poprzedniego, niezwykle wyrównanego sezonu pierwszej Ligi, kiedy to w bezpośrednim pojedynku górą była drużyna Rafała Kowalczyka. To spotkanie było jedyną porażką WFC w pierwszej lidze, przez co musieli zadowolić się drugim miejsce, właśnie za plecami Tulewa.
Od początku meczu widzieliśmy wiele pasji, dużo walki, a przede wszystkim mądrej gry. Piłka niczym w ping-pongu, raz z jednej, raz z drugiej strony boiska. Nikt nie odstawiał nogi, dużo walki bark w bark. Szybko, bo już w trzeciej minucie na prowadzenie wyszli piłkarze Tulewa. Po dwójkowej akcji Krzysztof Zabrzecki - Przemek Dąbrowski, ten drugi umieścił piłkę w bramce Daniela Zielińskiego. Sześć minut później  mocnym strzałem wyrównał Łukasz Wydryszek. Wynik 1:1 odzwierciedlał przebieg pierwszych 25 minut. Żadna z drużyn nie zaznaczyła swojej przewagi.
W drugą połowę z większym animuszem rozpoczął WFC. Wychodzili z większym pressingiem na rywala, dłużej utrzymywali się przy piłce. Mimo to, na prowadzenie wyszli piłkarze Tulewa. Po raz kolejny dwójkowa akcja Dąbrowski - Zabrzecki zagrała perfekcyjnie i tym razem to Krzysiek mógł cieszyć się ze zdobytej bramki. WFC nie składało jednak broni, zamknęli rywala na ich połowie, brakowało jednak ostatniego podania i wykończenia. Zabrakło również szczęścia, kiedy to w 30 minucie Damian Matuszewski z bliska trafił w poprzeczkę, a chwilę później Marcin Kowalczyk wyręczył bramkarza, wybijając piłkę z linii bramkowej. Końcówka spotkania to popis rozsądnej gry Prefbudu. Mądra gra w defensywie, szybkie akcje i zabójcza skuteczność. W 37 minucie Wiktor Wiśniewski podwyższył wynik na 3:1, 10 minut później strzelanie zakończył Dąbrowski. Drugie zwycięstwo Tulewa w ekstraklasie stało się faktem.

Klonowe Liście - T&D Prawko

W drugim niedzielnym spotkaniu na przeciw siebie stanęły ekipy z dwóch różnych biegunów. Z jednej strony mieliśmy T&D Prawko, które zamyka tabelę ekstraklasy z zerowym dorobkiem punktowym i największą liczbą straconych bramek, po drugiej Klonowe liście - samodzielny lider z kompletem punktów na swoim koncie.
Od pierwszych minut całkowita kontrola i inicjatywa znajdowała się po stronie Klonowych. Mądrze utrzymywali się przy piłce, wymieniając przy tym niezliczoną ilość podań. Skutecznie przedzierali się przez obronę rywala. Strzelanie zapoczątkował Tomek Domański, choć właściwie można by było pokusić się o stwierdzenie, że napastnik Klonowych Liści rozpoczął egzekucję. Domański po 12 minutach miał na swoim koncie cztery bramki. Wtórował mu Adam Matejak, który w niecałe pięć minut skompletował hat-tricka. O ile w obronie T&D Prawko mówiąc delikatnie nie radziło sobie za dobrze, tak warto pochwalić ich starania w ataku. Zanim lider na dobre zabił to spotkanie, Daniel Czechowski ofiarnym strzałem trafił w słupek, chwilę później nieznacznie pomylił się Wiktor Górski. Dopiero Krystian Palesa mocnym uderzeniem z ostrego kąta pokonał Krzyśka Witka. Po pierwszej połowie zanosiło się na pogrom, bowiem lider prowadził 9:1.
Drugie 25 minut nie przyniosło znaczących zmian w obrazie meczu. Klonowe Liście całkowicie dominowały na boisku, dokładając przy tym kolejne trafienia. Najefektywniej czas na boisku wykorzystał Matejak, strzelając kolejne trzy bramki. Prawko próbowało jakkolwiek odgryzać się przeciwnikowi, ciężar w ataku wziął na siebie Daniel Czechowski, który ostatecznie zaliczył dublet. W między czasie jednak ofensywny tercet Klonowej Marchlik-Domański-Matejak ostrzeliwał bramkę bezradnego Dawida Kubuja. Ozdobą meczu była niezwykle efektowna asysta Krzyśka Witka, który długim podaniem w polu karnym znalazł Matejaka, a ten uderzeniem z pierwszej piłki zmieścił futbolówkę pod poprzeczką. Lider zakończył strzelanie na 14 bramkach. Wynik końcowy 14:3.

AllStars Jasienica - Team Hangover

Na zakończenie piątej serii gier ekstraklasy All Stars Jasienica mierzyła się z Team Hangover. Spotkanie niezwykle ciekawie zapowiadające się chociażby ze względu na układ w tabeli. Obie ekipy dzieliły zaledwie dwa punkty. Kacownicy nie chcieli przegrać, by zachować kontakt z Tulewem i Jasienicą, z drugiej strony Wicemistrz ekstraklasy z ubiegłego sezonu nie mógł pozwolić sobie na kolejne potknięcie, bowiem strata do czołówki zwiększa się z kolejki na kolejkę.
Od początku gra była bardzo kontaktowa, żadna z drużyn nie odstawiała nogi. All Star’i dłużej utrzymywali się przy piłce, Hangover swoich szans upatrywał w szybkich kontratakach. Na pierwszą bramkę czekaliśmy do 13 minuty. Po zespołowej akcji podanie Czarka Nagraby wykorzystał Konrad Kupiec. All Stars wyszło na prowadzenie i jeszcze bardziej podkręciło tempo. Kilka minut później Kamil Melcher minimalnie chybił w bardzo dogodnej sytuacji. Hangover próbował się rewanżować, ale w ich strzałach brakowało przede wszystkim celności.
Druga połowa zaczęła się od mocnego uderzenia Kacowników. Po bardzo dobrym przecięciu podania Piotr Burasiewicz podał piłkę do Maćka Gałązki, a ten silnym strzałem z dystansu umieścił piłkę w dolnym rogu bramki Michała Wytrykusa. Hangover poczuł krew i rzucił się na rywala z animuszem. 10 minut później, mądrym podaniem Jakub Wojtyra otworzył drogę do bramki Adrianowi Frąckiewiczowi, a ten płaskim strzałem zmieścił piłkę tuż przy słupku. Po wyjściu na prowadzenie Hangover oddali inicjatywę rywalowi. All Stars coraz mocniej dociskał rywala do ściany, ale popis swoich umiejętności dał Mateusz Ołdak. W sytuacji sam na sam powstrzymał Kamila Melchera, następnie wyciągnął się jak struna po strzale Daniela Kani. Świetnie obronił również rzut karny, odbijając piłkę na słupek. Wicemistrz z ubiegłego sezonu nie złożył jednak broni. Zamknęli Hangover na ich połowie, a na dwie minuty przed końcem Konrad Kupiec po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Doprowadził do remisu 2:2, a chwilę później sędzia zakończył to niezwykle emocjonujące widowisko.

Czytany 1124 razy Ostatnio zmieniany wtorek, 22 październik 2019 11:22

Skomentuj

Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.

Wybierz kategorię

Najnowsze

 

Sponsor generalny

 

Partnerzy

Kontakt

Lokalizacja: 05-240 Tłuszcz, ul. Łąkowa 1

Email: kontakt@ligabobra.pl

Telefon: 603-077-025

Website: www.ligabobra.pl

Zostaw do siebie kontakt

Zarejestruj się, aby otrzymywać e-mail z najnowszymi informacjami.
© Liga Bobra. All Rights Reserved. Designed By BTKSYSTEMS