AKTUALNOŚCI

poniedziałek, 06 czerwiec 2011 23:07

Relacje z VIII kolejki Ligi Bobra Wyróżniony

Napisał

8kolejka

To już VIII kolejka Ligi Bobra! Nie obyło się bez zaskakujących wyników i przebojowych akcji. A wszystko to przy pięknej pogodzie, która jak nigdy dotąd nam sprzyjała przez całą kolejkę. Ale po kolei. Tym razem do rywalizacji przystąpiły wszystkie 11 ekip, zdobyły one łącze 41 bramek. Wiele ekip dopiero po przerwie uzyskiwało przewagę i odnosiły zwycięstwa. Termometry pokazywały grubo ponad 30st lecz warunki były dla wszystkich jednakowe. Najważniejszą niespodzianką kolejki okazała się przegrana dotychczasowego lidera Klanowych Liści z super dysponowanymi w dzisiejszym dniu zespołem MediaTRY. Na trzeciej pozycji umocnili się zawodnicy Wolnych Strzelców, natomiast Balcerak Skład wykorzystał potknięcie dotychczasowego lidera i wskoczył na ich pozycję. Do końca Ligi pozostało jeszcze tylko trzy kolejki a w czubie tabeli zrobiło się bardzo ciasno. Daje to gwarancję bardzo ciekawej końcówki ligi…i być może nieoczekiwanego mistrza!

Wolni Strzelcy – Siatkarze 4-1         900

Mecz mimo wczesnej pory rozgrywany w dość ostrym słońcu i wysokiej temperaturze. Zespół Siatkarzy do tego meczu przystąpił z dość mocno okrojonym składem ponieważ na ich ławce spoczywało tylko dwóch zawodników, w bramce również nastąpiła zmiana. Zespół Wolnych Strzelców do rywalizacji zameldował się po raz kolejny bez swojego nominalnego golkipera – Mateusza Strąka. W jego miejsce również jak się okazało w super dyspozycji Marcin Wojtyra. Mecz rozpoczęty przez ekipę Siatkarzy, którzy powoli rozgrywają piłkę i oszczędzają siły od samego początku. Przeciwnik jednak nie daje się zepchnąć na własną połowę i próbuje odebrać piłkę. Jak na sam początek meczu bardzo dużo wymian między zawodnikami i spokojna gra. Daje się zauważyć jak dużo siły kosztuje zawodników każda akcja. W 6 minucie po przejęciu piłki przez obrońców Wolnych Strzelców, podanie w pole karne Siatkarzy, zgranie do Łukasza Lubery i ten w swoim stylu strzela bramkę z tzw. półobrotu, piłka jeszcze odbija się od poprzeczki i ląduje w bramce. W 15 minucie meczy szanse na odrobienie strat i wyrównanie w meczu miał Łukasz Rowiński lecz na jego przeszkodzie w akcji sam na sam stanął Marcin Wojtyra i wybronił akcję. Po stracie bramki inicjatywę przejęła drużyna Siatkarzy, którzy za wszelką cenę dążyli do wyrównania. Przed szansą stawali Rafał Marszał strzałem z daleka, Adam Krysik oraz Marcin Sędziak. Niestety wszystkie strzały i dobitki były niecelne lub wybraniane przez bardzo dobrze spisującego się Marcina Wojtyrę. W odpowiedzi swoje akcję z kontrataków przeprowadzała ekipa Andrzeja Pałasia, która po kilku zgraniach z „klepki” dochodziła do sytuacji strzeleckich. Akcje przenoszą się raz z jednej strony boiska na drugą, po jednym z ataków Siatkarzy, Wolni Strzelcy źle wyprowadzają piłkę ze swojego pola karnego i w konsekwencji piłką ląduje pod nogami Huberta Sędziaka, który potężnym strzałem zza pola karnego lokuje piłkę przy prawym słupku i zdobywa wyrównanie w 25 minucie meczu. Druga połowa spotkania więc zapowiadała się wyjątkowo ciekawie i wszyscy z niecierpliwością czekali na kontynuację zmagań. W tej połówce do głosy doszła drużyna Wolnych Strzelców, którzy od samego początku chcieli narzucić swój styl gry i zepchnąć przeciwnika do obrony. Po raz kolejny próbuje Łukasz Lubera strzałów z daleka lecz tylko w boczną siatkę. Kolejna akcja prawą stroną przeprowadzana przez Andrzeja Pałasia, podanie na skrzydło do Daniela Sokulskiego, ten mija obrońcę i strzela z ostrego konta na bramkę Siatkarzy, futbolówka odbija się od słupka i zmierza do siatki. Wolni Strzelcy wychodzą na prowadzenie. Bramka tak jakby uskrzydliła zawodników, którzy konsekwentnie montowali kolejne ataki. Zespół Siatkarzy zmuszony do kontrataków kilkukrotnie stawał przed szansą odrobienia strat lecz nie potrafił znaleźć recepty na bramkarza Wolnych Strzelców lecz to oni kondycyjnie mimo braków kadrowych prezentowali się o wiele lepiej. Kolejne bramki w spotkaniu padały już tylko dla Wolnych Strzelców, autorami ich byli Łukasz Lubera i Łukasz Gajcy w ostatnich minutach meczu, który wykończył dobrą akcję Michała Dąbrowskiego.

Podsumowując spotkanie mogę powiedzieć jedno, Siatkarze to bardzo wyczerpujący przeciwnik, który gra do końca i się nie poddaje. Być może wynik byłby inny gdyby szersza kadra i odrobina szczęścia przy uderzeniach z daleka?! Wolni Strzelcy po zeszłotygodniowej porażce odnoszą kolejne zwycięstwo w lidze i umacniają się na pozycji trzeciej Ligi Bobra.

 

Balcerak Skład – Znajomi Sędziego 3-1 1000

Kolejny mecz w VIII kolejce Ligi Bobra i można śmiało powiedzieć że derbowy bo na boisko wbiegły dwie ekipy, które są sobie bardzo dobrze znane. Wielu z nich mieszka na co dzień obok siebie i w „młodych latach” razem klepali gałe na podwórku. Niestety już po kilku minutach przebytych na boisku koleżeństwa nie było widać. Rozpoczęła się ostra walka, która już w pierwszym minutach musiała się skończyć dość poważną kontuzją kapitana Znajomych Sędziego – Ireneusza Pazio. Po zmianie wymuszanej urazem na plac musiał zameldować się zmiennik kapitana. Mecz rozpoczęła ekipa Znajomych Sędziego i to oni chcieli kontrolować grę w środku boiska. Po pierwszej stracie piłki mocnym strzałem zza pola karnego sprawdził formę bramkarza Znajomych  „Rudy” z Balcerak Skład. Futbolówka po strzale minimalnie minęła słupek bramki strzeżonej przez Macieja Denocha, który zastąpił Pawelasa na tej pozycji. Do głosu po chwili gry znowu dochodzą zawodnicy Znajomych Sędziego, co rusz zbliżają się do bramki Melona i oddają groźne strzały z okolic pola karnego. Mecz może się podobać, zawodnicy dość często zmieniają pozycję, wymienią dużo podań i są bardzo aktywni na boisku. Niestety po błędzie defensywy Znajomych piłkę przejął lider klasyfikacji strzelców – Dominik Balcerak, minął jednego z obrońców, wyłożył piłkę Mariuszowi Żelazowskiemu a ten precyzyjnym strzałem umieszcza piłkę w bramce. Bramkarz Znajomych był bezradny przy tej akcji i po raz pierwszy musiał wyjmować piłkę z bramki. Kolejne akcję w tej połowy to zdecydowana przewaga Znajomych Sędziego, którzy w umiejętny sposób rozbijali obronę Balcerak Skład i dochodzili do pozycji strzeleckich. Jedna z takich akcji przyniosła efekt w postaci gola Tomasza Dzięcioła, który w 23 minucie dobrze pokazał się na prawym skrzydle, dostał piłkę od Michała Denocha, który minął obrońcę i wykończył akcję całego zespołu. Do przerwy 1-1. Druga połowa zmusiła wicelidera Ligi do przejęcia inicjatywy by osiągnąć korzystny wynik w meczu. Od początku Balcerak Skład dominował i zepchnął przeciwnika do obrony. Znajomi Sędziego zmuszeni do gry z kontry swoją okazję mieli już w 3 minucie drugiej połowy gdzie do piłki zgranej przez Michała Denocha ponownie dopadł się Tomasz Dzięcioł, niestety trafia niecelnie. Po wprowadzeniu piłki do gry Żelazowski podprowadza futbolówkę na połowę przeciwnika, oddaje mocny strzał na bramkę Denocha i ten kapituluje po raz drugi w tym meczu. W obu ekipach dość mocno wyróżniają się dwie postacie Żelazowski oraz Tomasz Dzięcioł, to oni dość często są przy piłce i stwarzają sytuację bramkowe. W 10 minucie drugiej połowy bezmyślny faul bramkarza Znajomych Sędziego na Dominiku Balcerak i w konsekwencji rzut karny. Do piłki podchodzi sam poszkodowany, rozbieg i 3-1. Mimo braku ławki drużyna Balcerak Skład wywiera lepsze wrażenie, są aktywniejsi na boisku i pod koniec drugiej połowy to do nich należy inicjatywa. Stwarzają sytuację a przed którymi stawali Tomasz Balcerak, Robert Przybysz i Dominik Balcerak. Niestety akcje kończyły się niecelnymi strzałami bądź dobrymi interwencjami bramkarza. Jeszcze w końcowych minutach meczu sędzia dyktuje rzut wolny za grę wślizgiem dla graczy Znajomych Sędziego, tym razem na ich drodze do zdobycia bramki staje poprzeczka…

Podsumowując:

Mecz dość szybki, agresywny i ciekawy. Do końca meczu warzyły się losy spotkania, ponieważ ekipa Znajomych Sędziego nie złożyła szybko broni. Być może negatywnie wpłynęła na drużynę kontuzja kapitana, któremu życzymy szybkiego powrotu do zdrowia oraz boisko!! W konsekwencji 3 punkty inkasuje wicelider, który mimo braku ławki rezerwowej po raz kolejny pokazał składny futbol.

 

FC Tu-Tu – Bomba 10-1 1100

Przed tym meczem jak przed każdym wszyscy zadawaliśmy sobie pytanie, czy Bomba zdoła zebrać swych piłkarzy i stawić się na meczu. Jak wiemy maja już dwa walkowery i przy trzecim mogą zostać wyrzuceni z rozgrywek. A szkoda byłoby ponieważ drużyna Przemka Siennickiego dość często przejawia momenty dobrej i skutecznej gry. To oni urwali jako pierwsi punktu liderowi i zdobyli w lidze 24 gole. Konfrontacja więc zapowiadała się dość ciekawie. Mecz zgromadził dość duża rzeszę kibiców, którzy przyglądali się poczynaniom swych kolegów na murawie. Mecz rozpoczęła ekipa BOMBY, która tuż po gwizdku rzuciła się do ataku. Pierwszy strzał Kamila Adamskiego i już zagrożenie pod bramką Szerszenia. W pierwszych minutach meczu dość mocno wyróżniają się wspomniany Adams oraz Szymon Świeżak. W ekipie FC Tu-Tu od samego początku bryluje dwójka Xawi (Lukasz Wierzbicki) i Lechu (Leszek Czarkowski). Jednak to Ci pierwsi zdobywają bramkę dla swojego zespołu. Akcja rozpoczęta w środkowej strefie boiska, przejęcie piłki przez Kamila Adamskiego, podanie na lewe skrzydło do Świeżaka, zwód napastnika BOMBY, minięcie obrońcy i potężny strzał lewą nogą! Piłką pomknęła w długi róg bramki strzeżonej przez Darka Słodzika! Kolejne akcje również należały do tego zespołu, to oni starali się kontrolować grę i zagrażać przeciwnikowi. Kilkukrotnie jeszcze Szymon Świeżak oraz Kamil Adamski stwarzali groźne sytuacje pod bramką FC Tu-Tu. Pod koniec pierwszej połowy popis swoich umiejętności dał Łukasz Wierzbicki, który już na lekko zmęczonych przeciwników znalazł dwa razy sposób w postaci gola i asysty. Przy pierwszym golu zrobił piękną asystę „Mańkowi” (Mariuszowi Wytrykowskiemu) natomiast przy drugim panowie zamienili się rolami, Mariusz asystował a bramkę na 2-1 strzelił Łukasz Wierzbicki. Druga połowa to zdecydowana dominacja drużyny FC Tu-Tu, która zdołała wbić rywalowi osiem bramek. W tej połowie duże słowa uznania dla Łukasza Wierzbickiego, który w tym meczu stał się liderem drużyny i ustrzelił w sumie pięć bramek. Natomiast zespół Bomby bez animuszu podszedł do rywalizacji w drugiej części tegp spotkania i dał sobie strzelić kilka bramek. Chłopcy dość mocno zmęczeni nie mieli sił na powrót i konstruowaniu akcji ofensywnych. Bramki jeszcze w tym meczu dołożyli Leszek Czarkowski na 3-1, który rozegrał bardzo dobre zawody w bloku defensywnym, w 15 minucie bramkę na 6-1 technicznym strzałem zdobył Konrad Brzozowski, asystował Xawi a w 17 minucie drugiej połowy na listę strzelców wpisał się również bramkarz FC Tu-Tu Darek Słodzik, który wykorzystał rzut karny podyktowany za zagranie ręką w polu karnym. Ostatniego gola dla Tu-Tu zdobył Mariusz Wytrykowski ustalając wynik spotkania 10-1.

Podsumowanie meczu: Pierwsza połowa dość niepewna w wykonaniu FC Tu-Tu być może spowodowana dość dużymi brakami kadrowymi i lekkimi kłótniami w zespole. Najlepszy mecz jak na razie w lidze rozegrał Łukasz Wierzbicki, który wbił pięć bramek rywalom. Wysoka forma, szkoda że tak późno… Natomiast rywal – Bomba rozegrał bardzo dobrą pierwsza połowę  i mógł pokusić się o sprawienie dużej niespodzianki w VIII kolejce. Kolejną szansę w zdobyciu punktów ekipa będzie miała w następnej kolejce gdzie sprawdzi formę Wolnych Strzelców.

MediaTRY – FC Klonowe Liście 6-5 1200

Hit kolejki jak przystało odbył się w samo południe, był to bez wątpienia najlepszy mecz kolejki jak nie najlepszy mecz I Edycji Ligi Bobra. Piszę tak ponieważ oblicze meczu zmieniało się jak w kalejdoskopie, wiele wspaniałych akcji i zagrań, cudowne bramki i bezpardonowe dryblingi czołowych aktorów spotkania. Tak w kilku słowach można opisać mecz dla ludzi, którzy nie mogli się stawić na spotkaniu! Mecz jak i cała kolejka była sędziowana przez bardzo doświadczonego arbitra, który nie pozwolił wejść sobie na głowę i perfekcyjnie „gwizdał”. Spotkanie rozpoczęte przez zawodników Klonowych Liści, którzy już na samym początku zdobyli dwie bramki w super szybkim tempie. Przez trzy minuty gole dla lidera zdobył Konrad Bylak i Jacek Plata. Jak już wcześniej wspomniałem oblicze meczu zmieniało się z minuty na minutę, zawodnicy MediaTRY mimo utraty dwóch bramek nie utracili wiary w swoje umiejętności , pokazali charakter oraz to co w drużynie najważniejsze spokój! Powoli do konstruowania akcji przystępuje wołomińska drużyna i stwarza coraz to większe zagrożenie pod bramką Klonowych Liści. Wynikiem oddania inicjatywy drużynie MediaTRY była wspaniała akcja i pięknie zdobyty gol przez Krystiana Szóstaka, który precyzyjnie oddaje strzał będąc w polu karnym, bramkarz Klonowych Liści kapituluje po raz pierwszy. Kolejne akcje również należały do zawodników z Wołomina, którzy nie dali się zepchnąć do obrony i dzielnie przerywali ataki swoich przeciwników s środkowej strefie boiska. Klonowe Liście po utracie kontaktowego gola zaczynają się gubić i szukać gry z kontrataku, natomiast podbudowani bramką zawodnicy z Wołomina większa liczbą graczy angażują się w grę ofensywna i to przynosi efekty w postaci wyrównania 2-2. Po bardzo składnej akcji całej drużyny, w pole karne wbiegł z piłką Krzysio Rozbicki i zdobywa bramkę dla swojego zespołu. Do końca pierwszej połowy przewagę miało wyłącznie MediaTRY, które na każdym kroku stwarzało sobie dogodne sytuacje. Kolejne dwa gole wpadły w ostatnich 7 minutach pierwszej połowy, na słowa uznania zasługuje zdobyta trzecia bramka dla MediaTRY, Rozbicki po prawym skrzydle szalał jak zły, minął trzech rywali, wpadł w pole karne gdzie stanął „oko w oko” z bramkarzem – Klonowych Liści i prowadzenie wołomińskiej drużyny było już faktem. Jeszcze  w końcówce dotychczasowy lider będący w ciężkiej sytuacji dobija się samobójem autorstwa Łukasza Balceraka. Przy wyniki 4-2 obie drużyny zeszły na chwilę przerwy. Drugą połowę rozpoczęła drużyna braci Bergielów, którzy by dowieść nieoczekiwane zwycięstwo do końca musieli się ostro napracować i wypocić. Bardzo dobry mecz w wykonaniu Tomka Iwańskiego zdecydowany filar gry obronnej Media oraz rezerwowego bramkarza, który co jakiś czas popisywał się skutecznymi interwencjami. Jak na lidera jednak przystało walczyć trzeba było o cenne punkty i pierwsze miejsce w Lidze, pierwszy sygnał do ataku dał Konrad Bylak, który dwoił się i troił by tylko wyrównać rezultat meczu. Pomagali mu również Piotr Ślędak i Radek Salwin. W 6 minucie drugiej połowy sędzia dyktuje rzut wolny za grę wślizgiem, szybko rozpoczęta gra przez Klonowe Liście, podanie do Bylaka, który „objeżdża”  dwóch zawodników MediaTRY i strzela trzecią bramkę dla goniącej wynik drużyny. Do wyrównania zostaje strzelenie już tylko jednej bramki, jednak MediaTRY przeprowadza po raz kolejny składny, szybki i efektywny kontratak – bramka Krystiana Szóstaka i znowu dwie bramki przewagi. Kolejne ataki obu ekip, wymiana ciosów i co raz częstsze straty piłek po złych zagraniach. W 17 minucie drugiej połowy pada znowu kontaktowy gol dla Klonowych Liście, którzy chcą za wszelką cenę wydrzeć zwycięstwo rywalom. Autorem gola był Robert Balcerak, wykorzystał zamieszanie w polu karnym rywala i dosłownie wszedł z piłka do bramki! Zawodnicy Klonowych Liści już zupełnie skupieni na strzeleniu wyrównującego gola zapomnieli o obronie, bezlitośnie wykorzystują to trio z MediaTRY – Rozbiki – Iwański – Stojczyk. Rozklepali rywali krótkimi i szybkimi podaniami kończąc to strzałem na pustą bramkę! Wynik jeszcze w ostatniej minucie uległ zmianie, piąta bramkę dla dotychczasowego lidera strzela Radek Salwin.

Podsumowanie: Mecz, który na dłużej zapadnie wszystkim w pamięci. Szybkie tempo spotkania, dużo kombinacyjnych zagrań i efektowane gole. Wyróżniające się postacie w obu ekipach to Krystian Szóstak i Konrad Bylak. Obaj zdobyli po dwie bramki dla swoich ekip. Klonowe Liście po tej przegranej oddają pozycje lidera Balcerak Skład i aby myśleć o podboju Ligi Bobra muszą wziąć się w garść i liczyć na korzystne wyniki przeciwników! Natomiast MediaTRY pokazało charakter i wielkie serce do gry. Drużyna bez zbędnych emocji i kłótni realizowała sukcesywnie plan zniszczenia lidera! Brawo dla obu ekip za dobre widowisko.  

 

TWWD United – FC Krusze         9-4 1300

Mecz bardzo ważny dla obu drużyn, broniąca się przed ostatnim miejscem w lidze ekipa TWWD musi szukać punktów w każdym meczu nie patrząc na przeciwnika. Zespół z Krusza ma zupełnie inne cele i mierzy wysoko, chcąc wskoczyć na pudło muszą pokonać TWWD wysoko i czekać na potknięcie się swoich rywali. Drużyna TWWD do meczu przystąpiła z jednym rezerwowym więc przy tak dużym upale jaki panuje na Orliku będzie im bardzo ciężko osiągnąć korzystny wynik. Do obrony powraca po kilkutygodniowej absencji Mościcki, następuje również zmiana na pozycji bramkarza, Roguskiego zastępuje Kaska. FC Krusze bez znaczących zmian. Pierwsze minuty meczu to zdecydowana dominacja zespołu z Krusza, który w szybki i sprytny sposób strzela bramkę i wychodzi na prowadzenie. Autorem bramki był Adrian Jaworski. Kolejne minuty meczu to również dominacja tego zespołu, bardzo łatwo ogrywają rywali i dochodzą do bramki TWWD. Brakuje im jednak tylko i wyłącznie skutecznego wykończenia. Należy wspomnieć o jednej z akcji, gdzie Adam Anaszewski odzyskał piłkę w środku pola, minął jednego obrońcę i dokładnie podawał do Piotra Maty, jednak ten trafia w boczną siatkę. Akcja mogła się podobać bo rozegrana w bardzo szybkim tempie i kombinacyjnie. Podczas nieskutecznych prób FC Krusza, do głosu powoli chcą dojść zawodnicy TWWD, którzy mądrze rozgrywali w środku polu a to dzięki Mościckiemu i szybko dochodzili do pozycji strzeleckich. Niestety brak typowego napastnika był bardzo widoczny, nie miał kto wykończyć z trudem wypracowanych sytuacji. A jak wiadomo nic dwa razy się nie zdarza… TWWD mimo osłabienia bo dwuminutową karą został ukarany Zglec gra odważnie i próbuje atakować. Jeszcze podczas tej absencji strzałem ze swojej połowy Leszek Mościcki próbuje sprawdzić formę bramkarza FC Krusza, ten z trudem wybija futbolówkę na rzut rożny! Jednak to przeciwnicy strzelają gola do szatni, wykorzystują źle rozegraną piłkę, zgranię piętką Krzyśka Lewandowskiego do Piotrka Maty a ten lobem wbija bramkę. Druga połówka meczu to już zupełna dominacja zespołu Krusza, co rusz stwarzali sytuacje i strzelali kolejne gole. Pierwszego w 3 minucie drugiej połówki strzela Adrian Jaworski, w 6 minucie kompletuje już hat-ricka Jaworski i strzela czwartego gola dla swojej ekipy. Piąty, szósty i siódmy gol dla ekipy z Krusza były autorstwa Krzysztofa Lewandowskiego, który pod koniec meczu stał się bardziej widoczny i skuteczny. Na osiem do zera podwyższa jeszcze Patryk Babańczyk, który wykańcza akcję Lewandowskiego strzałem na pustą bramkę! Po zupełnej dominacji meczu przez bardzo skuteczny duet Lewandowski – Jaworski swojego pięć minut doczekali się zawodnicy TWWD, którzy w sprytny sposób wbili cztery bramki. Pierwszą z nich strzelił Szyszko, drugą Bylak, trzecią Damian Chudy i ostatnią dla swojej ekipy Szyszko. Kto wie, może gdyby mecz potrwał jeszcze dłużej losy meczu by się odmieniły?! Niestety jeszcze w końcówce meczu dobija swoich rywali Babańczyk, który wykorzystał błąd obrony TWWD i ustalił wynik spotkania 9-4.

Będą obiektywnym wobec zespołów, które się zmierzyły odnoszę wrażenie, że FC Krusze grało tak by wymierzyć najniższy wymiar kary dla graczy TWWD. Grali mało widowiskowo do czego nas przyzwyczaili a ich akcję dość często były kończone pudłem w siatkę lub niebo! Z kolei ekipa TWWD w pierwszej połowie bez pomysłu na grę i bez skutecznego napastnika. W drugiej połowie zupełnie inne oblicze zespołu, który potrafi wbić cztery bramki. Niestety to nie wystarcza i muszą schodzić z boiska jako przegrani.

Czytany 1981 razy Ostatnio zmieniany środa, 28 sierpień 2013 20:13

Skomentuj

Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.

Wybierz kategorię

Najnowsze

 

Sponsor generalny

 

Partnerzy

Kontakt

Lokalizacja: 05-240 Tłuszcz, ul. Łąkowa 1

Email: kontakt@ligabobra.pl

Telefon: 603-077-025

Website: www.ligabobra.pl

Zostaw do siebie kontakt

Zarejestruj się, aby otrzymywać e-mail z najnowszymi informacjami.
© Liga Bobra. All Rights Reserved. Designed By BTKSYSTEMS
Właścicielem marki Liga Bobra jest FranMari Group