Wydrukuj tę stronę
wtorek, 22 wrzesień 2020 05:36

Gorąca niedziela na Polnej w Tłuszczu - relacja z niedzieli Wyróżniony

Napisał

To był gorący dzień na boisku w Tłuszczu. Obiekt przy Polnej pierwszy raz w tym roku przywitał tak dużą liczbę graczy. Poziom sportowy stan na bardzo wysokim poziomie. Nie brakowało emocji. Każdy kto przybył na Orlika może być usatysfakcjonowany. Zwroty akcji, wspaniałe dryblingi, piękne gole, świetne interwencje bramkarzy, kontrowersje, rzuty karne. To wszystko towarzyszyło nam w ciągu 4 godzin!

Team Hangover – Bad Boys Ostrówek 0:1 (0:1)

Pierwszy ćwierćfinał CUP20 pomiędzy zwycięzcą grupy A a drugą ekipą grupy B rozpoczął się od rzutu karnego w 2 minucie dla Bad Boys. Do piłki podszedł Daniel Woźniak i marnuje swoją szansę. Bramkarz Team Hangover pewnie wybronił piłkę skierowaną przez Daniela w lewy dolny róg. To co nie udało się jednemu z braci Woźniaków udało się innemu – 2 minuty później Mateusz Woźniak wyłuskał piłkę Igorowi Grajnerowi i celnym strzałem pokonuje bramkarza. Kolejne minuty pierwszej połowy to pełna kontrola spotkania przez Bad Boysów którzy na mecz przyjechali prosto po spotkaniu w Woli Rasztowskiej. Druga połowa była toczona już pod dyktando ekipy Mateusza Wojtyry – Team Hangover. Jednak solidność bloku defensywnego Bad Boysów nie pozwolił im na wiele i końcowy wynik już się nie zmienił.

AbyDoPrzodu – Pascal FC Widelec 8:0 (5:0)

O tym meczu ekipa z Wyszkowie pewnie chciałaby jak najszybciej zapomnieć. To co się zdarzyło na boisku przy Polnej było prawdziwym gwałtem. A Mateusz Marcinkiewicz bramkarzowi Pascala może się jeszcze długo śnić. Mateusz swoje show rozpoczął w 3 minucie gdzie dobił piłkę dograną przez Kamila Melcher. Trzy minuty później Ireg Zygartowicz oddał strzał na bramkę Pascala a tam Marcinkiewicz lekkim muśnięciem zmienia kierunek lotu i 2-0. Piąta bramka Mateusza w pierwszej połowie była poprzedzona świetnym dryblingiem i wzorową koordynacją ruchową która pozwoliła mu ominąć przeciwników jak tyczki. Do sześciu trafień Mateusza po jednym dorzucili Kamil Melcher i Bartek Przyszewski.

Skuszew – Olimpik 3:1 (2:0)

Ten mecz zapowiadał się bardzo obiecująco. Z jednej strony znana wszystkim ekipa Jacka Markowskiego który na ostatnią chwilę kompletował skład i wspomógł się kilkoma pewnymi postaciami – Karol Paź czy Krzysiek Witek. Przeciwnik– drużyna w 100% złożona z ukraińskich zawodników którzy już pierwsze swoje kroki stawiali w warszawskiej Lidze Fanów. Poprzeczka postawiona wysoko. Pierwsze minuty oba zespołu zaczęły spokojnie. Każda ekipa starała się szanować piłkę i czasami próbował atakować. Na pierwsza bramkę czekaliśmy do 7 minuty. Wtedy to Jacek Markowski po przejęciu piłki wyszedł sam na sam z bramkarzem – 1:0. Przed zejściem na przerwę wynik spotkania podwyższył Błażej Rejnuś który wykończył wrzutkę Jacka Markowskiego z prawej strony. Po przerwie obraz gry był podobny. Zarówno jedna jak i druga ekipa starała się napocząć rywala i go zdominować strzelając kilka goli. To jednak żadnej z ekip się nie udało. Gola kontaktowego strzelił Igor Puzenko (Olimpik).

Bracia Tasziwano – Narodowe Śródmieście 0:3 (0:3)

Ostatni ćwierćfinał CUP20 to spotkanie zespołu z Warszawy które swoją grupę rozbiło w pył wygrywając wszystkie spotkania z imponującym bilansem bramkowym 16-2. Rywalami Bracia Tasziwano – ekipa dobrze znana na naszych boiskach, które dzień wcześniej sprawiła niespodziankę wychodząc z grupy. Narodowe Śródmieście cel miało jeden na ten dzień. Finał i zgarnięcie 1000 zł. Bracia Tasziwano mogli sprawić niespodziankę i patrząc na drugą połowę gdzie gra była już bardziej wyrównana mogło by tak być gdyby nie kilka innych niefortunnych interwencji bramkarza Braci. W pierwszej połowie Narodowe Śródmieście nie musiało się wiele natrudzić by wbić rywalom trzy bramki. Mało tego. Wg mnie to Bracia Tasziwano sami sobie wbili te bramkiJ Mecz spacerek dla Warszawiaków i to oni meldują się w półfinale gdzie czeka na nich już ekipa AbyDoPrzodu.

Półfinał:

Bad Boys – Skuszew 0:3 (0:1)

Pierwszy półfinał tego dnia mógł się podobać kibicom zgromadzonym na Orliku. Mecz toczony w szaleńczym tempie. Obie ekipy bardzo rozsądnie wyprowadzała ataki i mądrze się broniła. Nie było tu za wiele indywidualnych błędów. Każdy widział jaki jest ciężar spotkania i starał się zminimalizować ryzyko do zera. Zespół z Ostrówka kilkukrotnie próbował atakować skrzydłami. Skuszew natomiast swoje ataki przeprowadzał środkiem pola gdzie zwinny Jacek Markowski próbował szybkością ograć defensorów BB. Raz w pierwszej połowie się mu to udało. Po ograniu obrońcy wyłożył piłkę do Borkowskiego a ten na pusta bramkę dokończył dzieła. Po przerwie obraz gry był podobny. Mimo minimalnego prowadzenia Skuszewa mecz wyglądał jakby było nadal 0:0. Z upływem czasu w drugiej połowie było widać, że BB mieli godzinę grania w nogach więcej. Zaczęli być mniej dokładni i tracili więcej piłek. Druga bramka zdobyta przez Skuszew rozbiła Bad Boysów. Błazej Rejnuś po dograniu Jacka Markowskiego wszedł z piłką do bramki. Wynik spotkania ustalił na samym końcu Jacek Markowski. I to Skuszew melduję się w wielkim finale.

AbyDoPrzodu – Narodowe Śródmieście 4:0 (3:0)

Przed drugim półfinałem zastanawiałem się ile jeszcze bramek jest w stanie wsadzić Mateusz Marcinkiewicz. Zespół AbyDoPrzodu swoją grę zmienił o 180 stopni w porównaniu z sobotą. Mecz przeciwko takiemu zespołowi jak Narodowe Śródmieście mógł być świetnym finałem. Jednak życie napisało inny scenariusz i ekipy spotykają się na tym etapie. Po pierwszym gwizdku i upłynięciu kilku sekund wszyscy wiedzieliśmy, że będzie się działo! Po kilku minutach wszyscy byli w szoku – a najbardziej zespół z Warszawy. Bo po 180 sekundach było już 2-0. Pierwsza brama Marcinkiewicza który trafił po raz czternasty. Drugie trafienie dołożył Irek Zygartowicz, który przedarł się lewą stroną i oddał celny strzał w bramkę Narodowe Śródmieścia. Bramkarz był bez szans. Na sam koniec pierwszej połowy do bramki trafił jeszcze Bartek Przyszewski i było 3-0. Obie ekipy zeszły na przerwę by uzupełnić płyny – pogoda nas nie rozpieszczała. Po wznowieniu Narodowe Śródmieście próbowało wejść w spotkanie raz jeszcze. Niczym jak warszawska Legia w meczu z Górnikiem. Jedna na nic to się zdało. W bramce AbyDoPrzodu świetnie spisywał się Michał Wytrykus. A czwarte trafienie które pogrążyło warszawiaków zaserwował ponownie Bartek Przyszewski. 4-0. Koniec. Czekamy na wielki finał.

Finał

Skuszew – AbyDoPrzodu 3:3 (1:1) k. 0:2

Mecz o główną nagrodę – 1000 zł czas zacząć. Obie ekipy skupione. Połowy rozlosowane. Mecz rozpoczął się od pewnych ataków Skuszewa. Ekipa Jacka zaczęła dużo pewniej. Miała dłużą chwilę na odpoczynek niż AbyDoPrzodu. Jednak pierwszą bramkę zdobywa ich przeciwnik – Kamil Melcher który otworzył wynik spotkania. Wyrównanie przyszło kilka minut później. Błażej Rejnuś dokładnie dogrywał wzdłuż linii a tak Jacek Markowski wbił futbolówkę do pustej bramki. Po wznowieniu gry do kolejnego szaleńczego ataku podjął się Irek Zygartowicz, który już w dobrze znanej akcji – lewym skrzydłem wyprowadził kontratak 2-1. Z prowadzenie ekipa Kamila za długo się nie cieszyła. Zamieszanie w polu Karnym Wytrykusa, po chwili gwizdek sędziego i wskazanie na wapno. Do piłki podszedł Markowski, który pewnie pokonuje Wytrykusa 2-2. Powoli wszyscy ostrzyli sobie zęby na rzuty karne. Ach tu nagle kolejne zamieszanie w polu karnym Skuszewa – i piłka w bramce. Ostatnim który dotknął piłki Melcher. Znowu prowadzenie AbyDoPrzodu. Teraz skupienie na obronie i próba dowiezienia wyniku do końca. Na sam koniec meczu sędzia dyktuje rzut wolny gdzie Przemek Borkowski oddaje strzał na bramkę i doprowadza do wyrównania. Zatem co się odlwecze to nie uciecze. Rzuty karne przed nami. Sędzia zaprosił do siebie kapitanów z prośbą o wytypowanie zawodników do karnych oraz wylosował kolejność. Rozpoczął Marcinkiewicz, pewnie pokonał Witka. Po stronie Skuszewa pierwszy podszedł Paź – Wytrykus wyłapuje piłkę – wyczekał do końca Karola który chciał oddać strzał w środek bramki. W drugiej serii mieliśmy Kamila Melcher który również pewnie pokonuje Witka, drugi w ekipie Skuszewa wyszedł Jacek Markowski, który tego dnia już pokonał Wytrykusa z wapna. Gwizdek. Rozbieg. Strzał wyłapuje Wytrykus – lewa dolny róg. Euforia w ekipie AbyDoPrzodu. To oni zgarniają główną nagrodę i wygrywają CUP20! Brawo!

Nagrody indywidualne:

Król strzelców – Mateusz Marcinkiewicz – AbyDoPrzodu (14 bramek)

Najlepszy bramkarz – Michał Wytrykus – AbyDoPrzodu

MVP turnieju – Kamil Melcher – AbyDoPrzodu

 

 

 

Czytany 841 razy Ostatnio zmieniany piątek, 14 maj 2021 13:19
Kamil Laskowski

Najnowsze od Kamil Laskowski