AKTUALNOŚCI

poniedziałek, 12 październik 2020 19:22

Hit kolejki na remis, Zabrodziaczek z pierwszą wygraną i świetny Zielu - podsumowanie 3 kolejki WLS Wyróżniony

Napisał

Orlik przy Sowińskiego w Wyszkowie w minioną niedzielę przywitał nas pięknym słońcem na start trzeciej kolejki WLS. Temperatura również zachęciła wszystkich zebranych do zrzucenia jednej z warstw wierzchniego ubrania i rozkoszowania się w promieniach słońca. Dodatkowo dwa pierwsze pojedynki zapowiadały się jako hitowe. Po tych spotkaniach orlik dosłownie płonął od ilości testosteronu jaki zostawili zawodnicy na zielonej murawie. Negatywne emocje w połączeniu z piękną pogoda spowodowały, że niektórzy zapomnieli że to liga amatorska a nie Liga Mistrzów. Czas na poważne granie już większość z Was ma za sobą. Liga ma być zabawą i miejscem do wspólnego spędzania czasu w gronie ludzi którzy mają tę samą pasję.

Pascal FC Widelec – SKUSZEW

Danie główne tego dnia wjechało na nasz ligowy stół od razu. Mało tego. Obie ekipy wjechały w ten mecz na ostrej …. Czuć rywalizację pomiędzy ekipami na kilometr. A pomiędzy napiętych jak plandeka na żuku zawodników wrzucić trzeba jeszcze sędziego z gwizdkiem. Nie lada wyczyn. Wróćmy jednak do samego spotkania i wydarzeń z boiska bo w tym meczu było nerwowo ale wszystko w granicach przepisów. Pascal do meczu przystąpił bez Krzyśka Borowskiego, który po ostatniej kolejce narzekał na uraz pleców. To widoczna strata w ich szeregach. Na jego pozycję z konieczności cofnięty został Alan Wróbel, który wg mnie z Krzyśkiem mógłby na stałe stworzyć świetny duet obrońców. Alan ze swojej roli wywiązał się znakomicie. Jeśli czegoś bramkarz nie wybronił to byliśmy pewnie że zrobi to Alan. Skuszew natomiast bez znaczących braków z silną ławką rezerwowych. Pierwsze kilka minut spotkania to solidna wymiana ciosów obu ekip. Raz jedna, raz druga ekipa przeprowadzała ataki pod bramką rywali. Natomiast groźniejsze sytuacje stwarzali sobie Skuszewiacy. Pascal mądrze bronił i celnie rozgrywał piłkę. Od czasu do czasu przy kontratakach próbowano szukać Kowalczyka z przodu, który tego dnia miał ciężkie życie z Modzelanem (przyp. Obrońca Skuszewa). Pierwsza bramka wpadła w 7 minucie i była autorstwa kapitana Skuszewa – Przemka Borkowskiego. Dziudzius w dobrze sobie znanej roli uderzył z lewej strony boiska prosto w okno Wyszyńskiego. Bramkarz nawet się nie ruszył. Bramka nie zmieniła obrazu gry. Pascal nie cofnął się. Nadal starał się spokojnie szukać sposobu na przeciwnika. Najciekawsza część pierwszej połowy to oczywiście końcówka. Wyróżniający się Wróbel w Pascalu przeprowadził bramkową akcję wspólnie z Kowalczykiem i mieliśmy 1-1. Pascal długo nie cieszył się z remisu. Kolejna akcja Skuszewa po wznowieniu i bramka na 2-1 Markowskiego, który ten mecz rozpoczął na ławce. To nie koniec emocji, bo po kilkunastu sekundach piłka ponownie w siatce choć stan siatek na tym orliku pozostawia wiele do życzenia. Akcja braci Bloch (Przy. Pascal) kończy się bramką i wyrównaniem stanu meczu 2-2. W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił. Mecz bardzo wyrównany. Skuszew był bardziej aktywny i szybszy w swoich akcjach ale mniej dokładny. Tej dokładności natomiast nie można odmówić Pascalowi. Panowie mniej biegają a celniej podają. W 30 minucie na prowadzenie wyszedł niespodziewanie Pascal po bramce Kowalczyka, który ten jeden raz uciekł obrońcom i wpakował piłkę po dograniu Marcina Bloch. Skuszew podrażniony, rzucił wszystko i zabrał się do wyrównania i przechylenia ponownie wyniku na swoją korzyść. Gramy w końcu o lidera WLS.  Ich ataki które były przeprowadzone wszystkimi stronami boiska, kończące strzałami zza pola karnego, z pola karnego czy wszelakie wrzutki kończyły się niepowodzeniami. Dobrą tutaj robotę odegrał Alan Wróbel – często wybijając piłkę lub stając na linii strzału. W 41 minucie akcję z bramką na wyrównanie rozpoczął Borkowski, który jak na ldiera ekipy przystało – celnie podał na prawą stronę do Wiesiołka a ten pokonał Wyszyńskiego. Ostatnie minuty spotkania zapowiadały się jeszcze ciekawiej bo sędzia na dwie minuty ukarał najpierw Wróbla a później Kowalczyka i Pascal grał w podwójnym osłabieniu. Mimo tego potrafił stworzyć sobie jedną okazję strzelecką. Do końca gry wynik nie uległ zmianie. Końcowy wynik 3-3.

Wyszków FC – Czarna Elka

Po pierwszym spotkaniu myśleliśmy, że już emocje zostały wyczerpane. A to co najlepsze to za nami. Nic bardziej mylnego. Ten mecz również na długo zapadnie mi w pamięci. Na orliku zgromadzona już pokaźna liczba widzów. Zatem ciąg dalszy napinki. Mecz pomiędzy ekipami rozpoczął się i został wstrzymany po dosłownie kilku sekundach. Kibice grającej Czarnej Elki zadymili towarzystwo zgromadzone na boisku. Musimy chwile poczekać aż dym umożliwi dalszą grę. Ruszyli ponownie. Od pierwszych minut gry wyraźna przewaga Czarnej Elki. Bardzo aktywny Jarek Wyszyński od pierwszych minut. To on był najczęściej przy piłce i dogrywał celnie do swoich kolegów. Ilość sytuacji bramkowych w całym spotkaniu stworzonych przez Czarną Elkę pewnie jest wyższa niż w dwóch pozostałych spotkaniach tego dnia. Mega robotę w bramce zrobił tego dnia Daniel Zieliński. Chłopak w oczach wszystkich zrobił różnicę na boisko w całym meczu. Jeśli zawodnicy Czarnej Elki oddawali strzały celne w światło bramki to z reguły Daniel je wybijał lub łapał. Man of the match bez wątpienia. Wyszków FC natomiast sprytnie wykorzystywał i punktował Elkę w kontrach. Był mega skuteczny pod ich bramką gdzie Przybysz z reguły był bezradny. Trzy bramki z pierwszej połowy WFC na cztery akcje podbramkowe. To chyba było głównym przyczynkiem zachowania kibiców Elki, którzy okrzykami i swoich zachowaniem co rusza dawali do zrozumienia, że nie podoba im się to co się dzieje na boisku. Ekipie Mateuszewskiego której mocno dopisywało szczęście i źle nastawione celowniki Elki do przerwy udało się nie stracić bramki. Po przerwie, obraz gry był taki sam. Elka grała w piłkę, Wyszków FC szukał fauli i ograniczał się do wybijania piłki ze swojej połowy. Zmasowane ataki zespołu w białych trykotach (Czarna Elka) przyniosły dopiero efekty w 28 minucie, Patryk Wróbel zdobył bramkę kontaktową. W ostatnich 10 minutach zdobyli oni jeszcze dwie ale Wyszków potrafił odpowiedzieć jednym trafieniem i końcowy rezultat 4-3 dla WFC. Mecz mocno „elektryczny”.  Napięcie wysokie w obu ekipach przełożyło się na dyskusje z sędziom oraz nerwy w drużynach i ławkach. Gdyby zawodnicy skupili się na grze to widowisko samo w sobie było naprawdę fajne. Mecz pokazał, że najważniejsza jest skuteczność pod bramką przeciwnika. Gdy ma się setki okazji a wykorzystuje tylko trzy to tak bywa, że schodzi się przegranym. Jak już wspomniałem – świetny mecz Zielińskiego (WFC). Dawno nie oglądałem tylu fantastycznych parad bramkarskich. Jego koledzy sami byli pod wrażeniem – solidna firma. Plus całego meczu. Żelazny układ nerwowy, zero emocji. Solidna robota i na bank wskakuje do top6 3 kolejki.

GS Zabrodziaczek – BBS

Ostatnie spotkanie tego dnia to pojedynek ekip którym jak na razie nie idzie najlepiej w lidze. Oba zespoły dotychczas nie potrafiły wygrać żadnego spotkania. Jest to na pewno sporo rozczarowanie w oczach obserwatorów WLS. Przypomnijmy. Zabrodziaczek to ekipa która broni tytułu. BBS poprzedni sezon skończył tuż za podium – w poprzedniej kampanii (Jesień 2019) potrafił sprawić sensację i na inaugurację pokonał ówczesnego mistrza 1 edycji WLS – Pascal FC Widelec. Zatem gdy patrzymy po dwóch tygodniach rozgrywek na tabelę WLS – przecieramy oczy ze zdumienia, dwa mocne zespoły okupują dół tabeli z ujemnymi bilansami. W tym meczu była szansa na przełamanie złej passy przynajmniej przez jedną z ekip. Do meczu w lepszych nastrojach przystąpili koledzy z Zabrodzia. Wygrana w turnieju charytatywnym na swojej ziemi ewidentnie dodała im skrzydeł niczym po wypiciu złocistego napoju o nazwie Red Bull. Po kilku minutach gry przełożyło się to na ich grę. Było widać raz zmęczenie i te kilka meczów już rozegranych, dwa chęć do przypieczętowania tego dnia kolejnym skalpem i przełamania się w lidze! Pierwsze trafienie dla Zabrodziaczka miało miejsce w 10-minucie. Lewandowski który mecz zaczął na ławce – wszedł i zrobił różnicę w polu karnym BBS, wycofał piłkę do Karola Paź, który silnym strzałem pokonał Murawskiego (BBS). Drugi gol był po świetnie wykonanej kontrze Damiana Rakowskiego i Patryka Babańczyka. W tej akcji chłopcy chyba przypomnieli sobie najlepsze lata gry w Tłuszczu gdzie klepali jak chcieli i kogo chcieli – choć Damian wtedy mógł nie grać:) bo był za młody:). A tak na serio to tym razem to właśnie Damian pięknie zagrał klepką z Patrykiem – między zagraniami pojawiła się jeszcze piętka Damiana i Patryk pewnie pokonuje bramkarza BBS. 2-0. Do przerwy wynik gry się nie zmienił. W drugiej połowie Zabrodziaczek wcisnął drugi bieg i po dziesięciu minutach odjechał na kolejne dwie bramki. Ich autorami byli Dawid Skwara po dograniu Adriana Rakowskiego oraz Damian Rakowski po wyłożeniu piłki przez Patryka Babańczyka. BBS późno zabrało się za odrabianie strat – mimo braku nominalnego bramkarza w Zabrodziaczku. W 38 minucie akcję lewą stroną po przechwycie pociągnął Andryszczak, podaj wzdłuż boiska do Rosińskiego, który oddał silny strzał po ziemi w krótki róg bramki w której stał Marcin Paź. Trzy minuty później drugie trafienie dla BBS – autorem Cyryl Pieńkos po dograniu Eryka Dziubiela. Na tym BBS nie przestało i w kolejnej minucie po wznowieniu przez Zabrodziaczka ponownie zagroziła ich bramce. Dziubiel wpadł w pole karne gdzie został wycięty przez obrońców i sędzia pokazał na wapno. Do piłki podszedł Patryk Bączek, który zamienił karnego na gola. Zrobiło się niebezpiecznie 4-3. W końcowej fazie gry charakter i swoją wygraną podkreślił Zabrodziaczek. Lewandowski zdobył gola na 5-3 i pierwsza wygrana ekipy GS stała się faktem. Czy to koniec kryzysu w szeregach Zabrodziaczka? Czy stać ich na walkę o pudło w tym sezonie? Czas pokaże.

Czytany 583 razy Ostatnio zmieniany wtorek, 13 październik 2020 10:29

Skomentuj

Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.

Wybierz kategorię

Najnowsze

 

Sponsor strategiczny ligi

 

Partnerzy

Kontakt

Lokalizacja: 05-240 Tłuszcz, ul. Łąkowa 1

Email: kontakt@ligabobra.pl

Telefon: 603-077-025

Website: www.ligabobra.pl

Zostaw do siebie kontakt

Zarejestruj się, aby otrzymywać e-mail z najnowszymi informacjami.
© Liga Bobra. All Rights Reserved. Designed By BTKSYSTEMS