AKTUALNOŚCI

poniedziałek, 19 październik 2020 20:07

Iskra górą w meczu z Tigerem, lepszy Polonez niż Amarena Wyróżniony

Napisał

Czwarta kolejka dostarczyła nam ogromnych emocji. Niezwykły come back Iskry w drugiej połowie, zawzięte spotkanie Poloneza z Amareną, a także popis strzelecki Patryka Czajki i to wszystko w trakcie jednej kolejki! Więcej szczegółów na temat tych wydarzeń prezentujemy poniżej…

Iskra Jasienica – Tiger Team

Pierwsze niedzielne spotkanie zaczęło się od błyskawicznej bramki dla Tigera, bowiem nie minęła jeszcze minuta gry a do siatki trafił kapitan Tygrysów - Damian Krzywiecki. Zaledwie minutę później rezultat podwyższył Mateusz Wrona, który mocnym strzałem pod poprzeczkę pokonał bramkarza Iskry. Zawodnikom Iskry nie podcięło to jednak skrzydeł. To właśnie oni z większym zapałem atakowali bramkę przeciwnika, jednak przez dalekie wyjścia do przodu często zapominali o obronie, narażając się tym samym na groźne kontry przeciwnika. Skuteczne do bólu kontry zawodników Tigera pozwoliły im na strzelenie, trzeciej, czwartej i piątej bramki. Niewiele brakowało by Tygrysy jeszcze bardziej pogrążyły swoje rywala, jednak nie wykorzystali dwóch dogodnych, stuprocentowych sytuacji. W ostatniej akcji pierwszej połowy Iskra zdołała strzelić „bramkę do szatni”. Hubert Kosowski huknął potężnie z dystansu, umieszczając piłkę przy prawym słupku, co dało iskierkę nadziei jego drużynie. Wydawało by się że Tiger ma ten mecz pod kontrolą i dogranie drugiej połowy jest już tylko formalnością. Otóż nie! Iskra zaczęła drugą połowę od błyskawicznej bramki. Chwilę potem, obrońca Tygrysów po błędzie swojego bramkarza musiał się ratować faulem i sędzia podyktował rzut karny. Bramkarz zrehabilitował się za swój błąd broniąc źle uderzony rzut karny, po którym piłka poleciała praktycznie w sam środek bramki. Iskra wyraźnie przejęła inicjatywę, a schowany Tiger musiał liczyć na kontry, które jednak nie były tak skuteczne jak w pierwszej połowie. Ataki przyniosły rezultat w postaci drugiego trafienia Huberta Kosowskiego, co wywołało spory entuzjazm wśród zawodników Iskry, który momentalnie ugasił Mateusz Wrona strzelając błyskawiczną bramkę z dystansu po wznowieniu gry. Zdeterminowani zawodnicy Iskry jeszcze mocniej rzucili się do ataku. Strzelając 2 szybkie bramki  doprowadzili do sytuacji, w której już tylko jedno trafienie dzieliło ich od remisu. W końcu dopięli swego, Mateusz Rybak mocnym uderzeniem zza połowy przelobował bramkarza,  a chwilę potem to Iskra pierwszy raz w tym spotkaniu znalazła się na prowadzeniu. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i zamieszaniu w polu karnym, Hubert Kosowski uderzając piłkę z woleja dał prowadzenie swojej drużynie i tym samym zaliczył 4 trafienie w spotkaniu. Ostatecznie mecz skończył się wynikiem 8-6, a Iskra miała co świętować po meczu.

Amarena United – Polonez FC

Od pierwszych minut ekipa Poloneza narzuciła warunki gry, nieco spychając rywala pod własne pole karne. Liczne akcje przyniosły otwarcie wyniku, po podaniu z prawej strony boiska akcję na 1-0 wykończył Patryk Grzybowski. W 13 minucie sędzia podyktował rzut karny dla Poloneza. Do karnego podszedł kapitan - Paweł Ołów, który mocnym strzałem przy prawym słupku podwyższył wynik na 2-0. Zawodnicy Amareny wcale zamierzali odpuszczać i coraz częściej zaczęli dochodzić do groźnych sytuacji bramkowych. W końcu bramkę kontaktową, po płaskim podaniu z prawego sektora boiska zdobył Mateusz Filipowicz. Jednak już chwilę po bramce kontaktowej swoje drugie trafienie zaliczył Grzybowski. Po przejęciu i rajdzie prawą stroną boiska, skończył akcję mocnym uderzeniem w lewe okienko bramki, a piłka przeszła jeszcze po rękach bramkarza. Amarena znowu mogła zdobyć bramkę kontaktową, jednak w ostatniej chwili zawodnik Poloneza ofiarnie wybił z linii bramkowej strzał do pustej bramki. W dalszej części gry Polonez znowu lekko przeważał na boisku ochoczo wdzierając się w pole karne rywala, a Amarena szukała swoich szans grą z kontry. Do połowy utrzymał się wynik 3-1. Od początku drugiej odsłony spotkania, drużyny podkręciły tempo gry. Najpierw niefortunne trafienie samobójcze zaliczył zawodnik Amareny, a zaledwie minutę później Amarena trafiła już do właściwej bramki i ciężar gry przeniósł się pod bramkę Poloneza. W 40 minucie spotkania Kamil Dybek przejął piłkę na swojej połowie, przedryblował zawodników Poloneza i podaniem z lewej strony boiska obsłużył Karola Chmiela, który skończył to podanie bramką. Zrobiło się gorąco, bo już tylko jedno trafienie dzieliło ekipę Amareny od remisu. Jednak 3 minuty później, po zamieszaniu w polu karnym, piłkę z bliskiej odległości do siatki wbił Dominik Choromański i mieliśmy 5-3. Zawodnicy Amareny nie dali jednak odetchnąć rywalowi i już chwilę potem znowu zaliczyli trafienie kontaktowe, po strzale piętką z bliskiej odległości Radka Makowskiego. W związku z dużymi emocjami gra na boisku nieco się zaostrzyła, a obie ekipy zawzięcie dążyły do zdobycia kolejnych bramek. Ostatecznie jednak nie udało się już zmienić wyniku, a mecz zakończył się zwycięstwem Poloneza 5-4. Mecz mógł się podobać, gdyż obie drużyny wykazały się ogromną wolą walki i zawziętością, za co należą im się duże brawa!

Coco Jambo Tłuszcz – FC Wuhan

Ostatni mecz 4 kolejki od samego początku cechował się sporą dynamiką gry. Piłka momentalnie przechodziła z jednego pola karnego pod drugie. Strzelanie zaczął Wuhan, jednak Coco Jambo nie pozwoliło odskoczyć rywalowi i momentalnie wyrównało. Ekipa Wuhan wyraźnie przejęła inicjatywę. Oblegając bramkę przeciwnika dochodziła do coraz częstszych, dogodnych sytuacji strzeleckich, jednak bardzo dobrze na bramce spisywał się Mateusz Kotowski. Przełamanie przyniósł stały fragment gry. Do rzutu wolnego wykonywanego z lewej części boiska podszedł Patryk Czajka i potężnym strzałem pod poprzeczkę pokonał bramkarza rywali. Wuhan szybko poszedł za ciosem dokładając trzecią bramkę,  a chwilę potem Sebastian Sasin po przejęciu piłki i indywidualnej akcji podwyższył wynik na 4-1. Pod koniec pierwszej polowy, sprytną bramkę „za kołnierz bramkarzowi” wsadził Damian Zaręba, a wynik 4-2 utrzymał się do przerwy. Po zamianie połów momentalnie mogło być już 5-2, ale Wuhan nie wykorzystał dwóch dogodnych, stuprocentowych sytuacji. Jednak liczne ataki na bramkę Coco Jambo w końcu przyniosły kolejne trafienie, bowiem swojego pierwszego hat-tricka  w tym meczu po podaniu Mateusza Przybysza skompletował Patryk Czajka, by chwilę potem ponownie pokonać bramkarza, tym razem jednak piętką przekierowując do bramki podanie kolegi z drużyny. W dalszej części meczu oglądaliśmy wyraźną przewagę ekipy FC Wuhan, a w szczególności Patryka Czajki który łącznie 6 razy pokonywał bramkarza. Pod koniec meczu boisko musiał opuścić Mateusz Kubalski, który otrzymał czerwoną kartkę. Wuhan dowiózł pewne zwycięstwo do końca, a mecz skończył się wynikiem 10-4.

Czytany 354 razy

Skomentuj

Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.

Wybierz kategorię

Najnowsze

 

Sponsor strategiczny ligi

 

Partnerzy

Kontakt

Lokalizacja: 05-240 Tłuszcz, ul. Łąkowa 1

Email: kontakt@ligabobra.pl

Telefon: 603-077-025

Website: www.ligabobra.pl

Zostaw do siebie kontakt

Zarejestruj się, aby otrzymywać e-mail z najnowszymi informacjami.
© Liga Bobra. All Rights Reserved. Designed By BTKSYSTEMS