AKTUALNOŚCI

czwartek, 29 wrzesień 2011 17:48

Relacje z 4 kolejki - 2 ligi Wyróżniony

Napisał
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
4 kolejka

Druga liga nam się mocno podzieliła. Część drużyn walczy o ligowy byt a inni o awans do wyższej klasy rozgrywkowej. W czwartej kolejce padło kilka wyników, które będą miały znaczący wpływ na układ tabeli. Oto relację ze spotkań 2 ligi:

Torpedo Tłuszcz : NANKATSU  2:6

Pierwszy mecz między tymi drużynami zapoczątkował rozgrywki 2 ligi. Chociaż patrząc na poziom zaplecza drugiej klasy rozgrywkowej zdania są podzielone. Drużyny występujące po raz pierwszy w lidze dopiero nabywają ogrania i coraz pewniej i śmielej radzą sobie w lidze. Spotkanie drużyn Torpedo i Nankatsu miało pokazać w jakiej formie znajdują się oba teamy ponieważ przed nimi spotkania z bardziej wymagającymi zespołami. Do składu Torpedo powrócił ich super snajper Zbigniew Komorowski potocznie zwany „Komarem”, miał on zapewnić Torpedo wygraną i odbicie się z ligowego dna. Niestety plany pokrzyżował im Paweł Supeł, który rozegrał wspaniałe zawody. Młody „napadzior” w meczu popisał się hatrickiem oraz przebojowymi akcjami, po których stwarzał sytuacje bramkowe swoim kolegom z zespołu. Pierwszą bramkę dla „zielonych” strzelił Paweł Jusiński – była to 7 minuta meczu. W tej połowie strzelał jeszcze dla Nankatsu Tomasz Karolak, który pokonał bramkarza Torpedo dwukrotnie. Do połowy 3-0. Po przerwie obie ekipy wspierane swoimi kibicami rzuciły się do szybkich ataków. Jedni chcieli przechylić szale zwycięstwa na swoja korzyść a drudzy podwyższyć rezultat i kontrolować spotkanie. W tej połowę swój instynkt strzelecki pokazali główni aktorzy tej części meczu: Komar oraz P. Supeł. Już w 26 minucie gola kontaktowego zdobył Zbigniew Komorowski i wziął losy meczu w swoje ręce. Dwoił siei troił na boisku by odmienić oblicze meczu, efektywny w obronie i efektowny w ataku. Jednym słowem „człowiek orkiestra…”… niestety osamotniony w swych działaniach nie mógł w rezultacie uzyskać korzystnego wyniku. W prawdzie wbił rywalom drugą bramkę w 35 minucie i przy odrobinie większego szczęścia pewnie by wyprowadził „swoich” na prowadzenie. Szczęście jednak sprzyjało przeciwnikowi, który w dobrym momencie się otrząsnął po stracie dwóch goli. Rywala dobił Paweł Supeł, który efektownie wbijał rywalom bramki. Podsumowując cały mecz, mam wrażenie, że na boisku były tylko dwie postacie. Skuteczniejszy był zawodnik Nankatsu, to on dał Zielonym wygraną i punkty w ligowej tabeli.

Wołomin Słoneczna:PLAY4FUN 0-11

Mecz pomiędzy tymi drużynami zapowiadał się bardzo ciekawie, ponieważ nikt chyba nie wątpi, że ekipa ze Słonecznej „tanio skróty nie sprzeda” i w gałę grac potrafi! A dodatkowo w swoich szeregach ma niezmordowanego Krystiana Szóstaka, który mając gałę przy nodze robi z nią cuda. Przeciwnik ciężki, bo potrafiący gracz spokojnie i z głową, mający kilku ciekawych zawodników oraz wspaniałego bramkarza, który w bramce wyczynia cuda! Mecz w pierwszej połowie zacięty, dużo walki w środku pola oraz wiele okazji na zdobycie bramki. W tym okazali się skuteczniejsi zawodnicy z Lucynowa, którzy tego dnia wbili rywalom aż 11 bramek, choć do przerwy nic nie zapowiadało na taki pogrom. Wpierw sygnał do ataku rzucił Łukasz Powierza w 6 minucie, później dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Łukasz Wydryszek. Po odbytej przerwie znowu szaleńczymi atakami popisywali się zawodnicy P4F, którzy jeszcze w tym meczu dołożyli rywalom osiem bramek. Co ciekawsze gole w tej drużynie rozkładają sie równomiernie, do siatki trafia większość zawodników występujących w meczu. W 29 minucie meczu gola zdobył Łukasz Wydryszek i skompletował Patricka. Później trafiał Damian Pergoł, kolejne dwa następne trafienia autorstwa Łukasza Wydryszka, który był nie do zatrzymania tego dnia. Ósmą bramkę dla P4F zdobył Mariusz Sadlik w 42 minucie. Pod koniec drugiej połowy zawodnicy Play4FUN zdołali wbić jeszcze trzy gole, a ich autorami byli dwa razy Łukasz Powierza i raz Tomasz Powierza. Wynik jak najbardziej zasłużony dla ekipy z Lucynowa, która przez całe 50 minut nękała rywali i niepozwalana na szarże Krystiana Szóstaka. A jeśli już potoczny „Krycha” dochodził do sytuacji strzeleckich to na jego drodze stawał bramkarz P4F. Brawa jednym słowa dla lucynowiaków za pokaz skuteczności.

ABRILUX – VICTORIA Ostrówek 4:4

Co prawda za wcześnie na takie określenia ale jak dla mnie był to jeden z najlepszych meczów w historii Ligi Bobra. Mecz był pokazem wspaniałych umiejętności oraz ciągłym zwrotem akcji. Dodatkowo padło wiele bramek, zdobytymi w różny sposób. Brakowało jedynie kar indywidualnych, które jak najbardziej się należały. Jednak sędzia zdecydował inaczej… Wracają jednak do samego spotkania to brawa dla obu ekip za masę zawrotnych zdarzeń i dreszczyk emocji w końcówce spotkania. Co najlepsze wyrównująca bramka padła w końcówce meczu i była autorstwa Roberta Balceraka. Lecz zacznijmy od początku przypomnijmy sobie jak to do tego wyniku doszło. W 3 minucie spotkania już na prowadzenie wyprowadził swój zespół Michał Polak, który wykorzystał błąd obrońców i pokonał bramkarza Victorii. Do wyrównania w niedługim czasie bo już 9 minucie doprowadził Marcin Szymborski, który po raz pierwszy pokonał Maciołka w tym meczu. Remis nie utrzymał się długo ponieważ już w 12 minucie szale zwycięstwa na swoją korzyść przechylili gracze Abrilixa, precyzyjnym strzałem zza połowy popisał się tym razem Robert Tulwim. Następne 6 minut to chóralne ataki Victorii Ostrówek, po jednej szybkiej kontrze zdobyli wyrównującego gola a jego autorem był Łukasz Gajcy. Kolejne minuty meczu to ostra walka w środku boiska i wymiana dosłownie ciosów miedzy Radkiem Salwinem a Igorem Rakowskim. Kolejny gol dla Abrilixa zdobył Szymon Świeżak, który przyjął piłkę na skraju pola karnego i zdobył bramkę precyzyjnym strzałem. Z prowadzenia zespół nie cieszył się długo bo już po minucie Victoria po raz trzeci doprowadziła do wyrównania, które zawdzięczają Mateuszowi Frąckiewiczowi. Do przerwy 3-3. W drugiej połowie padły tylko dwie bramki lecz emocji nie brakowało. W 34 minucie po raz pierwszy w tym meczu prowadzenie uzyskał zespół Victorii. Bramka Pawła Gajcy, lecz duże słowa uznania dla Igora Rakowskiego, który wyprowadził piknie piłkę ze swojego pola karnego i asystował przy golu. Kolejne minuty to już mordercza walka o wynik ze strony Abrilux’a. Sytuacja z boiska wyraźnie przerosła graczy ponieważ dochodziła do ostrych starć i niepotrzebnych fauli. W 45 minucie do „gardeł” skoczyli sobie wspomniani wcześniej Radek Salwin i Igor Rakowski. Po jednej akcji jedne na jeden obaj zawodnicy postanowili rozstrzygnąć emocje na murawie…ale leżąc i się przepychając. Szybko emocje ostudził sędzia, który rozłączył zawodników. Błędem z jego strony był brak reakcji w postaci kartek bądź kar minutowych, ale to już moje skromne zdanie. Bramka wyrównująca i w rezultacie podział punktów padła w 41 minucie. Reasumując całe spotkanie wydaje mi się, że obie ekipy będą sie liczyć w końcowej klasyfikacji. To miedzy tymi drużynami może rozegrać się walka o wejście do wyższej klasy rozgrywkowej.

ALL STARS JASIENICA : Jarzębia Łąka 7:3

Mecz miedzy tymi drużynami rozpoczął się dość typowo. Ekipa All Stars szybko objęła prowadzenia po golu w 1 minucie Tomka Malczewskiego. Jednak po trzech minutach gry do wyrównania doprowadza Marcin Skwara. W 7 minucie dość niespodziewanie prowadzenie objęła ekipa z Jarzębiej Łąki. Gola zdobył kapitan Paweł Michalik, który znalazł się w odpowiednim czasie na odpowiedniej pozycji. Po tym golu do głosu doszli zawodnicy z Jasienicy. W 9 minucie do wyrównania doprowadza Czarek Babańczyk, wykończył on akcje rozpoczętą przez Tomka Malczewskiego. Po dziesięciu minutach gola dla ALL Stars zdobywa Damian Paź. Na przerwę obie ekipy schodziły przy wyniku 3-2. W drugiej połowie gole dla ekipy z Jasienicy zdobywali Krzysztof Król w 31 minucie i 35. Dodatkowo do raportu meczowego zapisali się Konrad Pietrak – gol + kara oraz Tomek Malczewski. Ostatnie trafienie w meczu odnotował Andrzej Michalski, który zmniejszył rozmiar porażki.

BAD BOYS OSTRÓWEK : FC Format 5:1

Ostatnie spotkanie tego dnia to potyczka starych wyjadaczy Bad Boys oraz młodych wilków – FC Format. Oczywiście najmłodsza drużyna w naszej lidze po raz kolejny pokazała charakter a przy tym ogromną determinację i wolę walki. Dodajmy do tego odrobinę zabawy i otrzymujemy mieszankę wybuchową. Młodzi chłopcy chodź na boisku musieli uznać wyższość starszych kolegów znowu zaprezentowali się efektownie. Drużyna dopiero się zgrywa, lecz widać u nich chęć do gry, młodzieńczą fantazję oraz pociechę z gry. To oni przez całe spotkanie kontrolowali grę, większość czasu atakowali swojego rywala. Stwarzali dużo sytuacji podbramkowych oraz oddawali serce za każdą piłkę. Niestety ta dyscyplina sportu jest dość przewrotna, nie zawsze zespół lepszy wygrywa… tak było i tym razem. Starsi koledzy postawili silną obronę i grali tylko i wyłącznie z kontrataku. Pierwsza połowa jak i cały mecz nie zapowiadał tak wyraźnej wygranej. Zawodnicy z FC Formatu bronili się dzielnie i stracili w pierwszej części spotkania tylko jedną bramkę. W 9 minucie niezawodny okazał się Robert Czajkowski, który nie zwykł marnować tak wybornych okazji. Druga odsłona meczu to zmasowane ataki Formatu na bramkę Bad Boysów oraz skuteczne kontrataki naszych „starszych panów”. W 29 minucie podwyższenie wyniku ustanowił Grzesio Kurek. Kolejne minuty jednak po raz kolejny należały do zawodników Formatu, którzy bili przysłowiową głową w mur. Dobrze ustawiona obrona nie pozwala podejść pod pole bramkowe i oddać strzał. W 43 minucie kolejny kontratak i kolejna bramka dla Bad Boys – drugą bramkę w meczu strzela Robert Czajkowski. Minutę później kontaktowego gola zdobywa najskuteczniejszy zawodnik Formatu Sebastian Nadaj, asystował świetnie Marcin Perzanowski. Końcówka spotkania to wyraźna przewaga starszych kolegów, którzy wsadzili kolejne dwie bramki – Maciej Ferdyn oraz ponownie Grzegorz Kurek.

Po meczu powiedzieli:

Paweł Mikulski – Kapitan FC FORMAT: Gratulujemy przeciwnikowi zwycięstwa. Staramy się grać w piłkę techniczną miłą dla oka. Jeszcze nie wszystko nam wychodzi, tak naprawdę gramy ze sobą od miesiąca. Jednak lubimy to i postaramy się grać coraz lepiej, tak aby kibice którzy nas dopingują buli zadowoleni z widowiska. Wynik jest sprawą drugorzędną, liczy się dobra zabawa i trochę adrenaliny. Dziękujemy organizatorom za trud i organizację tych rozgrywek.

Stanisław Frąckiewicz – kapitan Bad Boys Ostrówek: Niedzielny mecz nie była dla nas łatwym spotkaniem. Przeciwnik był wymagający, ale dzięki bardzo dobrej skuteczności i determinacji całej drużyny udało nam się kolejny raz odnieść zwycięstwo. Nasza taktyka opierała się głównie na silnej obronie, a każda bramka nie była dziełem przypadku, ale wynikiem składnych akcji zakończonych pięknymi strzałami. Teraz czekamy na kolejne starcie z All Stars, które może być decydujące w ostatecznym wyłonieniu lidera 2 ligi.

Czytany 1716 razy Ostatnio zmieniany środa, 28 sierpień 2013 20:13

Skomentuj

Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.

Wybierz kategorię

Najnowsze

 

Sponsor generalny

 

Partnerzy

Kontakt

Lokalizacja: 05-240 Tłuszcz, ul. Łąkowa 1

Email: kontakt@ligabobra.pl

Telefon: 603-077-025

Website: www.ligabobra.pl

Zostaw do siebie kontakt

Zarejestruj się, aby otrzymywać e-mail z najnowszymi informacjami.
© Liga Bobra. All Rights Reserved. Designed By BTKSYSTEMS
Właścicielem marki Liga Bobra jest FranMari Group