Wydrukuj tę stronę
wtorek, 21 czerwiec 2022 06:25

Walka o podium wciąż trwa, zatrzymani Fanatycy! Wyróżniony

Napisał

Choć w ubiegłą niedzielę wydarzeniem dnia były rozstrzygnięcia w pierwszej lidze, to tłuszczańscy koneserzy piłkarscy już od rana mogli emocjonować się wydarzeniami drugoligowymi. Nie zabrakło niespodzianek, pierwsze punkty stracili Fanatycy, a walka o pozostałe miejsca na podium jeszcze bardziej się zazębiła.

TEAM4FUN – CALCIO SQUAD

Pierwsi zawodnicy wyszli na plac gry już o godzinie 9. W Teamie4Fun na bramce zabrakło kontuzjowanego Andrzeja Grudzińskiego, który jednak nie pozostawił swoich kolegów i spróbował swoich sił grając w polu. Calcio również zostało zdziesiątkowane, gdyż niedyspozycyjni byli tego dnia m.in. Krzysiek Piotrowski oraz Kuba Klimkowski. To właśnie Ci drudzy świetnie weszli w spotkanie i szybko objęli prowadzenie po golach Jerzaka i Beredy. Team nie pozostał dłużny, w 10. minucie odpalił się Bartek Kielak, który w zaledwie 3 minuty zdołał skompletować hat-tricka i wyprowadzić swój zespół na prowadzenie. Po przerwie kolejnego gola dołożył Kielak, podwyższył Rychta i wydawało się, że Team ma wszystko pod kontrolą. Wtedy wydarzyło się coś, czego nikt się nie spodziewał. W przeciągu 5 minut Bartek Sasin, bramkarz Calcio zdobył dwa gole. Tak, to nie żart, golkiper dwukrotnie kopnął tak, że piłka przelobowała na boisku wszystkich, włącznie z rezerwowym bramkarzem Teamu. To jednak nie wystarczyło, by zdobyć tego dnia trzy punkty Po zaciętym spotkaniu Team4Fun pokonał Calcio Squad 7-6 i jest już srebrnym medalista 20 Edycji!

MTS NEXSELL – FANATYCY

Starcie, które zapowiadało się na hitowe, nie dostarczyło tylu emocji, na ile mogliśmy liczyć przed spotkaniem. Ciężka do gry pogoda spowodowała, że piłkarze obu drużyn nie szarżowali, brakowało im również skuteczności. W 5.minucie na prowadzenie Fanatyków wyprowadził Łukasz Flak. Jego koledzy przeważali na boisku, ale nie byli w stanie udokumentować tego kolejnymi trafieniami. Nexsell zaoszczędził siły na ostatnią akcję pierwszej połowy, by właśnie wtedy, po golu Marcina Romanowskiego wyrównać. Druga połowa to festiwal nieskuteczności w wykonaniu zespołów zakończony trzęsieniem ziemi. Gdy wydawało się, że obie drużyny podzielą się punktami, na minutę przed końcem spotkania jeden z Fanatyków dotknął w polu karnym piłki ręką, po czym sędzia wskazał na wapno. Z karnego nie pomylił się Marcin Kowalczyk i sensacja już stawała się faktem. Fanatycy pokazali jednak charakter i ruszyli do szaleńczego, ostatniego ataku. Wtedy to piłkę w polu karnym otrzymał Jarek Rozbicki i mocnym strzałem wpakował ją do siatki. Chwilę później sędzia zagwizdał po raz ostatni. Niesamowita końcówka i podział punktów oznaczał pierwsze w tym sezonie stracone „oczka” przez mistrza, a dla MTS-u zachowanie szans na podium.

NETSERVIS DOBCZYN – ZKS LUCYNÓW

Już minutę po rozpoczęciu spotkania to Netservis objął prowadzenie za sprawą niezawodnego Norberta Gawrysia. W tamtej chwili mało kto spodziewał się jednak, że są to miłe złego początki. Ten mecz miał innego bohatera i nie był to popularny „Cinek”. Na bramkę dla Dobczyna, Lucynów odpowiedział siedmioma(!) trafieniami, a autorem sześciu z nich był Dawid Sosnowski. W pierwszej połowie Sosnowski był wszędzie. Wykańczał każdą akcję i niemalże każde dotknięcie przez niego piłki kończyło się zdobyciem gola. Schodząc na przerwę z wynikiem 1-7 Netservis wiedział, że tego już nie da się ugrać. Druga połowa była jednak zdecydowanie bardziej wyrównana, zaciął się Sosnowski, a do głosu częściej dochodziła drużyna z Dobczyna, dwa gole dołożył Gawryś, ale na to Lucynów odpowiedział bramką Bartka Bali. ZKS pewnie dowiózł zwycięstwo 8-3 do końca i awansował na 7. miejsce w tabeli. Netservis na dwie kolejki przed końcem plasuje się na 10. lokacie.

HERBATNIKI – ISKRA JASIENICA

W to spotkanie zdecydowanie lepiej weszła Iskra, która objęła prowadzenie w 3. minucie po golu Daniela Stańczaka. Kilka minut później na 2-0 kapitalnym strzałem z rzutu wolnego podwyższył Mikołaj Sroka, by po kolejnych trzech minutach dołożyć następnego gola. Herbatniki nie dały się jednak schrupać i nie złożyły broni. Najpierw gola zdobył Marcin Halber, później kolejnego dołożył Mateusz Bajkowski, a niespodziewanie na 3-3 wyrównał Dima Husak. Na przerwę obie drużyny schodziły przy wyniku remisowym. Jak się okazało, po zmianie stron więcej sił zachowali bardziej doświadczeni zawodnicy z Jasienicy. Kolejny raz w tym sezonie koncert gry w ofensywie pokazał Daniel Stańczak, który strzelił łącznie 3 gole. Bramkę okupioną kontuzją zdobył również po indywidualnym rajdzie Tomasz Sasin. Dla Herbatników tuż przed końcem trafił jeszcze Bajkowski, ale był to jedynie gol na otarcie łez. Po tym meczu Iskra pozostała nadal w grze o podium natomiast Herbatniki ten sezon zakończą prawdopodobnie w dolnej części tabeli.

FC PEPINOS – NAUKA JAZDY U SŁAWKA

Na koniec drugoligowych zmagań mierzyły się ekipy z górnej połowy tabeli. Pepinosi w końcu przyjechali na mecz również z rezerwowymi i bardzo długo grali wyrównane spotkanie ze „Sławkami”. Wynik co prawda otworzył Pokrzywnicki, podwyższył Kielczyk, ale „Ogórki” zdołały odpowiedzieć kontaktowym trafieniem Michalskiego. W 22. minucie wykonywany przez Bartka Kielczyka rzut karny świetnie obronił Marcin Błaszczyk i do przerwy mieliśmy 1-2. Należy podkreślić, że tego dnia bardzo dobrze w bramce Nauki spisywał się Sebastian Wronka, który kilkukrotnie uchronił swoją drużynę przed utratą gola. Po zmianie stron gra długo była wyrównana, ale w ostatnich 6. minutach o swoim instynkcie strzeleckim przypomniał sobie Sebastian Laskowski. Najpierw w 44., a później w 47. minucie dobił rywala i ustanowił wynik na 4-1. Nauka stała się tym samym piątą drużyną, która ma jeszcze realne szanse na zajęcie miejsca w pierwszej trójce na koniec sezonu. Z gry o pudło nie wypadli jeszcze Pepinosi, ale niedzielna przegrana była ich czwartą z rzędu.

Czytany 458 razy
Kuba Górski

Najnowsze od Kuba Górski

Artykuły powiązane