Team Hangover – Nauka Jazdy u Sławka
Pierwszoligowe zmagania rozpoczęliśmy już o godzinie 9 – pojedynkiem dwóch mocnych, aspirujących do podium zespołów. Obydwie ekipy podeszły do tego spotkania bardzo rozważnie i spokojnie. Początkowe minuty służyły zdecydowanie rozpoznawaniu przeciwnika. Pierwszego gola zobaczyliśmy na trzy minuty przed przerwą, kiedy świetnym podaniem do Bartka Kielczyka popisał się starszy z braci Jankowskich, a napastnik Nauki nie miał problemów ze skierowaniem piłki do bramki. W ostatniej akcji I połowy Hangover był w stanie odpowiedzieć, a gola strzelił inny z Bartków - Babicki. Po zmianie stron to Kacownicy bardziej ochoczo ruszyli na rywala, czego efektem były premierowe w tym sezonie trafienia Grajnera oraz Bajkowskiego. Nauka nie pozostała jednak dłużna i kolejny remis zobaczyliśmy po golach Pokrzywnickiego i Wronki. Chwilę później Team Hangover ponownie wyszedł na prowadzenie, kiedy to na listę strzelców wpisał się Dominik Radzki i wydawało się, że to właśnie jego ekipa sięgnie po trzy punkty. Tuż przed końcem w polu karnym Hangoveru doszło do zamieszania, piłka trafiła w rękę jednego z obrońców, po czym sędzia wskazał na rzut karny. Łukasz Pokrzywnicki nie pomylił się z bliskiej odległości i zapewnił swojemu zespołowi remis.
Wyższa Półka - Fanatycy
Przez pryzmat pierwszoligowego doświadczenia i odprawienia z kwitkiem w ostatniej kolejce groźnego Teamu4Fun faworytem na papierze wydawała się Wyższa Półka. Fanatycy co prawda, również wygrali w 1. kolejce, ale po ciężkim i emocjonującym do ostatnich chwil boju z Hangoverem. Beniaminek podszedł jednak do rywala bez żadnych kompleksów. Warte odnotowania jest, iż brązowy medalista z poprzedniego sezonu rozpoczął to spotkanie bez ławki rezerwowych, na którą w trakcie spotkania dotarło zaledwie dwóch zawodników. To Fanatycy lepiej rozpoczęli spotkanie i częściej zagrażali bramce strzeżonej przez Piotra Kozę. Objęli prowadzenie w 12. Minucie, po chwili je stracili, ale zaledwie 5 minut później po dwóch golach Łukasza Flaka było już 1-3. Tuż przed przerwą gola kontaktowego zdobył Czarek Jakóbowski. Po zmianie stron Fanatycy okazali się drużyną zdecydowanie lepszą, kontrolowali piłkę, częściej atakowali i co najistotniejsze znajdowali drogę do bramki rywala. Okrojona kadrowo i bez trzonu drużyny Wyższa Półka okazała się wyraźnie słabsza przegrywając drugą połowę 2 do 5, a cały mecz finalnie 4-8. Dzięki zwycięstwu i zdobytemu kompletowi punktów Fanatycy objęli prowadzenie w tabeli 1.ligi!
Polonez FC – Team4Fun
W strugach deszczu przyszło rywalizować piłkarzom w trzecim meczu drugiej kolejki, a było to kolejne spotkanie trzymające w napięciu do ostatnich sekund. W 3. minucie Poloneza wyprowadził na prowadzenie Damian Szabelski, jednak już po chwili i golu Łukasza Mućko było 1-1. Pierwsza połowa była wyrównana, a na pewno wszystkim zawodnikom występującym w tym spotkaniu należą się duże brawa, ponieważ pogoda w trakcie tego starcia delikatnie mówiąc, nie rozpieszczała. W pierwszych 25. minutach więcej goli już nie oglądaliśmy. Po przerwie doszło do prawdziwej wymiany ciosów - dla jednych dwukrotnie, w tym bezpośrednio z rzutu wolnego, trafił Paweł Ołów, dla drugich natomiast Gronek oraz Szczotka, a wszystko to wydarzyło się na przestrzeni zaledwie 4 minut. Finalnym ciosem okazał się gol z 43. Minuty, którego autorem był Kuba Zbrzeźniak. Po tym golu mimo roszad w składzie Team nie był w stanie odpowiedzieć i ostatecznie uległ Polonezowi jednym trafieniem.
Puchate Wilki - Offside
Na koniec zmagań pierwszej ligi prawdziwy hit i sprawdzian sił. Lepiej w spotkanie weszła drużyna Offside’u, która po 14. minutach i dwóch golach Sebastiana Kozłowskiego szybko pokazała w jakim celu pojawiła się tego dnia na orliku w Tłuszczu. Wicemistrz z poprzedniego sezonu rozpędzał się powoli, ale był w stanie wyrównać jeszcze przed przerwą, za sprawą dubletu Mateusza Trąbińskiego. Po zmianie stron to znów Offside ruszył do ataku. To właśnie ataki tej drużyny były częstsze, groźniejsze oraz skuteczniejsze. Po dwóch golach Dawida Gajewskiego wydawało się, że sprawa zwycięstwa jest już rozstrzygnięta, jednak nic takiego nie nastąpiło. To zespół Puchatych doszedł wtedy do głosu, najpierw strzelił gola kontaktowego, a później wyrównał. Autorem wszystkich bramek dla swojego zespołu był wspomniany wcześniej Trąbiński. Należy jednak podkreślić dobrą postawę jego partnerów z zespołu, ponieważ zarówno Paweł Głuszek, jak i Konrad Bylak rozegrali dobre spotkanie. Mecz zakończył się remisem 4-4 i jasne stało się, że tak jak zmagania pierwszej ligi zaczęliśmy tak również je zakończymy, na czwórkę!
