AKTUALNOŚCI

poniedziałek, 30 listopad 2020 19:40

Ciężki dzień dla lidera ligi – relacja 9 kolejki Wyróżniony

Napisał
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Po ostatnim spotkaniu ligi A2 myśleliśmy, że najlepsze emocje już są za nami. To co wydarzyło się w spotkaniu Tiger Team vs. Polonez FC mocno podgrzało atmosferę zgromadzonych na Orliku. A tu jeszcze czas na ostateczne rozstrzygnięcia w wyższej klasie rozgrywkowej. All Stars w pierwszym meczu miał podjąć Black Dragons Team, które myśli jeszcze o medalu w tej edycji. Team Hangover podejmował Puchate Wilki które chcą jak najszybciej skończyć tę edycję i zapaść w zimowy sen. Na sam koniec Szewnica podjęła kolegów z Wyszkowa – obie ekipy w ostatnich spotkaniach zupełnie na odwrotnych biegunach. Mimo chłodnego powietrza dziewiąta kolejka zapowiedziała się rewelacyjnie!

Black Dragons Team – All Stars

W tym meczu nie trudno o wskazanie faworyta. All Stars jest nieosiągalne dla reszty ekip z ligi A1. Komplet punktów. Świetny skład. Niesamowite możliwości. Do bólu skuteczni. Mądrzy w defensywie. Można by tak wymieniać i wymieniać. To najlepszy czas ekipy Krzyśka jeśli chodzi o nasza ligę odkąd w niej grają a grają już 16 edycji. Naprzeciwko mamy młodych chłopaczków, którzy na pierwszy rzut ok wydawać by się mogło że zostaną pożarci. Nic bardziej mylnego. Wiele wody musiało upłynąć zanim All Stars przełamało rywala. Świetny mecz dla kibica. Sędzia za wiele pracy w meczu nie miał. I to wg mnie oddziela te dobre spotkania od tych najlepszych. Zawodnicy Krystiana (przyp. Black Dragons Team) stanęli na wysokości zadania i gdy przyjęli dwa szybkie gongi – nie poddali się! Mimo wieku i dużo mniejszego doświadczenia z uporem maniaka próbowali przechylić na swoją korzyść wynik spotkania.  Pierwszy knockdown miał miejsce w 8 minucie – autorem Marcinkiewicz, drugi już dwie minuty później – Kamil Melcher. Wydawać się mogło, że dzisiaj All Stars urządzi sobie festiwal strzelecki. Jednak tuż przez zejściem na przerwę Adamski z Black Dragons Team strzela bramkę kontaktową i daje nadzieje kolegom. Po wznowieniu to Czarne Smoki są w grze, przyjęli rywala na swojej połowie i długimi podaniami omijającymi czasami jedną z formacji lidera próbowali strzelić i wyrównać. To się udało dość szybko bo już w 30 minucie. Kapitan – Krystian Dąbkowski długim wykopem poszukał Makwarta, a ten świetnym strzałem pokonał Wytrykusa, który w tym meczu zastąpił Piotrka Kozę. All Stars wyraźnie podrażnione. Zaczęła się walka z rywalem oraz upływającym  czasem. Próby przełamania trwały dość długo – bo aż do 44 minuty. Wtedy to Kamil Melcher poprawił strzał Patryka Skrajnego, który tego dnia popisał się kilkukrotnie świetnymi dryblingami. Po jednym z nich lewą stroną oddał strzał na bramkę – piłka obiła poprzeczkę i niefortunnie wyleciała z bramki. Podczas zamieszania do piłki doskoczył wspomniany Kamil i głową skierował piłkę do bramki. Jeszcze ofiarnie interweniowali obrońcy i bramkarz ale sędzia odgwizdał gola. Wcześniej w podobnej sytuacji piłkę z bramki wybił świetnie dysponowany tego dnia Sergiusz Modzelewski – szybkim powrotem pod swoje pole karne wybił z linni bramkowej silny strzał jednego z All Starsów – interwencja meczu. Dzieła zniszczenia przy wyniku 3-2 dopełnił Marcinkiewicz. Końcowy wynik 4-2 dla mistrza 17 edycji – ta wygrana dała tytuł ekipie Krzyśka. Porażka pokrzyżowała plany Black Dragons Team w drodze po trzecie miejsce.

Wypowiedź kapitana Black Dragons Team – Krystian Dąbkowski:

Ja jako kapitan mogę tylko pogratulować zwycięstwa w dzisiejszym meczu i końcowego triumfu mistrzowi Ligi Bobra - drużynie All Stars. W dzisiejszy mecz niestety nie weszliśmy dobrze. Pressing przeciwnika + nasze zagubienie od pierwszych minut dało szybkie 0:2. Nie poddaliśmy się jednak i zdołaliśmy wyrównać. Myślę, że drużyna All Stars nie miała dziś łatwo na boisku i my mimo przegranej pokazaliśmy, że jednak coś gramy heh. Dzisiejszy mecz bardzo nam się podobał, bez żadnych dyskusji czy spięć, po prostu graliśmy w piłkę. O to w tym przecież chodzi!

Team Hangover – Puchate Wilki

W drugim spotkaniu ligi A1 mieliśmy spotkanie gdzie jedna z ekip pałała niesamowitą rządzą odwetu na rywalu niekorzystnego wyniku sprzed kilku tygodni. W drugiej kolejce Team Hangover uległ Wilkom 2-1. Ten mecz był rozegrany w ciężkich warunkach bo chwile wcześniej nad boiskiem hulał deszcz. W tych ciężkich warunkach wtedy lepiej odnaleźli się Wilki. Mało tego. Kacownicy nie potrafili odwrócić losów spotkania nawet grając w podwójnej przewadze. To teraz pomyślcie jak oni mogli się czuć. Mecz na wodzie czyli loteria, gramy z dwoma zawodnikami więcej – a piłka nadal nie chce wpaść do bramki rywala. Przed mecze atmosferę podkręciło spotkanie wcześniejsze bo gdyby Black Dragons jakimś sposobem urwał punkty liderowi to Team za tydzień przy wygraniu z Wilkami grałby o mistrzostwo. Niestety tak się nie stało ale chęć zemsty pozostała. Puchate Wilki do spotkania przystąpiły bez zmian. Przy takiej pogodzie nie wiem czy to jest akurat na minus czy na plus dla drużyn. Natomiast zespół prowadzony przez Kacpra Gałązkę (przyp. Team Hangover) przyzwyczaił nas, że w meczach o stawkę dysponuje silną ławką. Spotkanie od początku prowadzone pod dyktando Kacowników. Już w pierwszej bramkę zdobył Piotrullo Burasiewicz, który wygrał przebitkę z Gizą w środku pola i poszedł jak po swoje do przodu wiedząc, że to jego chwila! Dalej gra nie zmieniła się. Team Hangover nie należy do ekip, które po dopadnięciu rywala próbują go rozszarpać jak doberman swoją ofiarę. Tu mieliśmy do czynienia z powolną egzekucją nad rywalem, który tego dnia nie wiele miał do zrobienia. Team Hangover powoli jak precyzyjny oprawca nacinał swoją ofiarę. Raz przy razie. Tak najbardziej boli – i tak miało to wyglądać. Zemsta miała być słodka. Takie odczucia po tym meczu miałem jaJ Jeśli chodzi o zawodników to najlepsze wrażenie zostawił po sobie brat trenera – Maciek Gałązka. Tego dnia bramka w 37 minucie bezpośrednio z rzutu wolnego po faulu na nim samym oraz trzy asysty. W ekipie Puchatych Wilków po raz kolejny świetny występ Kamila Gizy, który jest chyba najlepszym dowodem na to że gra w piłkę może przynosić uśmiech na twarzy. Znam Kamila pewnie od 10 lat. Zawsze taki sam. Dla takich osób warto robić ligę!  Tego dnia prócz uśmiechu miał i liczby – dwie bramki – jedna z karnego oraz jedna asysta. Przy brakach kadrowych Kamil jak zawsze na posterunku.

FC Ultimatum Wyszków – RDK Szewnica

Przed startem tego meczu my jako Organizatorzy wiedzieliśmy, że gdy Szewnica wygra z Wyszkowem to za tydzień stanie przed szansą gry o brązowy medal. Stało się tak po dzisiejszej porażce Czarnych Smoków z mistrzem tej edycji – All Stars. Zatem końcówka w wykonaniu ekipy z Szewnicy może być wielkim come back! Po serii porażek jest szansa na odwrócenie tej sytuacji i z teoretycznie straconego sezonu wycisnąć maksa! Co najlepsze zawodnicy z Szewnicy o tym fakcie dowiedzieli się po meczu. Wróćmy do wydarzeń boiskowych. W całym spotkaniu wyraźną przewagę miała Szewnica i wynikiem ją udokumentowała. Wynik mógłby być większy gdyby nie świetnie dysponowany Eryk Tomczyk w bramce FCW. Tego dnia Eryk wybronił kilka setek. Sami zawodnicy z Szewnicy bili mu brawo a po meczu jednomyślnie okrzyknęli go bohaterem spotkania. W szeregach Szewnicy pierwsze skrzypce grał jak zwykle ich kapitan – Marcin Białek. Tego dnia Marcin zdobył dwie bramki i dorzucił dwie asysty. Ręce same składały się do oklasków. A gdyby wykorzystał te „setki” to statystyki indywidualne byłyby jeszcze lepsze. Wyszków miał swoją szansę na odwrócenie losów spotkania. Po przerwie w 28 minucie sędzia wskazał na wapno po dotknięciu piłki ręką jednego z zawodników RDK. Do piłki podszedł Dawid Nasiadko. Oddał strzał w słupek. Była to idealna okazja do złapania kontaktu z rywalem. Niestety takie sytuacje lubią się mścić jak to mówi piłkarskie porzekadło. Szewnica zaznaczyła swoją przewagę dobijając rywala kolejnymi pięcioma bramkami.  

Po tym rezultacie czekają nas wspaniałe emocje na sam koniec ligi. W dziesiątej kolejce mecz RDK Szewnica vs. Black Dragons Team będzie spotkaniem o brązowy medal. W pierwszym spotkaniu był rezultat 3-1 dla Smoków. Mecz wtedy odbył się w ciężkich warunkach gdzie boisko było już w większości pokryte kałużami. Widzimy i słyszymy się już w niedziele!

Czytany 371 razy

Skomentuj

Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.

Wybierz kategorię

Najnowsze

 

Sponsor generalny

 

Partnerzy

Kontakt

Lokalizacja: 05-240 Tłuszcz, ul. Łąkowa 1

Email: kontakt@ligabobra.pl

Telefon: 603-077-025

Website: www.ligabobra.pl

Zostaw do siebie kontakt

Zarejestruj się, aby otrzymywać e-mail z najnowszymi informacjami.
© Liga Bobra. All Rights Reserved. Designed By BTKSYSTEMS