AKTUALNOŚCI

wtorek, 25 październik 2022 10:22

Trzy drużyny w walce o mistrzostwo!

Napisał

Po siódmej kolejce spotkań w grze o mistrzostwo I ligi pozostały już tylko Polonez, Offside oraz Wyższa Półka. Wszystkie te ekipy w tej serii gier wygrały swoje mecze. Jedyny niedzielny podział punktów przypadł Orlikowi Zabrodzie w meczu z Teamem4Fun.

Offside - Fanatycy

Już przed meczem spodziewaliśmy się bardzo ciekawego pojedynku, ponieważ obydwa zespoły prezentują twardy i trudny styl gry. Plany ligowcom chciała pokrzyżować pogoda, bowiem tuż przed rozpoczęciem spotkania nad boiskiem bardzo mocno się rozpadało. Zawodnicy mimo ciężkich warunków postanowili wyjść na plac gry. Wynik w 7. minucie otworzył dla Offside’u Paweł Bula po podaniu Szymona Klepackiego. Po kilku minutach na 2-0 podwyższył Damian Jarzębski. Fanatycy byli w stanie odpowiedzieć kontaktowym trafieniem Macieja Sadochy. Trzeba przyznać, że w zawodnikach było mnóstwo chęci do gry, jednak spotkanie mogło zupełnie inaczej się ułożyć, gdyby warunki pogodowe były inne. Piłka często uciekała lub niefortunnie się odbijała, brakowało dokładności, a niemalże przez całe spotkanie padał deszcz. W drugiej połowie nadzieję Fanatykom dał niezawodny w tym sezonie Łukasz Flak, jednak to Offside był w stanie przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść po trafieniach Gajewskiego i Jarzębskiego. Gdy wydawało się, że po golu na 4-3 autorstwa Krzysztofa Smolika Fanatycy mogą się jeszcze poderwać, to w samej końcówce Offside dołożył kolejne dwa trafienia i finalnie wygrał spotkanie 6-3. Zwycięstwo oznacza, że Offside pozostaje w walce o mistrzostwo, a w ich ostatnim w tym sezonie spotkaniu będzie się mierzyć z Nauką Jazdy u Sławka. Porażka Fanatyków skutkuje natomiast brakiem szans na wygrania tegorocznych rozgrywek, ale pozostawia cień szansy na wywalczenie miejsce na podium.

Orlik Zabrodzie – Team4Fun

Temperatura tego spotkania była dużo niższa od poprzedniego. Obydwa zespoły w tym sezonie nie odgrywają kluczowych ról w lidze i borykają się z kadrowymi problemami. Po tym spotkaniu wiemy dodatkowo, że już na pewno żadna z nich nie zajmie miejsca na podium. Pierwsza połowa to wzajemne badanie się i mało konkretów. Dodatkowo z obu stron ważne role odgrywali bramkarze – Krystian Falbowski oraz Rafał Roguski. Mimo szczerych chęci i jednych i drugich piłka nie potrafiła znaleźć drogi do bramki i w pierwszej połowie trafień nie oglądaliśmy. Gra ożywiła się w drugiej części spotkania, i kiedy wydawało się że to Team4Fun jest bliższy zdobycia gola, swój kunszt doświadczenia pokazali bracia Szymaniak. Najpierw trafił Mariusz, a później po świetnym rajdzie Łukasz. Team nie pozostał jednak dłużny. Kontaktowego gola zdobył Dominik Szczotka, a w ostatnich minutach trafienie dające remis zapisał na swoim koncie Patryk Rychta. Podział punktów nie zadowolił jednak żadnego z zespołów. 4Fun pozostał jedyną w stawce obok Puchatych Wilków drużyną bez zwycięstwa w tym sezonie, a Orlik na sześć rozegranych spotkań wygrał tylko raz, właśnie z Puchatymi.

Puchate Wilki – Polonez FC

Wielu zastanawiało się, jak po zeszłotygodniowym walkowerze zaprezentuje się ekipa Puchatych, czy przyjedzie, i w jakim składzie. Po drugiej stronie Polonez – niepokonana, liderująca w lidze drużyna. Zespół Puchatków stawił się na spotkaniu i to w dość mocnym gremium. Na boisku zobaczyliśmy dawno niewidzianych zawodników, którzy podeszli do tego spotkania wyraźnie zmotywowani. Pierwsze minuty to przewaga właśnie Puchatych, dobra gra i gol autorstwa Pawła Głuszka w 5. minucie. Po trzech minutach do wyrównania doprowadza Polonez, kiedy to do siatki trafia niezawodny Paweł Ołów. Po szybkiej wymianie ciosów tempo delikatnie spadło, jednak widać na boisku jakość. W pierwszej połowie więcej bramek nie oglądamy. Po zmianie stron dość długo trwa wyrównana walka, kilka razy świetnymi interwencjami popisują się bramkarze - Łukasz Trąbiński i Kuba Borczon, nie pozwalając na zmianę remisowego rezultatu. Wszystko to zmienia się w 42. minucie, kiedy to Paweł Ołów wyprowadza Poloneza na prowadzenie. Podrażnione Puchate Wilki ruszają do ataku, jednak nie są w stanie wyrównać. Polonez postanawia wykorzystać ofensywne zapędy przeciwnika i zadaje ostateczny cios na cztery minuty przed końcem za sprawą Sebastiana Sasina. Po tym trafieniu dzieje się już niewiele i mecz kończy się wynikiem 1-3. Co to oznacza? Przede wszystkim to, że Polonez w tym sezonie nadal pozostaje niepokonany i jest na najlepszej drodze po mistrzowski tytuł. Na drugim biegunie Puchatki, które w tej edycji jeszcze nie wygrały i są na ostatnim miejscu w tabeli. Trzeba jednak przyznać, że był to ich jeden z najlepszych meczów w tym sezonie i pozytywny prognostyk na przyszłość.

Team Hangover - Wyższa Półka

To był niewątpliwie najlepszy mecz tego dnia. I jedni, i drudzy zdawali sobie sprawę, że tylko zwycięstwo pozostawi im szansę na walkę o najwyższe laury tego sezonu. Od pierwszych minut przewagę osiągnął Hangover i to on, po golu Kuby Wójcika wyszedł na prowadzenie w 9. minucie. Wyższa Półka w okrojonym składzie wyraźnie nie miała pomysłu jak dobrać się do bramki strzeżonej przez Mateusza Ołdaka. To Hangover był początkowo drużyną lepszą i stwarzał więcej sytuacji, jednak zdecydowanie brakowało skuteczności. Losy spotkania odmieniło wydarzenie, które miało miejsce tuż przed przerwą, a był to przyjazd na spotkanie spóźnionego Kamila Melchera. Po tym, jak pojawił się na boisku gra jego drużyny zaczęła wyglądać zdecydowanie inaczej. Przede wszystkim Wyższa Półka częściej podejmowała próby ataku i dochodziła do sytuacji strzeleckich. W 30. minucie bramkę na remis strzelił Przemek Wycech, a po dwóch minutach było już 2-1, kiedy to po podaniu Melchera do siatki trafił Kupiec. W 32. minucie fenomenalnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Mateusz Bajkowski, przywracając do gry Team Hangover. Chwilę później było już jednak 3-2, kiedy to kolejny raz błysnął duet KupiecMelcher. Później długo obydwie drużyny walczyły ze sobą w środku pola, konstruując ataki ale bezskutecznie. W 47. minucie z dalszej odległości huknął Adam Burasiewicz kolejny raz doprowadzając tego dnia do remisu. Po stracie tego gola Wyższa Półka ruszyła błyskawicznie do ataku i to się opłaciło. Błąd popełnił bramkarz Hangoveru, a na listę strzelców kolejny raz wpisał się Kupiec. W ostatniej akcji meczu kropkę nad i postawił Kamil Giza kończąc spotkanie wynikiem 5-3.

Czytany 429 razy

Skomentuj

Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.

Wybierz kategorię

Najnowsze

 

Sponsor generalny

 

Partnerzy

Kontakt

Lokalizacja: 05-240 Tłuszcz, ul. Łąkowa 1

Email: kontakt@ligabobra.pl

Telefon: 603-077-025

Website: www.ligabobra.pl

Zostaw do siebie kontakt

Zarejestruj się, aby otrzymywać e-mail z najnowszymi informacjami.
© Liga Bobra. All Rights Reserved. Designed By BTKSYSTEMS