Wydrukuj tę stronę
poniedziałek, 09 listopad 2020 20:06

Iskra rozbija w pył Amarene, czy to ich atak na pudło? Wyróżniony

Napisał

Po dwutygodniowej przerwie wróciliśmy do wielkiego grania w Lidze Bobra. Czas na jeszcze większe emocje z racji rundy rewanżowej, bo oprócz zwykłej rywalizacji, dochodzi jeszcze chęć wyrównania rachunków, za ewentualne niepowodzenia. Czy Nasi ligowcy odrobili prace domową i odpowiednio przygotowali się na zacięte boje? Czy znajdzie się ambitny, który jest w stanie zagrozić liderowi?

Coco Jumbo Tłuszcz 4:8 (1:4) Polonez FC

Od początku spotkania widoczna była zdecydowana ekipy Pawła Ołów. Polonez grał krótko, kombinacyjnie z polotem i finezją. Zasypywali przy tym gradem strzałów niepewnego w bramce Kotowskiego, choć na obronę bramkarza Coco trzeba przyznać, że obrońcy Tłuszczańskiego zespołu również nie byli tego dnia w odpowiedniej dyspozycji. Polonezowi bardzo zależało na jak najwyższym wyniku, mają bowiem świadomość, że liderujący Wuhan znacznie wyprzedza ich pod względem bilansu bramek.  Świetny tercet napastników (Borkowski dwie bramki i dwie asysty, Szabelski cztery trafienia oraz Arkadiusz Kujawski z dwoma golami i asystą) wspomagani liderem środka pola w postaci Pawła dał Polonezowi gładkie zwycięstwo, jednakże nie do końca wykorzystali swoje możliwości strzeleckie. Za dużo podań i kombinacji pod bramką rywala zaprzepaściło kilka świetnych okazji by zwycięstwo było jeszcze bardziej okazałe. Pod koniec spotkani Vice-lider nie ustrzegł się błędów, przez co przedostatnia ekipa  ligi zniwelowała straty. Mocno przyczynił się do tego duet Kostrzębski – Palesa, który wzajemnie uczestniczył w akcjach bramkowych. Mimo wszystko Polonez bez większego trudu dowiózł korzystny wynik i dopisali sobie kolejne punkty na swoim koncie.

Amarena United 1:7 (0:3) Iskra Jasienica

Faworytem spotkania była Amarena, patrząc choćby przez pryzmat ubiegłej kolejki, kiedy to bardzo pewnie ograli zespół z Jasienicy. Tym razem jednak, zespół kierowany przez Marcina Rybaka postanowił wziąć odwet. Od początku emanowali dużą pewnością siebie, dominując praktycznie na każdej płaszczyźnie. Wygrywali pojedynki powietrzne, większość kluczowych przebitek również padała ich łupem. Kluczowe do odniesienia zwycięstwa przez Jasienicę okazało się być szczelne i pomysłowe kierowanie defensywą. Hubert Kosowski, Marcin Rybak oraz Tomasz Sasin świetnie i z dużym spokojem kierowali swoimi partnerami, sami praktycznie nie popełniając błędu. Swoje w ataku dołożył niezawodny Ciak i zawsze groźny pod bramką rywala Bereda, co skutkowało naprawdę gładkim zwycięstwem Iskry. Warto również pochwalić fantastyczny, pewny i okraszony kluczowymi interwencjami występ Roberta Migdalskiego, bez którego niedzielny triumf, mógłby okazać się bardzo ciężki do zrealizowania. Tym bardziej, że dzięki świetnej grze nogami zapisał na swoim koncie dwie cenne asysty, kluczowe dla losów spotkania. 

FC Wuhan 9:0 (2:0) Tiger Team

W ostatnim niedzielnym spotkaniu niekwestionowany lider Wuhan podejmował czerwoną latarnię ligi – Tiger Team. Dwa tygodnie temu  Tygrysy bardzo dzielnie walczyły, by ostatecznie ulec, choć nieznacznie 5:7. Niedzielny mecz był już zdecydowanie inny, choć trzeba przyznać że jeszcze w pierwszej połowie Tiger Team trzymał się obiecująco sztywno. Wynik otworzył Sebastian Sasin celnym strzałem z dystansu, podwyższył Czajka po indywidualnej akcji. Na boisku było bardzo mało miejsca, wszystkie sektory gry mocno zagęszczone, co owocowało dużą niedokładnością i stratami.  W drugiej połowie gra znacząco przyspieszyła. Więcej miejsca przełożyło się na zmasowane ataki lidera. Tiger w miarę możliwości uprzykrzał grę Wuhan, ale górę wzięły indywidualne umiejętności techniczne. Lider wciąż niepokonany, z coraz większym apetytem na ostateczny sukces

Czytany 343 razy Ostatnio zmieniany poniedziałek, 09 listopad 2020 20:15
Mateusz Wojtyra

Najnowsze od Mateusz Wojtyra