Polonez FC vs. Tiger Team
Na inaugurację 2 kolejki Ligi A2 naprzeciw siebie stanęły ekipy Polonez FC i Tiger Team. Początkowo spotkanie było niezwykle zacięte, zwłaszcza w środku pola. Żadna z ekip nie mogła liczyć na swobodne wyprowadzenie piłki. Wraz z upływającymi minutami inicjatywę przejął Polonez. Po stosunkowo niegroźnym strzale z dystansu błąd popełnił bramkarz „Tygrysów” przepuszczając piłkę miedzy nogami. Chwilę później zrobiło się 2:0. Po wstrzeleniu piłki z rzutu rożnego dobrze w polu karnym odnalazł się Bartosz Szczęsny, płaskim uderzeniem pokonując Bartka Sasina. Widać było, że szczelna obrona Tiger Team mocno się posypała, stracone szybko dwa gole wprowadziły sporą dezorganizację. Druga połowa wyglądała dużo bardziej jednostronnie. Dużo chaosu w formacji obrony „Tygrysów”, coraz śmielej atakowali piłkarze Poloneza, na pierwszy plan indywidualnie wysunął się Paweł Ołów, robiąc dużo zamieszania pod bramką Bartosza Sasina. Co prawda bramkarz Tiger Team na początku drugiej połowy efektownie obronił strzał z rzutu karnego, ale przy zmasowanych atakach Poloneza był po prostu bezradny. Efektownie i efektywnie Polonez w drugiej połowie dołożył 5 bramek, Tiger Team odpowiedział trzema trafieniami.
Iskra Jasienica vs. FC Wuhan
W spotkanie lepiej weszła Jasienica. Choć stwierdzenie lepiej, niekoniecznie dobrze odzwierciedla to, co stało się na początku pojedynku. W pierwszej minucie świetnym lobem z dystansu popisał się Marcin Rybak, wrzucając piłkę za kołnierz Mateuszowi Wojtaszkowi, a dwie minuty później Robert Migdalski podwyższył prowadzenie Iskry. Brewczuk i Przybysz (obaj Wuhan) swoimi bramkami w 7 minucie doprowadzili do remisu. Pojedynek był niezwykle otwarty, szybkie i dynamiczne akcje pod obiema bramkami, przez co bramkarze mieli pełne ręce roboty. Wraz z upływającymi minutami widać jednak było, że Wuhan nabiera wiatru w żagle, a piłkarze Iskry nie byli w stanie dotrzymać im kroku, ekipa Mateusza Kubalskiego, po prostu zabiegała rywal, będąc przy tym brutalnie skuteczna.
Amarena United vs. Coco Jambo
Obie ekipy ruszyły na siebie z ogromnym animuszem. Wynik spotkania otworzył Karol Chmiel (Amarena) wykorzystując szybkie rozegranie rzutu z autu, dopadł do piłki i mocnym uderzeniem pokonał Mateusza Kotowskiego. Odpowiedź przyszła trzy minuty później, po błędzie ustawienia obrony bramkę zdobył Konrad Kostrzębski. Amarena i Coco dysponowały okrojonymi składami, dlatego priorytetem było poszanowanie piłki, a przede wszystkim sił, tak by dotrzymać kroku przeciwnikowi. Na prowadzenie ponownie wyszli piłkarze Amareny. Po dalekim wykopie bramkarza Amareny – Krystiana Sasina, piłkę podbił Chmiel, a ta przelobowała źle ustawionego Kotowskiego. W drugiej połowie gra zdecydowanie bardziej się wyrównała, Coco miało swoje okazje ale Sasin był niezwykle dobrze dysponowany i w dużej mierze dzięki niemu Amarena odniosła drugie zwycięstwo w tym sezonie.