AKTUALNOŚCI

poniedziałek, 29 maj 2023 20:01

Polonez i Offside obierają kurs - złoto

Napisał

Wóz transmisyjny pod agidą Laskowski zawitał tego dnia do Tłuszcza na pierwszą ligę! Już od pierwszych minut co niektórym cieszyła się buźka – pozdro dla Kubala który uwielbia jak to ja zasiadam na ławeczce i notuje! Tego dnia ciut spokojnie na trybunach – widać, że sezon komunijno – chrzcinowy wrze! Zatem to dobry moment by mocniej przypatrzyć się drużyn z pierwszej ligi pod kątem ich formy na koniec 22 edycji!

AutoSzyby.Com - Polonez FC

Na starcie zaczęliśmy meczem ostatnich w tabeli Szyb – a dokładnie autoszyb – bo jak doczytacie do końca to może komuś się przydać fakt, że ekipa prócz sponsora na przodzie koszulek zajmuje się profesjonalnie szybami! Idźmy dalej. Wyszkowski Polonez mierzył się z ostatnią ekipą w tabeli AutoSzybami.Com! I już na początku relacji mogę Wam śmiało napisać, że ten meczu był najlepszy tego dnia. Od pierwszego gwizdka grę prowadził i kontrolował Polonez. Świetnie w bramce radził sobie z przymusu kapitan AutoSzyb – Kamil Wiśniewski który mógł się pochwalić kilkoma znakomitymi interwencjami które wymagały świetnego refleksu! Ręce same składały się do oklasków! Polonez próbował w różny sposób napocząć rywala – raz lewą, raz prawą stroną. Pierwsza bramka nieoczekiwanie wpadła nie dla wyszkowskiego Poloneza a dla przeciwnika który dał przykład jak można świetnie karcić za brak skuteczności pod bramką przeciwnika! Ołów lewą stroną, schodzi na swoją mocniejsza nogę – strzela jak z armaty – Wiśniewski odprowadził piłke wzrokiem a ta uderza w słupek! Ufff… Piłka trafia wprost pod nogi zawodnika Szyb! Szybka kontra Flaka – mknie lewą flanką i lekkim strzałem takim trochę od niechcenia pokonuje Borczona! Polonez nie zmienia stylu gry! Dalej w ofensywie i dalej sytuacja powtarza się. Szyby szybko kontrują – i mamy druga bramkę na 2-0 – ponownie Flak tym razem prawa strona. Przed umieszczeniem piłki w bramce jeszcze efektownie zakręcił bramkarzem Poloneza. Na gola kontaktowego długo nie czekaliśmy ze strony Poloneza – po dwóch minutach Skoczeń znalazł drogę do bramki Wiśniewskiego. Fajna zespołowa akcja całej drużyny Poloneza – wszystko zaczął Ołów, który dograł do Zbrzeźniaka w pole karne a ten wystawił już na pustaka Konradowi. Druga bramka wyrównująca dla Poloneza również zdobyta po ładnej akcji a samo wykończenie było cudnym uderzeniem Kuby Zbrzeźniaka w długi róg bramki Wiśniewskiego. Strzał lekki ale idealnie mierzony. Do przerwy wynik mógł się jeszcze zmienić ale AutoSzyby nie potrafiło wykorzystać szansy jaką los im dał. W 21 minucie Kłopotowski faulowany w polu karnym – Tomek Mikusek podszedł do piłki, Borczon wybronił strzał – pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2-2. Po wznowieniu mecz nie stracił na tempie. Nawet bym powiedział że lekko je podkręcił ponieważ już ciut więcej miejsca się pojawiło na boisku. Bramkę na 3-2 zdobył Olek Purgacz co było efektem dość dobrej zespołowej gry Poloneza – do tego obrazka już się przyzwyczailiśmy. Polonez fajnie operuje piłką i ma naprawdę świetnie dobranych zawodników do każdej pozycji. To procentuje. AutoSzyby zaprezentowały się świetnie w tym meczu – zabrakło niewiele bo na sam koniec meczu jeszcze bramkę w 48 minucie zdobył Kłopotowski ale na więcej z ich strony zabrakło najzwyczajniej czasu i pomysłu! Zawodnikiem meczu według mnie został Konrad Kanon – zawodnik który bazuje na dynamice i szybkości. Potrafi świetnie wyprowadzić samemu kontrę i w 44 minucie AutoSzyby o tym się dobitnie przekonały. Nic nie dał faul Oskara Bajkowskiego, który wjechał nieprzepisowym wślizgiem? Kanon poszedł niczym TGV na bramkę Wisniewskiego – i pewnie wykorzystał akcje podwyższając dl swojej ekipy! 

Orlik Zabrodzie - Fanatycy

Drugi mecz tego dnia a w nim Fanatycy kontra Orlik Zabrodzie. Przed samym meczem doszło już do sporego zamieszania. I tu już spieszymy wyjaśniać ponieważ zagaiłem o tym w relacji z pierwszego spotkania. W auto zaparkowane tuż pod Orlikiem uderzyła piłka i zrobiła spora szkodę w przedniej szybie – krótko mówiąc – pękła! Przy orliku sporo osób się kręciło i wszystkie podejrzenia kierowały na ekipę Orlika, która mocno dementowała taką postać rzeczy! Niemniej jednak jak się okazało uszkodzone auto należało do zawodnika AutoSzyb… Jak sami wiecie dość dziwny zbieg okoliczności. Kończące ten wątek – uspokajajmy wszystkich – drużyny się dogadały i załatwiły temat polubownie! A my przenosimy się na zielony Orlik przy Łąkowej i mecz wspomnianych Fanatyków z Orlikiem. Zespół z Zabrodzia miał dwa zmartwienia tego dnia – zbita szyba to raz a dwa brak takich zawodników jak Bohdziul, Malinowski czy Jędrasik! To spore osłabienie w mecze z Fanatykami. Oba zespoły do czasu tego meczu nie miły dobrego humoru – Fanatycy dwie porażki, Orlik jedna więcej - trzy! Pierwsze minuty meczu to przewaga widoczna Fanatykow którzy jakby chcieli szybko załatwić temat, strzelić z pięć bramek i iść do domu. Orlik lekko cofnięty do defensywy. Mądrze wyprowadzający ataki ofensywne choć było wyraźnie widać brak kreatywnej osoby z przodu która by przytrzymała piłkę i zrobiła przewagę w grze jeden na jeden. Pierwszy gol w siódmej minucie wpadł dla Fanatyków – Smolik wypatrzył wbiegającego Adriana Rozbickiego i ten dosłownie jak na autostradzie wpakował czysto do bramki. Na wyrównanie Orlik nie zwlekał długo. Faul w okolicach pola karnego Fanatyków – Anaszewski idealnie przymierzył i zodbył bezpośrednim strzałem bramkę na 1-1. Kilkadziesiąt sekund później Mariusz Szymaniak wyprowadza Orlik na prowadzenie – dość spore zaskoczenie u Fanatyków. Tu ponownie w akcje zaangażowany był weteran Ligi Bobra – Anaszewski. Po tym golu do głosu doszli Fanatycy. Sporo pozytywnego zamieszania zrobili Sadocha i Jarek Rozbicki. Gole odpowiednio zdobywali Adrian Rozbicki z główki po dograniu z auto przez Jarka, w 21 minucie Balcerak pokonuje Falbowskiego i na koniec bramkę do szatni pakuje wspomniany Jarek po świetnym dograniu Sadochy! Do przerwy 5-2 bo wspomnieć trzeba o bramce Konrada Chojowskiego w 19 minucie. W drugiej połowie Fanatycy jakby przysiedli. Nie chcieli dobić rywala do końca tylko czekali na jego ruch. A tu zachęcony do śmielszych ataków Orlik poczyniał sobie coraz śmielej przy bramce Laskowskiego. Bramka Anaszewskiego tuż po wznowieniu na 5-3 jeszcze bardziej wzbudziła apetyty na coraz więcej. Cudnej urody przy tym trafieniu była asysta Konrada Chojnowskiego, który na chwile przeobraził się z obrońcy w rasowego pomocnika i mistrzowsko zakręcił przeciwnikami w obronie. Przełomową według mnie akcją meczu była ta z 28 minuty gdzie w dość nieoczywisty sposób Jarek Rozbicki łapie piłke w ręce – sporo przypadku w tym było i za bardzo nie ma co winić Jarka. Niemniej jednak sędzia wskazała na wapno. Do piłki podszedł Pawlak i wpakował piłkę obok bramki… Po tej akcji Fanatycy zdobyli bramkę na 6-3. Orlik odpowiedział jednym trafieniem jeszcze po tej akcji i to na tyle z ich strony tego dnia. Wydaje się, że lekko przespali swoją szanse bo być może mecz by wyglądał inaczej gdyby zbliżyli się na jedną bramkę przy wykorzystaniu tego karnego. Fanatcy do końca meczu strzelili jeszcze dwa gole, a sam mecz zakończył się wynikiem 8-4.

Team Hangover - Offside

W tym meczu już grubo przed czasem śmiało można wskazać faworyta… Team Hangover w tym sezonie jest cieniem zespoły który znamy z poprzednich edycji. Dodatkowo w tym spotkaniu ekipa Kacowników zmagała się z ogromnym problemem skompletowania kadry meczowej. Offside wręcz przeciwnie. Ławka pękała w szwach niczym przed najważniejszym meczem! Zabrakło dosłownie kilku zawodników z listy zgłoszonych do gry i pauzującego Jacka za czerwień z zeszłej niedzieli. Już przed meczem było widać, że nie będzie łatwo! Mecz jak każdy sobie może to wyobrazić nie był fenomenalnym widowiskiem sportowym. Offside jak to na lidera przystało zdominowało rywala na przestrzeni całej boiska. Gra jednego więcej i z pełną ławką to tylko jedna z zalet w tym meczu. Team Hangover dzielnie trzymał się do 12 minuty. Mogę nawet powiedzieć, że trzymał się w miarę w pierwszej połowie meczu! Na szpicy w Kacownikach dzielnie próbował walczyć z Godlewskim, Gajewskim czy Góralem. Gdy udawało się jakimś cudem oszukać linii obrony i wymienić kilka podań pomiędzy Rosą, Burasiewiczem a Przybyszem to na bramce czujny jak ważka. Pierwsza połowa zakończyła się dość niskim wynikiem patrząc na przewagę Offside. Wielka zasługa w tym Ołdaka, który dość dobrze sobie radził z akcjami pod jego bramką. W drugiej części gry destrukcja Kacowników trwała dalej. Bramkę honorową dla Team Hangover w 41 minucie strzelił Przybysz. Wynik końcowy 15-1 i rekord najwyższego wyniku w edycji chyba już ustalony!

Team4Fun – Wyższa Półka

Serie gier w tym dniu zamykał mecz pomiędzy Team4Fun a Wyższa Półką! Zespół Team4Fun podobnie jak jesienią dość długo wchodzi w sezon. W tej edycji już nie ma co pisać o brakach kadrowych. Dzisiaj na mecz w dość silnym składzie choć nie w najmocniejszym ustawieniu bo zabrakło Niskiego czy Derlatki. W bramce ponownie zobaczyliśmy Grudzińskiego który uwaga zaliczył w tej edycji drugi mecz z rzędu. W Wyższej Półce po dość ciężkiej nocy spowodowanej urodzinami Patryka panował jak to zawsze wyśmienity humor. A perspektywa zebraniu trzech punktów bez grania jeszcze bardziej ich zadowalała – było to przez chwilę możliwe ponieważ dosłownie na dwie minuty przed startem meczu Team4Fun w swoim składzie miał całych dwóch zawodników! Team4Fun rzutem na taśmę dojeżdża i to z kilkoma zmianami. I to do nich należał początek meczu – pierwsza brama wpadła w piątej minucie – strzelcem Skorupka. Szybko odpowiedział Kupiec a wynik jeszcze szybciej podwyższył Wycech – i to dwukrotnie! Obie bramki w dość ciężkich okolicznościach zdobyte – i mam tu na myśli okoliczności w jakich znajdował się napastnik Wyższej Półki – obie akcje wymagały sporo sprytu i tej gibkości ? Mamy nadzieje, że nic nie ucierpiało? Przed końcem pierwszej połowy Kupiec dołożył kolejne trafienia i zaczął deptać Jędrasikowi po piętach w klasyfikacji króla strzelców! Przed przerwa jeszcze jedno trafienie dla Team4Fun zdobył Bartek Przyszewski. W drugiej części gry Team4Fun zdobył również dwie bramki – ich strzelcami byli Skorupka i Łasica. W Wyższej Półce do siatki trafili Kupiec, Kania który dojechał w trakcie meczu i Wiśniewski. Sporo dobrej roboty jak zwykle zrobili Kania i Melcher. Kupiec w tym meczu z trzema trafieniami na koncie zrównuje się w klasyfikacji strzelców z Jędrasikiem a Melcher z 10 asystami wysuwa się na prowadzenie w asystentach!

 

Czytany 387 razy Ostatnio zmieniany wtorek, 30 maj 2023 19:31

Skomentuj

Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.

Wybierz kategorię

Najnowsze

 

Sponsor generalny

 

Partnerzy

Kontakt

Lokalizacja: 05-240 Tłuszcz, ul. Łąkowa 1

Email: kontakt@ligabobra.pl

Telefon: 603-077-025

Website: www.ligabobra.pl

Zostaw do siebie kontakt

Zarejestruj się, aby otrzymywać e-mail z najnowszymi informacjami.
© Liga Bobra. All Rights Reserved. Designed By BTKSYSTEMS