AKTUALNOŚCI

poniedziałek, 28 wrzesień 2020 20:30

Po 300 dniach wracamy do gry w LB! Wyróżniony

Napisał

Udało się! Po 300 dniach wracamy na tłuszczański obiekt przy Polnej. Jest to runda na przetarcie. W szybkim tempie skompletowaliśmy składy w ligach. To dobry prognostyk przed wiosną. Mamy nowe ekipy które na pewno będą chciały się pokazać z dobrej strony w LB. Dzisiaj niestety pogoda nie uraczyła nas swoją łaskawością. Rzęsisty deszcz towarzyszył nam praktycznie przez sześć godzin. Warunki dla obu ekip są takie same, zatem nie było mowy o wytłumaczeniach. Które ekipy poradziły sobie lepiej w grze na wodzie? Zobaczcie sami.

Tiger Team – Amarena united

Na otwarcie 17 edycji LB spotkały się zespoły w którym jeden to nowicjusz w rozgrywkach amatorskich, druga ekipa to stary wyjadacz bo z nami jest już od 2 lat. Zespół Damiana rozgrywa w LB już 5 sezon. Przed nimi wielka niewiadoma, ponieważ totalnie nie wiedzieli czego można się spodziewać.  Pewnie mecz dla nich wyglądałby inaczej gdyby w ekipie Amarena nie było Karola Chmiela – autora pięciu bramek. Wszystkie ustrzelone w pierwszej części spotkania. Na plus w pierwszej części prócz Karola zapisał się Konrad Chojnowski, który odnotował jedną asystę ale dość często pomagał Karolowi pod bramką Ponichtery (Tiger Team). Po wznowieniu i lekkim przebudzeniu zespół Damiana zaczął grać mądrzej w obronie, gdzie popełniał mniej błędów. Nie udało się jedna zdobyć choćby gola honorowego. Wszystkie ich akcje kończyły się na bloku defensywnym. Nie wiemy jak długą przerwę mieli zawodnicy przed tym sezonem. Liczymy na przebudzenie w następnych tygodniach.

Kilka słów od kapitana - AMARENY UNITED:

No to tak z wyniku wiadomo jesteśmy bardzo zadowoleni, szczerze nie spodziewaliśmy się aż tak dobrej gry w naszym wykonaniu, szczególnie że mimo iż większość zawodników zna się dłuższy czas to niektórzy byli po raz pierwszy i obawialiśmy się że mogą być problemy ze zgraniem, na szczęście wszystko potoczyło się po naszej myśli. Od początku mówiłem chłopakom że liczy się dobra zabawa a wynik to sprawa drugorzędna, tym bardziej cieszy pozytywny rezultat. Od chłopaków oczekiwałem zaangażowania i to zobaczyłem na boisku, widziałem że każdy gra na 100 % swoich umiejętności, dlatego też nie byłem zły nawet gdy ktoś popełniał błędy. A co do samej organizacji to też super, sędzia bardzo dobrze znał się na swojej robocie, stawiał na swoim, nie był stronniczy, sprawiedliwie sędziował. Zaplecze w postaci jedzenia też bardzo fajne, przydatne szczególnie tak jak my chcieliśmy zostać i pooglądać rywali to akurat można było coś zjeść, więc też na plus. Więc mogę zapewnić że ja i drużyna jesteśmy bardzo zadowoleni i nie możemy doczekać się kolejnych spotkań.

FC Wuhan – Polonez FC

W drugim meczu w ramach ligi A2 mieliśmy ponownie starcie ekipy która na naszych boiskach rozegrała już kilka sezonów – co prawda pod innymi nazwami ale skład za wiele się nie zmieniał. Ich przeciwnik również z niejednego pieca chleb jadł – w szeregach Poloneza FC między innymi Przemek Borkowski, Paweł Ołów czy Paweł Bryl. Wuhan po kiepskiej przygodzie w CUP20 ma szanse zmazać plamę z turnieju o podbić morale zespołu. Ekipa w ciągu tygodnia przeszła lekki lifting. Szeregi zasilił Sebastian Sasin który ma spore doświadczenie w Lidze Bobra oraz tłuszczańskim TKS. Z ekipy odszedł Eryk Maniecki, który postanowił spróbować swoich sił w silniejszym zespole – Team Hangover. Cały mecz można by porównać do dobrego pojedynku pięściarskiego gdzie zawodnicy po nokdawnie potrafili odwrócić losy walki i posyłać na deski przeciwników. Tak było i teraz. Deszcz delikatnie zelżał.  Mecz na bardzo wysokiej intensywności. Zawodnicy na chwilę nie odpuszczali i walczyli o każdy skrawek boiska. Świetne zawody rozgrywał Patryk Czajka (Wuhan) i wspomniany Sasin (Wuhan). Strzelanie w 4 minucie rozpoczął Dzidziuś (przyp. Przemek Borkowski) który główką pokonał Wojtaszka (Wuhan). Bramkarz źle zainterweniował w polu karnym – najwyżej wyskoczył Borkowski i lekki lobem pokonał golkipera. Kolejny cios wyprowadził Czajka, towarzyszył mu Sasin. Kolejne minuty to wymiany obu ekip – na 2-1 dla Wuhan Przybysz, dwie minuty później 2-2 Depta (Polonez FC). Przed końcem pierwszej części do bramki Wuhan trafił Zbrzeźniak. Po wznowieniu gry emocje nasz nie opuściły. Wymiana ciosów trwała na dobre. W Polonezie FC po wznowieniu brylował Borkowski, zdobywca dwóch bramek w drugiej części. W Wuhan kolejne trafienia notowali Mateusz Przybysz, Czajka i Sasin. Szczególnej urody było trafienie na 5-4 dla Wuhan. Sebastian Sasin wypatrzył w polu karnym Czajkę, posłał futbolówkę delikatnym lobem nad obrońcami. Patryk piłkę zgasił pięknym przyjęciem w powietrzu i po sekundzie oddał wspaniały strzał w bramkę. Cudo! Ogromny plus dla Wuhan za tak dobry mecz. Pewne trzy punkty i z taką grą można śmiało patrzeć ku końcowemu podium.

Kilka słów od kapitana – POLONEZ FC:

Każdy z nas już grał w LB, ja gram już parę lat i teraz tylko po prostu swoją drużynę założyłem, co do meczu to myślę że spokojnie do wygrania był tylko trochę dyspozycja dziś nie zagrała i nie przyjechało nam paru zawodników, a warunki to wiesz nie do przewidzenia czasem i w takich trzeba zagrać jakby nie patrzył przeciwnik miał takie same. 

Coco Jambo – Iskra Jasienica

Na ostatni mecz pogoda nas przywitała obfitymi opadami. Na boisku zauważalne były już kałuże, które utrudniały grę. W takich łatwo o niespodziankę. Ale czy końcowy wynik tego meczu to niespodzianka czy wynik dobrej gry Coco Jambo. Co prawda wynik spotkania otworzył Hubert Kosowski z Iskry. Hubert w swoim stylu zdobył tę bramkę. Jeszcze za czasów gdzie reprezentował All Starsów zdobywał kilka bramek w sezonie w taki oto sposób. Przyjęta piłka na swojej połowie, podprowadzona kilka metrów po prawej stronie boiska i oddanie mocnego strzału na bramkę rywali. Skąd my to znamy! Kosa jak za dawnych lat! Chaciński bez szans! 1-0 dla Iskry która wskoczyła do rozgrywek rzutem na taśmę po rezygnacji Rossonerii. Na odpowiedź Coco nie musieliśmy długo czekać. Akcja dosłownie lustrzana do Kosy z Iskry tylko po drugiej stronie. Prawe skrzydło, prawa noga i Palesa na 1-1. Na przerwę z jednobramkową przewagą schodzili zawodnicy Iskry. Bramkę do szatni trafił Kamil Bereda który trafił również w 12 minucie. Po wznowieniu aktywniejsi byli zawodnicy Coco. Świętną bramkę na wyrównanie ustrzelił Damian Zaręba w 29 minucie. Była to akcja która tego dnia już widzieliśmy – w poprzednim spotkaniu – tym razem Konrad Kostrzębski lekkim lobem posłał piłkę do Zaręby a ten pewnie pokonał Jarka Krendlera (Iskra). Brawo! W takich warunkach takie zagrania tylko zachęcały wszystkich do pozostania na obiekcie i dalsze kibicowanie. W 33 minucie pierwsze wapno tego dnia. Palesa powalony w polu karnym, sam wymierza sprawiedliwość. 4-3 dla Coco. W 38 minucie piątego gola strzela Zaręba i wygrana Coco za chwilę stanie się faktem. Iskra zdołała zdobyć jeszcze tylko jednego gola. W ostatnich dziesięciu minutach nieskuteczność pod bramką Chacińskiego była jeszcze większa poprzez mocno padający deszcz. Coco notuje trzy punkty!

Czytany 231 razy Ostatnio zmieniany wtorek, 29 wrzesień 2020 06:58
Więcej w tej kategorii: Wuhan z kolejną wygraną »

Skomentuj

Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.

Wybierz kategorię

Najnowsze

 

Sponsor generalny

 

Partnerzy

Kontakt

Lokalizacja: 05-240 Tłuszcz, ul. Łąkowa 1

Email: kontakt@ligabobra.pl

Telefon: 603-077-025

Website: www.ligabobra.pl

Zostaw do siebie kontakt

Zarejestruj się, aby otrzymywać e-mail z najnowszymi informacjami.
© Liga Bobra. All Rights Reserved. Designed By BTKSYSTEMS