Ależ ten czas szybko "leci". Jeszcze niedawno planowaliśmy rozgrywki II edycji Ligi Bobra. Tymczasem za tydzień już ostatnia kolejka. Pamiętam że były obawy o to, że kończyć będziemy w grudniu, na lodzie. Więc Pan malkontent, może się poczuć nieswojo. Do grudnia kawał czasu, lodu też na boisku nie widzę a koniec jesiennej edycji tuż tuż. Świetnie się złożyło,że o tytule mistrzowskim zadecyduje ostatnia kolejka. Także o pozostałe lokaty będzie walka za tydzień. Podczas ósmej kolejki padło kilka ciekawych wyników. Wielkie gratulacje dla chłopaków z TWWD, którzy żegnają się z 1 ligą zwycięstwem na Siatkarzami. W pozostałych meczach również nie brakowało emocji. Oto krótkie relacje z przedostatniej kolejki jesiennej edycji Ligi Bobra.
GS Zabrodzie vs MediaTRY 4 : 2
Pierwsze spotkanie tej niedzieli. Obie ekipy "musiały" ten mecz wygrać. Zabrodzie, by oddalić od siebie widmo gry w barażu. MediaTRY, by włączyć się do gry o medale. Już w drugiej minucie Paweł Głuszek udowodnił że Zabrodzie "musi" bardziej. Szybko zdobyte prowadzenie dodało skrzydeł drużynie w żółtych strojach. Mądra gra w obronie i szybkie akcje w ofensywie, sprawiały duże kłopoty drużynie MediaTRY. W prawdzie w 14 min. Tomek Iwański doprowadził do wyrównania, lecz było to wszystko na co pozwolili im rywale z Zabrodzia w pierwszej połowie. Ponownie Paweł Głuszek dał o sobie znać w 17 minucie. W 23 min. Damian Giza po raz trzeci pokonuje bramkarza oponentów. Po pierwszych 25-ciu minutach 3:1 dla Zabrodzia. W drugiej odsłonie MediaTRY postawili wszystko na jedną kartę. Ruszając do przodu narażali się na zabójcze kontry. Po jednej z nich w 35 min. Paweł Głuszek strzela gola nr "4". Rehabilitując się za niewykorzystany rzut karny z przed kilku chwil. Rezultat ustalił w 40 minucie spotkania Krzysiek Rozbicki. Zwycięstwo GS Zabrodzie 4:2 w pełni zasłużone. Awans w tabeli i perspektywa gry w barażu oddalona, lecz tylko do następnej niedzieli. MediaTRY raczej o medalach mogą zapomnieć. Jednak wyrównany poziom w tej edycji może sprawić że niekoniecznie. Może być też nawet tak ,że i oni w barażu będą zmuszeni wystąpić. O wszystkim zadecyduje "Ta ostatnia niedziela".
Po godzinie 14 rozpoczęliśmy zmagania pierwszej ligi. w tej kolejce wyjaśniło się kto jest pewny spadku do drugiej ligi. na początek zacznijmy od spotkania w której lider rozgrywek podejmował ekipę z Wołomina. Za relację dziękujemy Radkowi, który w momencie osłabienia zespoły organizacyjnego wspomógł w pisaniu relacji. Oto ona:
MediaTRY – Znajomi Sędziego 4:3
Relacja oczami Radosława Salwina.
Mecz rozpoczął się od dość przykrego zdarzenia z udziałem jednego z piłkarzy MediaTRY – Marcina Bergiela. W 3 minucie odnowił mu się uraz kolana i wykluczył go z dalszej rywalizacji z zaprzyjaźnioną drużyną Irka Pazio.
6 minuta – groźna sytuacja dla Znajomych Sędziego, Michał Denoch próbuje przelobować bramkarza. Świetna interwencja golkipera MediaTRY.
11 minuta – po wyrzucie piłki z autu w zamieszaniu podbramkowym świetnie znalazł się Krzysztof Delegacz, który dał prowadzenie MediaTRY 1-0.
Kolejne minuty to wymiana ciosów z obu stron. Dużą aktywnością wykazuje się Łukasz Folman z Znajomych Sędziów.
16 minuta – kolejne składne akcje drużyny media. Iro i spółka ma problemy ze złapaniem prawidłowego rytmu, którym zachwycali w poprzednich meczach z Balcerak Skład lub Klonowymi.
20 minuta – lider 1 ligi doprowadza do wyrównania. Gola strzela Michał Denoch.
24 minuta – składna wymiana piłki pod bramką Znajomych. 2:1 dla Media skutecznego i egzekutorem Tomek Iwański.
Pierwsza połowa kończy się prowadzeniem MediaTRY 2:1.
W przerwie Łukasz Pawelas mocno motywował swoich kolegów. Zachęca do aktywniejszego udziału w spotkaniu! Początek drugiej połowy to nieustanne ataki chłopaków z Znajomych Sędziego.
30 minuta – groźny strzał Michała Denocha. Kolejne minuty to tzw. „obrona Częstochowy” - MediaTRY, która jednak padła w 32 minucie. Łukasz Folman wyrównuje na 2:2.
40minucie – dobrą sytuację marnuje Huber Sikora.
42 minuta – 3:2 dla lidera. Szczęśliwym strzelcem Tomek Dzięcioł.
44 minuta – Artur Bergiel strzela na 3:3. Szybka riposta MediaTRY.
45 minuta – kolejna ciężka kontuzja a poszkodowanym popularny „Łoli”
48 minuta – sędzia odsyła na 5 – minutową karę Maćka Denocha
49 minuta – konsternacja w szeregach Lidera. Piotr Stojczyk daje prowadzenie 4:3 drużynie MediaTRY.
Siódma kolejka za nami.Mróz i ślizgawka powitały zawodników na Orliku.Bez względu jednak na nieprzychylność aury, rozegraliśmy tę kolejkę.Do zakończenia jesiennej edycji Ligi Bobra pozostało jeszcze dwie rundy.All Stars Jasienica już teraz mogą cieszyć się z awansu.Gratulujemy i witamy pośród pierwszoligowców.O drugie miejsce w tabeli, gwarantujące także bezpośrednią promocję do 1 ligi walczy jeszcze kilka drużyn.Podobnie ma się sytuacja z trzecią pozycją.Zatem poczekamy jeszcze trochę na ostateczne roztrzygnięcia.Miało być ciekawie i emocjonująco, tak też jest w istocie.
PLAY 4 FUN vs BAD BOYS OSRTÓWEK
6 : 2
Jak wspomniałem ślizgawka i oszroniona sztuczna trawa, taki widok zobaczyli zawodnicy, którzy jako pierwsi mieli się zmierzyć w tej kolejce.Tym większe słowa uznania dla kilku śmiałków, którzy zdecydowali się zagrać w krótkich spodenkach.( mogę się jedynie domyślać co ich tak rozgrzało ;-) ) Spotkanie dobrze zaczęło się dla "złych chłopców".Już w 3 minucie Robert Czajkowski wyprowadził ich na prowadzenie.W kolejnych minutach oglądaliśmy ciekawe, wyrównane spotkanie.W 18 minucie doszło do wyrównania.Łukasz Wydryszek skutecznie wykonał rzut karny.W ciągu kolejnych czterech minut Adam Zawisza strzelając dwa gole, wyprowadził P4F na prowadzenie 3:1.Tuż przed gwizdkiem na przerwę Grzegorz Kurek zdobył bramkę nr "2" dla Bad Boys-ów.Jak się okazało później było to ostanie trafienie dla ekipy z Ostrówka w tym meczu.Druga odsłona zdecydowanie należała do drużyny z Lucynowa.Dwie bramki Łukasza Powierży oraz jedna Łukasza Wydryszka, dały im zwycięstwo 6:2.Ekipa Bad Boys będzie chciała w następnych meczach udowodnić, że ta porażka to tylko wypadek przy pracy.Natomiast Play4 Fun nie ustają w walce o awans.
Szósta kolejka drugiej ligi już nie obfitowała w tak zaskakujące wyniki prócz jednego spotkania. Gdzie dobrze spisująca się ekipa z Lucynowa została wręcz znokautowana przez chłopaków z Jarzębiej Łąki. Tym razem spotkania drugiej ligi były rozgrywane po południu. Zacznijmy od pierwszego z nich:
Wołomin Słoneczna – Bad Boys Ostrówek 4-7 (1-4)
Mecz w którym łatwo było wskazać faworyta choćby patrząc na tabele. Obie ekipy znajdują się w skrajnie różnych miejscach. W bojowym nastawieniu rozpoczął zespół Krystiana Szóstaka, który przyzwyczaił już nas do swoich wspaniałych rajdów z futbolówka. Ten mecz mógł być przełomowy dla jego ekipy ponieważ zwycięstwo w ostatnich chwilach wydarła im ekipa Czajkowskiego i spółki. Pierwsza bramkę zdobyli zawodnicy Bad Boysow w 8 minucie spotkania. Do siatki wołominiaków trafił Piotr Domżalski, który wykorzystał kontrę 2-1. Dwie minuty już było 2-0 za sprawą skutecznego jak zawsze Roberta Czajkowskiego. Kolejna minuta to już gol autorstwa Mariusza Kielaka, który po prawej stronie boiska pomknął niczym „Kubica” i wykończył akcje zespołu efektowym strzałem. Po 14 minutach gry na tablicy widniał wynik już 4-0, gol autorstwa Ferdyna. Jednak zespół Krystiana walczył do końca połowy o honorowe trafienie, które wpadło w 18 minucie. Oczywiście autorem był Szóstak. Po wznowieniu gry do bramki BBO trafia Łukasz Zielski i zrobił się wynik 4-2. 40 minuta spotkania mogła by przełomowa ponieważ podłamanych Oldboyów mógł dobił podyktowany rzut karny. Niestety w tym momencie swój udział miał bramkarz Bad Boysów, który idealnie wyczuł intencje egzekutora karnego i wybronił strzał. W 46 minucie trzecia bramkę dla Słonecznej zdobył Maciej Grabskie, który przebojowo wdarł się w pole karne i pewnie pokonał golkipera Bad Boysów. W ekipie z Ostrówka zrobiło się nerwowo. Jednak to oni w końcówce spotkania pokazali charakter. Wbili rywalowi trzy bramki – Ferdyn oraz dwie Wojtek Frąckiewicz. Dla wołominiaków trafił jeszcze Szóstak.
Niedziela 9 października zapadnie w pamięci na długi czas. Zdarzały się niespodziewane wyniki, lecz trzy podczas jednej kolejki, tego jeszcze nie grali. Dzięki temu trochę się w tabeli namieszało. To z kolei zwiastuje emocje podczas ostatnich trzech tygodni naszych rozgrywek. Poniżej zamieszczam krótkie relacje z pięciu pierwszoligowych spotkań. Życzę miłej lektury.
FC Krusze vs Siatkarze 9 : 5
Ostre strzelanie urządziły sobie obie drużyny, w trakcie tego spotkania. Łącznie padło 14 goli. Faworytem była ekipa z Krusza, a Siatkarze z pewnością chcieli pokusić się o niespodziankę. Na pierwsze trafienie przyszło nam czekać do 5 minuty. Wtedy to Patryk Pieńczuk, wyprowadził Krusze na prowadzenie. Trzy minuty później było 2:0, po bramce Dawida Skwary. W 12 min. na uderzenie z dystansu zdecydował się Marcin Sędziak, ku uciesze kolegów z drużyny, piłka zatrzepotała w siatce. Następne minuty, należały do Dawida Skwary. Zdobywając trzy gole dał prowadzenie swojemu zespołowi 5:1. Do końca pierwszej części gry rezultat już nie uległ zmianie. Drugą odsłonę kapitalnie zaczęli FC Krusze. Po dwóch trafieniach Krzyśka Lewandowskiego zrobiło sie 7:1. Ambitni Siatkarze wzięli się do odrabiania strat. Sygnał do tego dał w 33 min. Hubert Sędziak. Trzeciego gola dla Siatkarzy strzelił Łukasz Rowiński. W 41 min. Paweł Wołosiewicz skutecznie egzekwuje rzut karny, dając tym samym nadzieję na lepszy rezultat ekipie Siatkarzy. Jednak Michał Maciejczuk pokrzyżował im plany na skuteczną pogoń, zdobywając ósmą bramkę w 43 minucie. Wprawdzie Łukasz Rowiński jeszcze raz pokonał bramkarza rywali, jednak było to zbyt mało by osiągnąć lepszy rezultat. Wynik spotkania ustaliło samobójcze trafienie jednego z Siatkarzy. Przekonujące zwycięstwo FC Krusze sprawia że włączają się do walki o medale. Siatkarzom, natomiast nie zazdroszczę sytuacji w jakiej się znajdują. Tylko zwycięstwa w kolejnych meczach, uratują ich przed spadkiem. Powodzenia.
Spotkania pierwszej ligi podzieliliśmy na dwa etapy ze względu na wspomniany ślub Roberta Przybysza. Dwie ekipy rozegrały nieco wcześniej swoje mecze. W tej kolejce na plac gry stawiły się wszystkie drużyny. Była to kolejka w której padło najwięcej bramek bo aż 42. Zacznijmy od pierwszego spotkania:
TWWD United – BALCERAK SKŁAD 4-9 (2-2) Mecz rozpoczął się o godzinie 13.00. Na murawę tłuszczańskiego Orlika zameldowała się cała ekipa Balceraków, która w nocy balowała na weselu swojego kolegi „Listka”. Nie przeszkodziło to jednak Balcerakom i spółce w odniesieniu kolejnego zwycięstwa i umocnieniu się na pozycji lidera 1 ligi chociaż po pierwszej połowie, która dość zaskakujący wynik nie było tak wszystkim do śmiechu. W 3 minucie spotkania prowadzenia dla Balcerak spółka zdobywa nasz świeżo upieczony Pan Młody – Listek. Minuta później i podwyższenie wyniku na 2-0 za sprawą ponownie Roberta Przybysza. Ekipa Balceraków po tej bramce dość mocno uwierzyła w swe umiejętności i przysłowiowo „siadła” na boisku. Dała sobie wbić dwie bramki, jedną z rzutu karnego – Bartosz Jarzębak oraz kolejnego wyrównującego przez Mateusza Szymaniaka. Na boisku harował za to Robert Przybysz, który ku zdumieniu wszystkich dwoił i troił się na boisku, nie pokazując przy tym zmęczenia z bardzo wyczerpującej nocy weselnej. Do przerwy dość niespodziewanie 2-2. Po wznowieniu gry ponownie swoją przewagę nad przeciwnikiem zaprezentowali Balceraki, którzy władowali przeciwnikowi siedem bramek tracąc tylko dwie. Odpowiednio strzelali: Robert Przybysz (karny), Dominik Balcerak – trzy bramki, Tomek Balcerak, Mariusz Żelazowski oraz Mateusz Królikowski. Brawa dla ekipy TWWD za zaangażowanie i walkę w meczu z Mistrzem poprzedniej edycji. Miejmy nadzieje, że wynik uzyskany na boisku przez Balcerak Skład pozwolił im spokojnie balować na poprawinach.
Punktualnie o 9.00 rozpoczął się pierwszy mecz 5 kolejki Ligi Bobra. Tak! To już półmetek naszych zmagań boiskowych! Przypomnijmy, ze do rywalizacji w II Edycji Ligi Bobra stanęło aż 20 drużyn, które zostały podzielone na dwie ligi. Rozegraliśmy już w sumie 39 spotkania – przy tylko jednym walkowerze. Jest to bardzo dobry prognostyk przed kolejnymi edycjami naszej Ligi. Widać, że z każdą kolejką zawodnicy coraz pewniej podchodzą do spotkań i traktują to bardzo poważnie, oczywiście przy okazji nie zapominając o dobrej zabawieJ.
Wołomin Słoneczna – Jarzębia Łąka 7-7 (4-1)
Pierwsze spotkanie rozegrane o 9.00 to rozgrywka między ekipą z Wołomina a Jarzębią Łąką. Obie drużyny sąsiadowały w tabeli zajmując odpowiednio 8 i 9 miejsca. Spotkanie toczone było więc o możliwość oderwania się z dna tabeli. Oba zespoły dotychczas rozegrały spotkania z wyżej notowanymi rywalami więc rywalizacja między nimi zapowiadała się dość ciekawie. Od mocnego uderzenia rozpoczęła ekipa „Słonecznej”, która w 1 minucie spotkania już prowadziła 1-0 po bramce Krystiana Szóstaka. Do przerwy udało się wbić jeszcze rywalom trzy bramki, gole strzelali odpowiednio Szóstak, Sobierajski oraz Rasała. Dla teamu z Jarzębiej trafieniem kontaktowym popisał się Andrzej Michalski. Po wznowieniu gry tempo meczu się nie zmieniło, obie ekipy dość często wymieniały się ciosami w postaci bramek przy tym dość mocno uważając na bezpieczeństwo swoje i rywala, ponieważ wieczorna mgła pozostawiła dość mocno mokry teren po sobieJ. Obie ekipy w tej połowie zdobyły dość dużo bramek, dla zespołu Jarzębiej Łąki trafiali Michalski, Ksion, Sabała oraz Michalik. W Wołomińskiej ekipie do raportu meczowego włączyli się Rasała, Błędowski, oraz Sobierajski. W ostateczności mecz nie dał nam odpowiedzi, które ekipa jest silniejsza. Podział punktów jak najbardziej zasłużony.
Druga liga nam się mocno podzieliła. Część drużyn walczy o ligowy byt a inni o awans do wyższej klasy rozgrywkowej. W czwartej kolejce padło kilka wyników, które będą miały znaczący wpływ na układ tabeli. Oto relację ze spotkań 2 ligi:
Torpedo Tłuszcz : NANKATSU 2:6
Pierwszy mecz między tymi drużynami zapoczątkował rozgrywki 2 ligi. Chociaż patrząc na poziom zaplecza drugiej klasy rozgrywkowej zdania są podzielone. Drużyny występujące po raz pierwszy w lidze dopiero nabywają ogrania i coraz pewniej i śmielej radzą sobie w lidze. Spotkanie drużyn Torpedo i Nankatsu miało pokazać w jakiej formie znajdują się oba teamy ponieważ przed nimi spotkania z bardziej wymagającymi zespołami. Do składu Torpedo powrócił ich super snajper Zbigniew Komorowski potocznie zwany „Komarem”, miał on zapewnić Torpedo wygraną i odbicie się z ligowego dna. Niestety plany pokrzyżował im Paweł Supeł, który rozegrał wspaniałe zawody. Młody „napadzior” w meczu popisał się hatrickiem oraz przebojowymi akcjami, po których stwarzał sytuacje bramkowe swoim kolegom z zespołu. Pierwszą bramkę dla „zielonych” strzelił Paweł Jusiński – była to 7 minuta meczu. W tej połowie strzelał jeszcze dla Nankatsu Tomasz Karolak, który pokonał bramkarza Torpedo dwukrotnie. Do połowy 3-0. Po przerwie obie ekipy wspierane swoimi kibicami rzuciły się do szybkich ataków. Jedni chcieli przechylić szale zwycięstwa na swoja korzyść a drudzy podwyższyć rezultat i kontrolować spotkanie. W tej połowę swój instynkt strzelecki pokazali główni aktorzy tej części meczu: Komar oraz P. Supeł. Już w 26 minucie gola kontaktowego zdobył Zbigniew Komorowski i wziął losy meczu w swoje ręce. Dwoił siei troił na boisku by odmienić oblicze meczu, efektywny w obronie i efektowny w ataku. Jednym słowem „człowiek orkiestra…”… niestety osamotniony w swych działaniach nie mógł w rezultacie uzyskać korzystnego wyniku. W prawdzie wbił rywalom drugą bramkę w 35 minucie i przy odrobinie większego szczęścia pewnie by wyprowadził „swoich” na prowadzenie. Szczęście jednak sprzyjało przeciwnikowi, który w dobrym momencie się otrząsnął po stracie dwóch goli. Rywala dobił Paweł Supeł, który efektownie wbijał rywalom bramki. Podsumowując cały mecz, mam wrażenie, że na boisku były tylko dwie postacie. Skuteczniejszy był zawodnik Nankatsu, to on dał Zielonym wygraną i punkty w ligowej tabeli.
Siatkarze vs G S Zabrodzie 1 : 6
Pierwszy pojedynek tej niedzieli. Od razu rzuca się w oczy brak choćby jednego rezerwowego w ekipie Siatkarzy. Później okazało się że był to jeden z powodów porażki. Zawodnicy z Zabrodzia od razu wyszli wysoko z pressingiem. Zagrali bardzo skutecznie w obronie. W początkowych fragmentach spotkania, Siatkarze mieli kilka klarownych sytuacji, jednak z upływem czasu, zaczynało brakować sił. Podejmowali próby pokonania bramkarza rywali, strzałami z dystansu. Natomiast GS Zabrodzie, jak zwykle na swoim wysokim poziomie. Szybko konstruowane akcje, dużo dryblingów i uderzenia z różnych pozycji. Pierwszą bramkę w tym spotkaniu zdobył Dominik Laskowski, w 7 minucie dał prowadzenie swojemu zespołowi. W 10 min. na 2:0 podwyższył Kamil Giza. W 24 min. Damian Giza trafił trzeci raz ustalając wynik do przerwy na 3:0. W piątej minucie po przerwie Paweł Wołosiewicz zdobywa, jak się później okazało honorową bramkę dla Siatkarzy. Po upływie kolejnych 4 minut na 4:1 trafił Damian Perzanowski. Dwie min. później na indywidualną akcję zdecydował się Mariusz Świat i zdobył gola nr "5". Rezultat ustalił w 45 minucie Łukasz Krawczyk. Zatem 6:1 dla GS Zabrodzie. Siatkarze mimo ambitnej postawy nie byli w stanie zagrozić oponentom. Wynik mógł być nieco lepszy, lecz szwankowała skuteczność pod bramką rywali. Zawodnicy w żółtych koszulkach odnieśli w pełni zasłużone zwycięstwo i pną się w ligowej tabeli.
Punktualnie o godzinie 14 rozpoczeliśmy zmagania z 1 ligą. Rozegraliśmy pięć spotkań, padło łącznie 38 bramek. Odnotowaliśmy jeden remis. Oto relacje z meczy:
FC Krusze vs Znajomi Sędziego 4 : 6 godz. 14. 00
Szybko, bo już w trzeciej minucie prowadzenie dla Znajomych daje Łukasz Folman. W 7 min. Michał Denoch strzela na 2:0, skutecznie egzekwując rzut karny. Minutę później Michał Maciejczuk zdobywa kontaktową bramkę dla Krusza. 18min. - Krzysztof Lewandowski doprowadza do wyrównania. W trzeciej minucie po przerwie Tomek Dzięcioł trafia na 3:2 dla Z. S. W 32 min. Krzysiek Lewandowski wyrónuje stan rywalizacji. Po upływie czterech kolejnych minut Jacek Markowski daje prowadzenie dla FC Krusze. Dosłownie dwie minuty później Tomek Dzięcioł zmienia rezultat. Jest remis, 4:4. W 40 min. Maciek Denoch strzela na 5:4, a wynik ustalił Michał Denoch w 48 minucie.
Po meczu powiedzieli: Adam Anaszewski ( FC Krusze )- Gratulacje dla wygranych. Po raz kolejny słaby mecz z naszej strony, nie wykorzystujemy własnych sytuacji a bramki tracimy po błędach indywidualnych.
Irek Pazio ( Znajomi Sędziego )- Mecz z FC Krusze był meczem walki. Przeciwnicy wysoko zawiesili poprzeczkę i prezentowali się naprawdę dobrze, szczególnie w rozegraniu piłki. Szybko strzelone przez nas dwie bramki dały nam trochę spokoju w pierwszej połowie. Niestety po naszych indywidualnych błędach rywale wyrownali. Druga połowa to wymiana ciosów i ciężka walka o 3 punkty. Pragnę podziękować mojej drużynie za ambitną walkę do końca.
Kawał dobrej piłki obejrzeliśmy podczas 3 kolejki Ligi Bobra. Podobnie jak tydzień wcześniej, towarzyszyła nam słoneczna pogoda. Sądzę że i widzów było więcej aniżeli przed tygodniem. To cieszy, bowiem zupełnie inaczej się gra dla publiczności. Zawodnicy odwzajemnili się ciekawą grą i pięknymi bramkami. Przedstawiam relacje z niedzielnych spotkań.
FC Format vs Jarzębia Łąka 6 : 3; godz. 9.00
Pierwszy pojedynek tego dnia. Najmłodsza drużyna Ligi Bobra stanęła naprzeciw rutyniarzom z Jarzębiej Łąki. Początek spotkania w ogóle nie zapowiadał takiego rozstrzygnięcia, jakie miało miejsce. To właśnie ekipa z Jarzębiej sprawiała lepsze wrażenie. Przewagę jaką osiągnęli, udokumentowali w 8 minucie. Pierwszą bramkę strzelił Paweł Michalik. W 15 min. na tablicy zagościł remis. Szczęśliwym zdobywcą był Sebastian Nadaj. Pięć min. później Krzysztof Sabala podwyższa na 2:1 dla Jarzębiej Łąki. W 22 min. ponownie Sebastian Nadaj i znowu remis. Druga odsłona to zupełnie inne przedstawienie. Zwłaszcza FC Format. Młodzież zagrała kapitalnie. Świetnie spisywał się ( na pewno najmniejszy i najmłodszy uczestnik tego meczu, ale z wielkim sercem do gry i niebanalnymi umiejętnościami ) Marcin Perzanowski. Dłonie same składały się do oklasków. W 4min. po przerwie Niezawodny Sebastian Nadaj strzela gola na 3:2. Wprawdzie Andrzej Michalski wyrównał stan rywalizacji( 37min. ) lecz było to niestety ostatnie trafienie dla Jarzębiej w tym meczu. Do ostatniego gwizdka arbitra rządziła drużyna FC Format. W 42 min. Kacper Prusak trafia na 4:3. Trzy min. później ponownie ten sam zawodnik strzela gola numer "5". Parę chwil przed zakończeniem spotkania wynik ustalił Sebastian Nadaj. Trzeba przyznać, że to trochę niespodziewane, lecz w pełni zasłużone zwycięstwo. Młodzież z każdym meczem czuje się coraz pewniej a to rokuje dobrymi wynikami. Jarzębiej Łące życzę więcej szczęścia w kolejnych spotkaniach. Grać w piłkę z całą pewnością potrafią, a przy odrobinie fartu, będą osiągać lepsze rezultaty.
Druga kolejka za nami ! Boisko tętniło życiem od rana.Zmagania trwały przez dziesięć godzin. Tym większe słowa uznania dla naszego arbitra, który był z nami przez cały czas.Od godziny 9 grały zespoły z pierwszego frontu. Zanotowaliśmy dwie duuuuże niespodzianki.Zachęcam do lektury poniższych relacji, by poznać okoliczności w jakich do nich doszło.
FC KRUSZE vs MEDIATRY
2 : 6
Pierwszy pojedynek tej niedzieli stoczyły ze sobą ekipy, które w przerwie wakacyjnej grały przeciw sobie kilka razy.W sparingach w Zabrodziu zawsze lepsi okazywali się FC Krusze.Jednak ligowa rzeczywistość przedstawiła się zgoła innaczej.Ale po kolei......Zawodnicy z Krusza pojawili się bardzo licznie( prezentując swoje nowe stroje)MediaTRY również z kilkoma rezerwowymi.Obie ekipy mocno skoncentrowane.Zapowiadało się zatem na ciekawe widowisko.Istotnie, takim też było to spotkanie.Początek meczu zdecydowanie należał do Krusza.To oni prezentowali się korzystniej.Jednak w 7 minucie Arek Duda po indywidualnej akcji zdobył prowadzenie dla MediaTRY.Jak się później okazało była to jedyna bramka pierwszej połowy.Krusze nie potrafiło wykorzystać żadnej sytuacji do strzelenia gola.Świetna gra obu bramkarzy, była jednym z powodów , że na przerwę zawodnicy schodzili przy wyniku 1:0 dla MediaTRY.Drugie 25 minut to popis skuteczności Krzyśka Rozbickiego.FC Krusze ruszyło do ataków na bramkę Michała Kaźmierskiego.Narażając się na kontry.Po jednej z nich wspomniany Krzysiek Rozbicki trafił po raz drugi dla MediaTRY(29 min.)Kolejne dwie bramki to także dzieło tego samego zawodnika.W 37 min.na 5:0 podwyższył Hubert Sikora( brawka za debiutanckiego gola ;)).Dwie minuty później pada honorowa bramka dla Krusza, po samobójczym trafieniu.W 44min. Krzysiek Rozbicki strzela gola na 6:1( czwarty gol w tym spotkaniu).Jacek Markowski w 47 min. zdobył drugą bramkę dla FC Krusze.Obiektywnie patrząc na ten mecz, Krusze nie zasłużyło na tak wysoką porażkę.Nie mniej jednak, wygrała drużyna lepsza i skuteczniejsza.Przed oboma zespołami ciężkie mecze za tydzień.Życzę powodzenia.
Lokalizacja: 05-240 Tłuszcz, ul. Łąkowa 1
Email: kontakt@ligabobra.pl
Telefon: 603-077-025
Website: www.ligabobra.pl