AKTUALNOŚCI

środa, 04 październik 2023 10:45

Niech będzie - "liga będzie ciekawsza"

Napisał

W drugiej kolejce rozgrywek amatorskich Ligi Bobra panowała gorąca atmosfera na boisku! Cztery dość zacięte mecze w pierwszych fazach, pełne pasji i zaangażowania, dostarczyły kibicom ogromnej dawki emocji. To był dzień, który zapadnie na długo w pamięć. Nie tylko ze względu na wynik łącznie 35 zdobytych bramek, ale także ze względu na niespodzianki, które dodatkowo podgrzały atmosferę na stadionach. Druga kolejka okazała się prawdziwym przekrojem pasji, rywalizacji i nieprzewidywalności, czyniąc ją wyjątkową dla wszystkich uczestników i obserwatorów tych fascynujących zmagań.

Orlik Zabrodzie – Offside

W zapowiedzi wspominaliśmy że ten mecz może być ciekawym widowiskiem. Ekipy Orlika i Offside mierzyły się dwukrotnie. Tylko raz wygrała ekipa z Wołomina – wiosną różnicą dwóch bramek. W pierwszy ich meczu był remis 5-5. To predysponowało do sądzenia, że mecz może być zaciętym widowiskiem. Ekipy na co dzień fajnie operują piłką i dość metodycznie podchodzą do gry. Offside podkręca tempo wtedy gdy potrzebuje. Orlik lubi poukładaną i schematyczną grę. Pierwsza połowa meczu choć wynik mówi zupełnie inaczej nie była bardzo zła w wykonaniu Orlika. Brakowało przede wszystkim dokładności którą wykorzystywali bezlitośnie wołominiacy. Każde złe podanie, każde nieprzemyślane dogranie było natychmiast przechwytywane przez ekipę w czerwonych strojach i dosłownie w sekundę robiła się sytuacja bramkowa. Akcje bramkowe miał też Orlik. Jednak w meczu z tej klasy rywalem na pięć sytuacji bramkowych musisz strzelić co najmniej sześć goli. Tego dnia nie pomagała na pewno bardzo dobra postawa Rafała w bramce Offside. Człowiek nie miał przez cały mecz kolokwialnie pisząc – urwania głowy – ale trzymał skupienie przez całe 50 minut! Nawet w sytuacjach już 100% szczęście dopisywało Offsidawi. To powoli odbierało ochotę do gry Orlikowi co przelało się totalnie na wynik. W drugiej połowie zaczęło wpadać dosłownie wszystko. Świetnie tego dnia zagrał duet GajewskiMatejak. Panowie aż za bardzo szukali siebie nawzajem w polu karnym. Końcowy rezultat 2-12.

Polonez FC – Fanatycy

Dobrej historii spotkań pomiędzy tymi ekipami nie miała i nie będzie mieć ekipa Fanatyków. Ulegli ona kolejny raz wyszkowskiemu Polonezowi. Choć sam mecz wg mnie był kontrolowany przez zespół Rozbickich. Widowisko gdzieś na pograniczu. Wynik był kwestią otwarta przez praktycznie większość spotkania. Trochę taka wojna nerwów i tę wojnę wygrał Polonez FC. Duży i pozytywny udział w meczu mieli bramkarza Wilczyński w bramce Polonez FC i Pszczółkowski w Fanatykach. Sporo świetnych interwencji zakańczanych efektywnymi paradami. Ofensywnie Polonez miał lekkie problemy. Gdzieś ta piłka nie chodziła tak jak nas do tego przyzwyczaili. Brakowało wykończenia, takiej kroki nad i. Fanatycy choć nie stwarzali dużo sytuacji to utrzymywali mądrze grę od swojego pola karnego. Dużo dobrego robił Sebek Laskowski gdy tylko pojawiał się na boisku. Czar goryczy samego spotkania przelała czerwona karta Jarka Rozbickiego. Gdy Arek Kujawski strzelił drugiego gola dla Poloneza – emocje zaczęły się udzielać Fanatykom. W 46 minucie z boiska wyleciał Jarek Rozbicki za drugi faul zakwalifikowany na drugą żółtą kartkę. Później w tym samych sekundach boisko opuścił Mietlicki. Zatem Fanatycy w podwójnym osłabieniu nie złożyli broni. Ich kapitan jak przystało na kapitana rozpoczął pojedyncze ataki które niestety nie miały powodzenia.

AutoSzyby.com – Nauka jazdy u Sławka

Ten mecz to prawdziwy rollercoaster w wykonaniu obu ekip! Zaczęło się bardzo intensywnie. Sędzia od pierwszych minut miał ręce pełne pracy. Na przymusowe dwie minuty tuż po pierwszym gwizdku odpoczynku został odesłany Radzki. Mimo to Nauka od początku stara się kontrolować grę i budować przewagę. AutoSzyby szczelnie i uważnie w obronie – dobrze od początku prezentował się Mikusek, który świetnie łączył zadania defensywne z ofensywnymi. Tuż po przechwyceniu piłki uruchamiał szybkim podaniem braci Bajkowskich. Bartek – młodszy z Bajkowskich znacznie więcej korzystał z dryblingu i zyskania chwili czasu by poczekać na partnerów by odgrywać piłkę. Sporo było pojedynków ofensywnych Bartka Bajkowskiego gdzie w defensywie Nauki próbował i często skutecznie interweniować Bartek Jankowski! W 7 minucie Jurkowski z autoszyb.com wyprowadza swój zespół na prowadzenie. Dalej gra wyglądała podobnie. Stracona bramka nie podcięła skrzydeł Nauce co jedynie może lekko ich poddenerwowała. W 15 minucie wynik już bardziej nerwowy – bo zrobiło się 3-0. Nauka zaskoczona, Autoszyby nakręcone do dalszych ofensywnych akcji, które przynoszą dość w łatwy sposób efekty. Autorami goli z minuty 14 i 15 – bracia Bajkowscy. W 14 Oskar, w 15 Bartek. Do przerwy bramkę na 3-2 dla Nauki strzelił Stańczak do którego było sporo pretensji o nie dogrywanie piłki do lepiej ustawionych partnerów. Druga połowa rozpoczęła się świetnie dla Autoszyb. Pierwsze sekundy przyniosły czwartą bramkę dla ich zespołu – Oskar wykorzystał chyba fakt jeszcze nie do końca wejścia w drugą cześć spotkania przez Naukę i pokonał Skorupkę, który między słupkami zastąpił Sebka Wronkę. Niestety ani ten wynik ani skuteczna gra z pierwszych minut nie potrwała do końca meczu Autoszyb. Nauka wytłumia emocje, przestała dyskutować a zaczęła robić to co im w tym roku świetnie wychodzi – grać w piłkę. Od 36 minuty rozpoczęli destrukcje zespołu przeciwnika która zakończyła się uwaga wynikiem 8-4! Druga połowa a dokładnie ostatni kwadrans meczu był w ich wykonaniu świetny. Autoszyby tylko przypatrywali się na to co wyprawa zespół przeciwników i w żaden sposób nie potrafił temu przeszkodzić. Dzięki postawie bramkarza Szyb wynik spotkania nie był bardzo wyższy. Artur spisał się świetnie i miał kilka jak nie kilkanaście „epickich” interwencji. Nie mniej jednak ten mecz w wykonaniu Szyb mógł się podobać. Jest to dobry prognostyk.

Wyższa Półka – Netservis Dobczyn 1

Debiutant kontra stary wyjadacz. Ekipa która debiutuje w pierwszej lidze i stawia w niej pierwsze kroki musi stawiać czoła niedawnemu mistrzowi, ekipie która miała serię 21 wygranych z rzędu w Lidze Bobra. Jak mecz pokazał – nie ma rzeczy niemożliwych. Trzeba wierzyć we własne umiejętności. Dużym problemem w spotkaniu dla Wyższej Półki był brak kadry. Z tym elementem ekipa Kamila i Krzyśka boryka się już od kilku miesięcy. Są mecze w ciągu edycji w których po prostu nie ma kim grać. Tak było i tym razem. I z naszej perspektywy ten mecz dla Wyższej Półki był dość prosty pokazały to ostatnie minuty spotkania. Zabrakło tylko siły które mają zawodnicy rezerwowi wchodzący na plac gry w miejsce bardziej zmęczonych. Patryk Skrajny, który w zeszłym tygodniu zszedł z boiska z urazem próbował wielu rzeczy by ten wynik odwrócić na korzyść meblowców. I gdy tylko zespół zobaczył światełko w tunelu w postaci bramki dającej remis przyszła 48 minuta i bramka na 4-3 dla Netservisu. Mecz rozpoczął się idealnie dla beniaminka. Gawiński już w 6 minucie wyprowadził swój nowy zespół na prowadzenie. W 15 minucie pięknym trafieniem odpowiedział rezerwowy Kamiński – bramka niczym jak Ibracadabra z najlepszych czasów.

Niestety na to trafienie szybko odpowiedział Bulik z wolnego – tu duży błąd popełnił mur który tak naprawdę chyba lepiej by było gdyby go nie było… Bo piłka bez problemu przeleciała między zawodnikami Wyższej i ponowna przewaga wyniku na korzyść beniaminka. W drugiej połowie Wyższa Półka miała prócz sytuacji bramkowych – rzut karny który też nie wykorzystała. Głuszek niestety nie trafił w bramkę w której tego dnia dzielnie stał Grudziński. Bramka na 3-1 padła dla Netservisu padła po dużym błędzie ponownie Głuszka, który stracił piłkę jako ostatni obrońca i tak oto kłopoty się nawarstwiały. Jeszcze przed końcem meczu bramkę samobójczą dorzucił Gawiński i zaczęło się szybkie kombinowanie jak tu dojechać rywala bo nadarzyła się ku temu okazja! Wyższa Półka postanowiła wycofać bramkarza – akcja niczym z piłki ręcznej. Skrajny wszedł jako ostatni obrońca a jednocześnie bramkarz. Świetnie wychodziły mu dryblingi i w ten oto sposób Głuszek wpisał się na listę strzelców w 47 minucie! Gdy wszyscy myśleliśmy że to koniec tychże emocji nic bardziej mylnego – Mateusz Kowalczyk pod nogi otrzymał piłkę która wcześniej została wybroniona przez zawodników Wyższej Półki i posłał ją do siatki! 4-3 i chyba największa sensacja tego dnia już była znana!

Czytany 339 razy Ostatnio zmieniany środa, 04 październik 2023 10:48

Skomentuj

Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.

Wybierz kategorię

Najnowsze

 

Sponsor generalny

 

Partnerzy

Kontakt

Lokalizacja: 05-240 Tłuszcz, ul. Łąkowa 1

Email: kontakt@ligabobra.pl

Telefon: 603-077-025

Website: www.ligabobra.pl

Zostaw do siebie kontakt

Zarejestruj się, aby otrzymywać e-mail z najnowszymi informacjami.
© Liga Bobra. All Rights Reserved. Designed By BTKSYSTEMS
Właścicielem marki Liga Bobra jest FranMari Group