All Stars – Puchate Wilki
Na inaugurację czwartej serii gier w 1 lidze otrzymaliśmy wielkie widowisko. W hicie kolejki Mistrz i Lider zmierzył się z będącymi w świetnej formie i zajmującymi drugie miejsce w tabeli ekipą Puchatych Wilków. Spotkanie nie rozczarowało, oba zespoły zaserwowały nam świetne widowisko. Pierwsza część gry pod dyktando All Stars, w drugiej połowie do głosy doszła ekipa Puchatka. Kiedy wydawało się, że zespół Grześka Szymańskiego urwie punkty liderowi, w ostatniej akcji meczu Konrad Kupiec ustalił wynik spotkania na 4:3
Team Hangover – FC Wuhan
Od początku meczu pełna dominacja Wuhan, szybkie trzy bramki, a to i tak był najmniejszy wymiar kary dla Kacowników. Pod koniec pierwszej połowy Hangover złapał kontakt, a w drugiej części meczu brutalnie wypunktował rywala. Spotkanie nie zawiodło, przez cały mecz obie ekipy starały się przeciągnąć szalę zwycięstwa na swoją korzyść, wydaje się jednak, że utrata trzybramkowego prowadzenia przez Wuhan, dość mocno sparaliżowała ich poczynania w drugiej połowie.
Orlik Zabrodzie – Polonez FC
W spotkaniu kończącym zmagania w pierwszej lidze, Orlik Zabrodzie podejmował zespół Poloneza. Ekipa Zbyszka Pawlaka przybyła na mecz znów w mocno okrojonym składzie, z tylko jednym zmiennikiem. Wydawać się mogło, że będą skazani na pożarcie, tym bardziej, że do składu Poloneza, po tygodniowej nieobecności powrócił mózg zespółu – Kapitan Paweł Ołów. Ku zaskoczeniu wszystkich, pierwsza połowa toczyła się pod dyktando Zielonych, świetne okazje do zdobycia bramki mieli Pawlak i Szymaniak, ale rewelacyjnie w bramce spisywał się awaryjnie powołany między słupki – Konrad Skoczeń. To dzięki jego interwencją, na przerwę oba zespoły schodziły przy bezbramkowym remisie. Mocne słowa, które posypały się na ławce Poloneza podziałały niezwykle motywująco. Chwilę po wznowieniu gry po podaniu Pawła Ołowia, sytuację sam na sam wykorzystał Jacek Markowski. To nie zniechęciło jednak do ochoczej gry Orlik, brakowało jednak więcej spokoju i zdecydowanie lepszego wykończenia swoich akcji, jak choćby wtedy, kiedy podanie otrzymał Anaszewski i będąc oko w oko z bramkarzem fatalnie przestrzelił. A że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, piłkarze Zabrodzia przekonali się w 41 minucie. Po wyprowadzeniu piłki przez Klimaszewskiego, Bartosz Szczęsny zagrał do Markowskiego, który skierował futbolówkę z bliskiej odległości do bramki. Orlik Zabrodzie było stać na honorowe trafienie autorstwa Karola Malinowskiego. Pięknym uderzeniem w okienko pokonał bramkarza Poloneza. To był jednak ostani takt tego meczu i chwilę później sędzia zakończył zmagania, pieczętując tym samym trzecie ligowe zwycięstwo beniaminka.