AKTUALNOŚCI

wtorek, 09 kwiecień 2024 10:48

Oby cały sezon był jak ta pierwsza kolejka w drugiej lidze!

Napisał

To był start o jakim marzyłem! Tak tak! Mecz który otworzył nam zmagania o mistrzostwo tego poziomu nie zawiódł! ZKS Lucynów chciał się odgryźć za wszelką cenę Bad Boysom. Było blisko. Ostatecznie remis! Drugie spotkanie w tejże lidze to istne wzloty i upadki obu ekip. Świetnie mecz zaczął Klimag, perfekcyjnie wykończył spotkanie Magnatt! A na koniec dnia dobre, twarde, męskie spotkanie pomiędzy mistrzem Oknotech Radzymin a beniaminkiem – Czarną Watahą.

Bad Boys – ZKS Lucynów

W pierwszej połowie meczu Bad Boys Ostrówek z ZKS Lucynów zakończył się remisem 0-0, pomimo że było wiele akcji podbramkowych ze strony ZKS Lucynów, to żadna z nich nie znalazła drogi do bramki broniącej przez Żaboklickiego. Bad Boys przeprowadzał dużo rzadziej ataki pod bramką ZKS, ale każda z tych akcji pachniała golem. Krótko pisząc, gdy tylko BB podchodziło pod pole karne Kozona, to było czuć dużą niepewność w grze obronnej ZKS. Ostatecznie remis był zasłużony dla obu drużyn, ponieważ żadna z ekip nie potrafiła przekuć sytuacji podbramkowych w gola. Należy wspomnień o jednej świetnej akcji ZKS Lucynów. Po zagraniu piłki ręką, ZKS uderzył piłkę na bramkę, ta gdzieś się zakotłowała w polu karnym i gdy wszyscy widzieli ją już w bramce Żaboklickiego, z linii bramkowej wybił ją zawodnik ZKS… W drugiej połowie meczu mieliśmy ponownie remis 2-2. Pierwszy gol padł dla ZKS Lucynów. W 31 minucie po bardzo ładnej akcji Meliona i Ciacha oglądaliśmy gola. Melion z defensywy dograł fauszem piłkę na skrzydło do Ciacha, ten przyjmując piłkę od razu ją sobie wystawił. Gol strzelony w momencie gdy ZKS grało w osłabieniu po ukaraniu minutowym swojego zawodnika. Bad Boys odpowiedział w 36 minucie. Strzelcem Bartosz Woźniak, asystent Jarek Przybysz. Bramka padła po wykończeniu akcji z rzutu wolnego. Jarek dograł idealnie do Bartka, który wepchnął piłkę do bramki. Dwie bramki decydujące o wyniku padły w minutach 40 i 43. Obie bramki były efektem indywidualnych błędów zawodników zarówno BB jak i ZKS. W 39 minucie Ciach znalazł się sam na sam z Ząboklickiem mając na plecach Piotrka Stańczaka. Ten postanowił nieprzepisowo zapisać Karola, sędzia wskazał na wapno, karnego na gola zamienił sam poszkodowany – Ciach. Piotrek tą akcją postanowił odkupić winy i wziął się od razu do pracy. W 43 minucie miał świetną piłkę od swoich kolegów, stanął oko w oko z Kozonem z ZKS, postanowił go lobować. Kozon wyciągnął ręce, zatrzymał piłkę. Był już grubo zza polem karnym. Sędzia z miejsca pokazał czerwoną kartkę. A rzut wolny na bramkę zamienił Jarek Przybysz! Podsumowując, optycznie ZKS w perspektywie całego spotkania miało przewagę. Zespół z Ostrówka dobrze się bronił i mądrze kontrował za każdym razem stwarzając poważne zagrożenie gdy tylko był w pobliżu bramki ZKS. Remis wydaje się sprawiedliwy dla obu ekip. Był to drugi mecz pomiędzy tymi ekipami, który był bardzo zacięty, wyrównany.

Klimag – Magnatt

Ten mecz również zapowiadał się świetnie. Obie ekipy już dwukrotnie rywalizowały w LB. Stan rywalizacji 1-1. Jednak wyniki jakie padały w tych spotkaniach wskazywały na faworyta tego spotkania ekipę Klimag. Dodatkowo patrząc na składy, ławki rezerwowych mogliśmy się tylko utwierdzić w tych wskazaniach. Pierwsze minuty meczu to totalna dominacja meczu przez Klimag. Szybko zdobyte bramki i w 12 minucie mieliśmy już 4-0! W trakcie tego okresu świetnie zaprezentował się Kacper Wierciński, nowa twarz w szeregach Klimagu. Po okresie dominacji zespołu sponsorowanego przez dostawcę klimatyzacji Klimag – nadszedł okres gry słabszy. Cofnięcie się. Popełnianie coraz większej liczby błędów. Brak pomysłów na nakręconego rywala, który zaczął wykorzystywać coraz śmielej swoje szanse.  Wszystko to co dobre dla Magnatt miało jedno źródło, no może dwa ? Błędowski dojechał na mecz, co prawda spóźniony ale był i chyba dał trochę powietrza swojemu zespołowi, a drugie źródło to faktyczne to Łukasz Flak. Od 20 minuty wyglądało to tak jakby ekipy zamieniły się koszulkami. Bo oglądaliśmy świetnych zawodników Magnatt oraz zdruzgotanych i totalnie zakłopotanych zawodników Klimag. A tak ten mecz wyglądał na początku… Na duże brawa zasługuje również bramkarz Magnatt – Kamil Portacha. Odebrał ochotę jeszcze bardziej przeciwnikowi, był aktywny, zdecydowany w interwencjach a to nakręciło kolegów do strzelenia dwóch goli. Strzelcem Łukasz Flak. Do przerwy 4-2. W drugiej połowie dostaliśmy jeszcze więcej emocji od Magnatt. Nie spuści z tonu. Przekładając to na język sportów walki, dosłownie dobili rywala w parterze! Nie wypuścili z ręki tej okazji widząc zgaszonych przeciwników, wykorzystali każdy ich błąd do granic możliwości. Punktowali każdy zły ruch, złe podanie. Wyciągnęli wynik spotkania 7-4 dla swojej drużyny. Wygrali, przegrane spotkanie. Głównym bohaterem był Łukasz Flak, który zdobył 4 bramki oraz zaliczył kilka dwie asysty, co dało mu miano "Man of the Match". To był naprawdę imponujący występ, a Flak odegrał w nim główną rolę. Klimag zagrał perfekcyjnie pierwsze minuty. Ma świetne wzmocnienia – Wierciński, Foryś, Michalak podnieśli poziom sportowy w drużynie. Być może zabrakło tej kropki na i – dobicia rywala gdy ten był na deskach?

Oknotech Radzymin – Czarna Wataha

Do przerwy w meczu między Czarną Watahą a Oknotechem Radzymin wynik 1-3. Pierwsza bramka została zdobyta już w pierwszej minucie przez Kamila Śliwońskiego. Gol wpadł po dość kontrowersyjnej według Watahy akcji – faul, szybkie rozegranie i go. Faulowany Kudrzycki w środku boiska, przewrócił się na piłkę, wstał, dotknął piłki, podał na skrzydło do Kamila, a ten zamienił podanie na gola. Wg mnie po obejrzeniu nagrania, nie miałbym nic do zarzucenia sędziemu. Strzelec bramki notabene mój imiennik w pierwszej połowie wpisał się jeszcze az na listę strzelców. W 21 minucie. Kilka minut wcześniej na liście strzelców pojawiło się nazwisko Rafała Kudrzyckiego. Wykończył on akcje Pawła Godlewskiego, który wypracował ja na lewej stronie boiska i dograł wzdłuż do Rafała. Czarna Wataha zdołała odpowiedzieć bramką kontaktową, dzięki dobrej akcji podbramkowej Kostrzewy i Bobera. Podsumowując pierwszą połowę to było w niej sporo fauli, takiej gry na styku. Trochę ryzykownej. Trochę przypadkowej. W drugiej połowie obraz gry za wiele nie uległ zmianie. Czarna Wataha miała dobre momenty w swojej grze. Potrafiła nawet zbliżyć się wynikowo do rywala. W minucie 39 mieliśmy wynik 5-4 dla Oknotechu. To był ten moment który powinien wykorzystać team Konrada. Mocniej przycisnąć radzyminiaków i spróbować szansy po nawiązaniu kontaktu bramkowego. Finalnie nie udało się. W 43 minucie Konopka wpisał się na listę strzelców dobijając piłkę odbitą przez Jusińskiego po kontrze Gajewskiego z Oknotech. A wygraną w 44 minucie przypieczętował ten co zaczął strzelanie Kamil Śliwoński pięknym strzałem z dystansu! Pomimo tego, że Czarna Wataha miała kilka okazji, gdzie mogła zmienić losy meczu na swoją korzyść, ostatecznie zabrakło im zdecydowanego ruchu. Zawodnicy tacy jak Pszczółkowski i Bober prezentowali się momentami bardzo dobrze, jednakże Oknotech wykorzystał swoje doświadczenie, aby kontrolować przebieg meczu i wywieźć z Wołomina trzy punkty. Mimo że nie zagrali wielkiego futbolu, umiejętnie przechytrzyli przeciwnika i zakończyli mecz zwycięstwem.

 

Czytany 277 razy Ostatnio zmieniany wtorek, 09 kwiecień 2024 18:31

Skomentuj

Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.

Wybierz kategorię

Najnowsze

 

Sponsor generalny

 

Partnerzy

Kontakt

Lokalizacja: 05-240 Tłuszcz, ul. Łąkowa 1

Email: kontakt@ligabobra.pl

Telefon: 603-077-025

Website: www.ligabobra.pl

Zostaw do siebie kontakt

Zarejestruj się, aby otrzymywać e-mail z najnowszymi informacjami.
© Liga Bobra. All Rights Reserved. Designed By BTKSYSTEMS
Właścicielem marki Liga Bobra jest FranMari Group