Wydrukuj tę stronę
niedziela, 06 grudzień 2020 20:27

Zabrodziaczek rzutem na taśmę wrócił do gry i zdobył brąz - relacja z 10 kolejki Wyróżniony

Napisał

69 dni minęło od inauguracji Wyszkowskiej Ligi Szóstek 3 Edycji. Późnym sobotnim wieczorem – 5 grudnia czas skończyć zmagania, wyłonić mistrza i rozdać nagrody. Z uwagi na pokrycie terminarzy z Ligą Bobra organizatorzy postanowili 10 kolejkę WLS rozegrać w sobotę. Był to strzał w dziesiątkę ponieważ wszystkie ekipy na pełnej świeżości przystąpiły do swoich spotkań. A po meczu mogli śmiało świętować i udać się na zasłużony odpoczynek. Dodatkowo w niedziele nie musieli łączyć obowiązków na obu ligach bo kilku zawodników gra w obu ligach.

BBS - Wyszków FC

Na pierwsze danie otrzymaliśmy z pozoru prosty mecz do obsługi i prosty do sędziowania. Nic bardziej mylnego. Kto ogląda WLS i choć raz widział co tam się dzieje to wie, że nie ma tam łatwych spotkań. BBS to ostatnia drużyna WLS. Jej podejście do ligi, zaangażowanie i zachowanie może służyć jako wzór. Tomek Jachna kapitan zespołu tworzy świetny zespół, który jest fantastyczny do pracy a na boisku stawia ciężkie warunki wszystkim swoim przeciwnikom. Tak było i tym razem. Końcowy wynik 5-2 dla WFC może zmylić kibica i może dać do myślenia, że to mecz do jednej bramki. Ale jeśli powiemy, że jednym z lepszych graczy w ekipie WFC był grający tego dnia pod nieobecność Zielińskiego w bramce – Kocięcki to już zmienia postać rzeczy. W pierwszej połowie BBS wg mnie dostało cięższą połowę boiska w której z uwagi na lokalizację jest utrudniony dostęp światła. Okalające drzewa boiska skutecznie zasłaniają jupitery i pod bramką jest dość ciemno. Dodatkowo Brejnak (bramkarz BBS) miał kilka niepewnych interwencji. To pozwoliło WFC wymierzyć kilka skutecznych akcji ofensywnych które zamieniali na bramki. Bramki nie padły bezpośrednio z akcji a stałych fragmentów gry – dokładnie rzutów rożnych. Do przerwy WFC schodziło przy wyniku 2-0. Wg mnie obserwującego mecz kluczową sytuacją była ta z 24 minuty gdzie Prabucki Piotr z BBS przejął piłkę w środku boiska i stworzył przewagę na połowie WFC gdzie stał osamotniony Geski. Prabucki wyrzucił do lewej strony za mocno Patryka Bączka i ten już celnie nie mógł odegrać do Prabuckiego i akcja zakończyła się na bramkarzu. Po wznowieniu gry WFC chciało przypieczętować wygraną i strzelić kolejne bramki. Zawodnicy Geskiego skupiali się głównie na kontrach bo lepiej tego dnia piłkę rozgrywał BBS w której super zawody grał wspomniany Prabucki oraz Rytel. Ten pierwszy w drugiej połowie tak zakręcił trzech obrońców WFC, że Ci nie musieli po meczu jechać do Explosion. A w głowach może kręcić się do dziś. Drugi swoimi ofensywnymi rajdami po prawej stronie robił dużo zamieszania. W akcjach BBS jednak brakowało wykończenia. Brakuje Tomkowi jeszcze solidnej szóstki, która byłaby takim egzekutorem. Takiej szóstki również w swoich szeregach nie ma Geski na co się ostatnio skarżył w podcaście. Jednak z perspektywy całego spotkania byli oni efektywniejsi i potrafili zachować zimną krew pod bramką rywala. To wszystko przełożyło się na wynik. Po tym spotkaniu jednak nic nie było pewne. By można było się cieszyć z końcowego wyniku całej edycji potrzebny był remis lub przegrana Zabrodziaczka. A na to godzinkę trzeba było poczekać.

Pascal FC Widelec - GS Zabrodziaczek

Tabela przed tym spotkaniem wskazywała jasno: Zabrodziaczek musi wygrać by walczyć o 3-miejsce na pudle, zaś Pascal musiał to spotkanie wygrać by móc dalej walczyć o mistrza Wyszków Ligi – wtedy mecz Skuszew – Czarna Elka byłby decydujący, przy porażce Skuszewa Pascal wygrywa mistrza, przy porażce Pascala - Skuszew, który już przed rozegraniem spotkania z Czarną Elką zdobywa mistrza Wyszków Ligi.

Festiwal strzelecki rozpoczął się od pierwszych minut spotkania, już w 3’ Pascal walczył o otwarcie wyniku, jednak w bramce Zabrodziaczka stał ich podstawowy bramkarz Darek Wiąckiewicz (przypomnijmy, najlepszy bramkarz 2 edycji), Darek mocnym chwytem złapał piłkę i szybko wznowił wrzucając piłkę pod nogi Michała Zawiszy. Michał przełożył kilkukrotnie szukając przy tym swoich kolegów z drużyny i w 6’ przy linii bocznej przerzucił piłkę pod nogi Babańczyka, a Patryk soczystym strzałem otworzył wynik spotkania. Szybka kontra Pascala, w napadzie Alan Wróbel i Łukasz Rogulski i mamy remis 1:1. Pascal zostaje napędzany dodatkową siłą przez kibiców spoza boiska i po faulu Zawiszy, tuż przy linii środkowej boiska dla Pascala pojawia się szansa na objęcie prowadzenia. Jak przy podobnych akcjach, do piłki podszedł Rogulski – w murze Zabrodziaczka dwóch zawodników – jednak to nie problem dla tak doświadczonego zawodnika, gwizdek i Łukasz tak zakręcił piłką że wpadła do bramki tuż przy samym słupku. 2:1. Emocje sięgały zenitu, a do przerwy jeszcze kilka minut, Pascal zacisnął obronę jednak świetnie dysponowany Karol Chmiel w 23’ wyrównuje na remis 2:2. Schodzimy na przerwę – krótkie omówienie taktyki, zmiany w wyjściowej szóstce i mamy gwizdek otwierający II połowę.

Zarówno Pascal jak i Zabrodziaczek wiedzieli że pozostało 25’ a rywal jest naprawdę bardzo mocny i dodatkowo każda z tych ekip walczy o coś – o miejsce na podium! To dodatkowo nakręcało ich do walki. Wyszyński po wyrwaniu piłki spod nóg rywala indywidualnie holował piłkę i w 30’ wyprowadził Pascal na prowadzenie 3:2. Na odpowiedź ekipy Zabrodziaczka nie musimy długo czekać – mocne okrzyki Karola Pazia chyba poskutkowały, po błędzie rywala szybka kontra świetnie dysponowanego Babańczyka i mamy ponownie remis 3:3. GS poszedł za ciosem, tym razem samodzielnie Bartek Podgórski na 4:3 – 7’ do gwizdka końcowego! W 45’ Pascal zacisnął szyki w ofensywie i zaczął atak, po błędzie Wiąckiewicza sędzie podyktował rzut karny, do piłki podszedł Alan Wróbel – dwa głębokie wdechy – i.. bramkarz GS wybija piłkę poza linię końcową boiska, w ekipie Pascal zaczynają się wkradać nerwy, jednak Marcin Bloch tym razem się nie pomylił, w 46’ przelobował bramkarza GS. Wszyscy obecni na boisku obstawiali że to już koniec popisów strzeleckich i remis utrzyma się do końca spotkania, jednak Zabrodziaczek chciał zrealizować swój plan. Jak już wspominaliśmy Patryk Babańczyk to mocny filar zespołu GS Zabrodziaczek i w ostatnim meczu pokazał że w najtrudniejszych momentach drużyna może na niego liczyć. W ostatniej minucie spotkania Babańczyk wyprowadził piłkę, i zdecydowanym strzałem pozwolił ekipie GS zgarnąć 3 punkty. Co można powiedzieć po spotkaniu? To zdecydowanie najlepsze spotkanie w 3 edycji Wyszków Ligi, świetne drużyny, piękne widowisko pełne emocjonującej gry! Brawo Panowie i prosimy o więcej – na wiosnę! :)) 

Skuszew - Czarna E(L)ka

Licznie zgromadzona drużyna na meczu Pascal vs GS Zabrodziaczek wiedziała już że mistrzostwo Wyszków Ligi jest w ich rękach, jednak jak mawia klasyk ,,Mistrz gra do końca’’. W ostatnim meczu Czarna Elka grała bez podstawowego bramkarza – Kacpra Heronimka – który został zastąpiony Aleksandrem Wyszyńskim, to dodatkowo ułatwiło zadanie trójce ze Skuszewa – Rudnikowi, Borkowskiego i Markowskiemu. Festiwal strzelecki rozpoczął się od pierwszego gwizdka, naprzemiennie Markowski, Rudnik i Borkowski, minuta po minucie ta przewaga się powiększała, a Czarna Elka domyślała się pewnie że porażka w ostatnim meczu będzie iście wysoka. Nic mniej mylnego. Aleksander Wyszyński do 25’ 7-krotnie wyciągał piłkę ze swojej bramki, a pociąg Skuszewa dopiero nabierał prędkości. Myśl że za kilkanaście minut podniosą ten najcenniejszy puchar dodatkowo ich podkręcała. Czarna Elka tego dnia musiała zacieśniać obronę, by zmniejszyć wymiar końcowego wyniku. Błędy które popełniali – wykorzystywali chłopaki ze Skuszewa. W drugiej połowie Skuszewa trafił jeszcze 6-krotnie. Nie można jednak zapomnieć o bramkach Czarnej Elki, do bramki Alberta Piechocińskiego trafili: Jarek Wyszyński oraz Patryk Śleszyński, raport z tego meczu dostępny jest tutaj: https://ligabobra.pl/wls-tabela

Na podsumowanie przyjdzie jeszcze czas, ale już teraz chcemy podziękować wszystkim drużynom Wyszkowskiej Ligi. Ten sezon był wyjątkowy, w dobie pandemii. Mieliśmy ogromną przyjemność oglądać wasze spotkania, świetną piłkę oraz ligową atmosferę. Na sam koniec życzymy dużo zdrowia i do zobaczenia!

Czytany 811 razy
Kamil Laskowski

Najnowsze od Kamil Laskowski