AKTUALNOŚCI

czwartek, 27 wrzesień 2012 07:59

Relacje z 4 kolejki 1 Ligi Wyróżniony

Napisał

Relacje z 1 ligiZa nami 4 kolejka jesiennej edycji. Z całą pewnością nazwanie jej "kolejką niespodzianek" jest jak najbardziej zasadne. Niespodzianek a nie cudów, bowiem określenie "cuda" w odniesieniu do futbolu, budzą zbyt bliskie skojarzenia ze śledztwem, jakie prowadzi Prokuratura we Wrocławiu. Z Tłuszcza do stolicy Dolnego Śląska jest kaaawwwwaał drogi, więc zwrot "niespodzianka" jest jedynym i najlepszym, by go stosować w tej sytuacji . Myślę że niewielu z nas spodziewało się takich rozstrzygnięć, jakie miały miejsce. Jeśli ktoś jednak miał "nosa" i postawił w zakładach bukmacherskich, to teraz jest bogatszy o parę groszy i stać go będzie na chipsy i colę . Być może, wyniki czwartej kolejki Ligi Bobra, są zapowiedzią dużych emocji do końca sezonu. Czego sobie i Państwu życzę.

Play 4 Fun 6:5 (3:1) Królewscy

Drużyna z Lucynowa kontra Królewscy, którzy po mistrzowskim awansie z 2 ligi, nie bardzo sobie radzą. Myślę że to tylko przejściowe trudności. Pierwszy na listę strzelców wpisał się Daniel Suchocki z KRL. Chwilę później wyrównał Rafał Matwiejczyk. W 18 minucie było 2:1 dla P4F, po golu Łukasza Powierzy. Na przerwę zawodnicy schodzili przy wyniku 3:1, bowiem Wojtek Szczęśnik zdobył bramkę w 21 minucie. W 28 min. Tomek Powierza trafił dla ekipy z Lucynowa po raz czwarty. 36 min. Damian Wawryło strzela dla Królewskich drugą bramkę. Po upływie minuty, Łukasz Wydryszek zdobył dla P4F bramkę numer "5" , zresztą ten sam zawodnik dołożył jeszcze jedno trafienie i w 41 minucie było 6:2 dla Play. Pozostałe do końca minuty, to szaleńczy pościg Królewskich. Wobec faktu gry z przewagą jednego zawodnika, Królewscy rzucili się do odrabiania strat. Najpierw Bartek Matejak z karnego, w 47 minucie, Damian Wawryło a minutę później, ponownie z karnego Bartek Matejak i zrobiło się tylko 6:5. Niestety dla Królewskich, kilka chwil po tym wydarzeniu arbiter zagwizdał po raz ostatni. Play 4 Fun zapisują kolejne trzy punkty a Królewscy znowu bez zwycięstwa a było tak blisko. . .

All Stars Jasienica 0:3 (0:1) EFCE Klonowe Liście

Pokaz kunsztu i skuteczności w wykonaniu Klonowych Liści. Na przestrzeni całego spotkania byli nieomal bezbłędni. Raptem, tylko kilka niecelnych podań czy nerwowych zagrań. Na tak dysponowanych rywali, All Starsi nie mogli znależć recepty. Często dochodziło do indywidualnych pojedynków. Najczęściej pomiędzy Konradem Bylakiem a Marcinem Pietrakiem. Nie zawsze były to "czyste" zagrania, lecz wierzę że to tylko w ferworze walki. Świetnie w bramce Klonowych spisuje się Bartek Grabski, który z konieczności musi zastępować etatowego goalkeepera. Ekipa z Jasienicy, mimo usilnych starań nie zdołała zdobyć żadej bramki. Dla K. L bramki strzelali Grzesiek Falkowski; w 8 i 45 oraz Jarek Białek w 47 minucie.

Abrilux 2:3 (1:2) Wolni Stzrelcy

\Komplet oczek, jaki mieli na swoim koncie, przed tym meczem liderzy z Abrilux-u, obligował ich do odniesienia kolejnego zwycięstwa. Lecz na przeciw nim stanęli Wolni Strzelcy. Zmotywowani dotychczasowymi słabszymi występami i niesieni wiarą w pokonanie faworyta przystąpili do walki. To wszystko sprawiło że doszło do pierwszej tego dnia dużej "niespodziewanki". W prawdzie to Abrilux objął prowadzenie w 7 minucie, po golu Radka Salwina z rzutu karnego, lecz już po sześciedzięciu sekundach był remis. Doprowadził do niego Daniel Sykulski. W 17 min. było 2:1 dla W. S po trafieniu Pawła Mikołajka. Po przerwie Abrilux atakował bramkę Piotrka Sasina a rywale dzielnie się bronili, raz po raz wyprowadzając groźne kontry. Po jednej z nich Rafał Szewczak pokonał Piotrka Maciołka i Wolni Strzelcy prowadzili 3:1. Dwie minuty później, kolejnego w tym spotkaniu karnego wykorzystał Radek Salwin. Druga bramka dla Abrilux-u była zapowiedzią emocji do ostatniego gwizdka. Lecz żaden z bramkarzy, już nie wyciągał piłki sieci. Zawodnicy W. S dowieźli cenne zwycięstwo do końca meczu. Przy okazji tego pojedynku został pobity pewien rekord. Jeden z zawodników grających w pomarańczowych koszulkach aż czterorotnie w trakcie spotkania miał dwóminutwe "przerwy". Prosiłbym o nie naśladowanie i nie podejmowanie prób bicia tego rekordu!!

Victoria Ostrówek 8:2 (6:0) GS Zabrodziaczek

Zapowiadał się bardzo ciekawy pojedynek. Obie drużyny prezentują doskonałe umiejętności i grają szybką piłkę. Szybko, bo już w 2 minucie Igor Rakowski zdobywa gola dla Victorii. W 5 min. Było 2:0, bramkę zdobył Damian Paź. Kolejne minuty to kilka dobrych okazji dla Zabrodziaczka, lecz bez efektu, bowiem świetnie w bramce Victorii bronił Patryk Gudalewicz. Nadeszła wreszcie 18 min. Bramkarz GS-u, Dominik Skwara fauluje w polu karnym zawodnika z Ostrówka. Rzut karny, to jedna kara, drugą była czerwona kartka dla bramkarza Zabrodziaczka a trzecią, gra w osłabieniu przez dziesięć minut. Splot tych wydarzeń miał moim zdaniem olbrzymi wpływ na przebieg, zwłaszcza pierwszej połowy. Sam faul nie był z tych, po których trzeba wzywać pogotowie, nie mniej jednak ewidentny i na czerwień zasługujący. Karnego na gola zamienił Piotrek Marszał. Kolejne bramki dla Ostrówka zdobywali; ponownie Piotrek Marszał, Łukasz Padamczyk i Karol Seżeń. Do przerwy 6:0 dla Victorii. Śmiem twierdzić, z całym szacunkiem dla świetnie grających zawodników z Ostrówka że tak wysokie prowadzenie wynikło w dużej mierze z faktu nie posiadania przez ekipę Zabrodziaczka "zapasowego" bramkarza. To takie moje spostrzeżenie. ( być może, mam moralnego kaca, bo to ja przypomniałem arbitrowi o konieczności usunięcia z placu, ukaranego czerwonym kartonikiem bramkarza) W drugiej odsłonie, mecz się bardziej wyrównał. Zarówno pod względem gry jak i liczebności zawodników. W 36 min. Piotrek Marszał strzelił bramkę na 7:0. Dwie minuty później padł pierwszy gol dla Zabrodziaczka, autorstwa Dominika Laskowskiego. Po upływie kolejnej min. drugą bramkę dla "fioletowych" strzelił Karol Paź. Rezultat spotkania ustalił Piotrek Marszał. Zatem 8:2. Mogło być ciut lepiej dla Zabrodziaczka, jednak nie wykorzystali dwóch karnych. Ponadto ostatnie fragmenty spotkania Victoria grała w osłabieniu, po czerwonej kartce dla Marcina Miśniewskiego. Przypominam o absencji " Panów z czerwienią" w następnych spotkaniach swoich drużyn.

Balcerak Skład 7:9 (3:3) FC TU-TU

Trzeba by zajrzeć do kronik Ligi Bobra, żeby sprawdzić, kiedy ostatni raz Balcerak Skład zostali pokonani. Wydaje mi się że było dosyć dawno temu. Kiedy BSK stracili w meczu aż dziewięć goli? Tego nie pamiętają nawet najstarsi górale. Przyszedł jednak taki dzień. Kolejną, mimo wszystko, niespodziankę sprawili "tutki". Jak trudno grać przeciw nim, wiedzą wszyscy. Zawsze są niewygodnymi rywalami. Zwłaszcza na spotkania z wyżej notowanymi rywalami potrafią się wyjątkowo zmobilizować. Zaczęło się "zgodnie z planem". Już w 2 minucie, Tomek Balcerak dał prowadzenie BSK 1:0. Na 2:0 podwyższył Robert Przybysz w 16 min. Kontaktową bramkę dla TU-TU zdobył Łukasz Wierzbicki w 20 min. Końcówka pierwszej połowy to istne szaleństwo. W ciągu ostatnich dziewięćdziesięciu sekund padło trzy gole. Najpierw Marcin Sędziak doprowadził do wyrównania, świetnym uderzeniem z woleja. Na 3:2 dla FC TU-TU bramkę strzelił Leszek Czarkowski. Chwilkę później ponownie był remis, po trafieniu Przemka Balceraka. Po przerwie było jeszcze ciekawiej. W 31 minucie Dominik Balcerak bezpośrednio z rzutu wolnego, dał prowadzenie 4:3. Cztery min. później wyrównał Marcin Sędziak. Po minucie ponownie Dominik Balcerak i dol na 5:4 dla BSK. Nie upłynęła minuta, kiedy Przemek Balcerak zdobył dla swojej drużyny bramkę numer 6. W 39 min. Marcin Sędziak strzela piątego gola dla "tutków", a chwilę później ten sam zawodnik doprowadza do kolejnego w tym spotkaniu wyrównania. Wtedy nastąpiła brzemienna w skutkach sytuacja. Arbiter obwieszcza Dominikowi Balcerakowi że nakłada na niego dwuminutową karę za niepotrzebne dyskusje, ten zniesmaczony tym faktem postanawia uzewnętrznić swoje niezadowolenie w bardzo głupi sposób. Po czym ogląda czerwony kartonik. Dziesięć minut osłabienia dla swojego zespołu i dodatkowo przymusowa pauza w meczu następnej kolejki, oto konsekwencje nie trzymania nerwów na wodzy. FC TU-TU rzucili się wówczs do ataku. Przewaga jednego zawodnika do końca spotkania, przyniosła efekty. W 44 min. Michał Wronka wyprowadza FC TU-TU na prowadzenie 7:6. Po minucie było już 8:6 za sprawą Michała Wronki. Chwilę później siódmy gol dla Balcerak Skład, po samobójczym trafieniu. Kropkę nad "i" postawił Michał Wronka w 48 minucie. Niespodziewane rozstrzygnięcie ucieszyło zawodników FC TU-TU. Natomiast ekipa Balceraków w następnej kolejce będzie musiała sobie poradzić bez swojego kapitana.

MediaTRY 4:2 (1:1) GS Zabrodzie-TOP Oleńka

Zabrodzie doskonale rozpoczęli tę jesienną edycję. Jednak Po dwóch zwycięstwach z rzędu, przed tygodniem doznali porażki. Tak więc to spotkanie traktowali bardzo poważnie. Tym bardziej że znali rezultaty poprzedzających tę konfrontację meczy. Przy korzystnym wyniku z pewnością awansowaliby w tabeli. Jednak MediaTRY nie zamierzali sprzedać skóry tanio. W 4 minucie prowadzenie dla TOP Oleńka, daje Damian Giza. Na wyrównującą bramkę czekaliśmy do 16 minuty. Autorem tejże bramki był Krzysiek Delegacz. Pozostałe gole padały w drugiej odsłonie. Zaraz na początku gry po przerwie Kamil Falkenberg trafia na 2:1 dla MediaTRY. W 35 minucie było 3:1, po bramce Piotrka Stojczyka. W 40 min. Kamil Giza zdobył dla GS-u drugą bramkę. Rezultat ustalił w 48 minucie Piotrek Stojczyk. Po meczu walki lepsza okazała się ekipa z Wołomina, notując tym samym swoje pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.

Czytany 2356 razy Ostatnio zmieniany środa, 28 sierpień 2013 20:13

Skomentuj

Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.

Wybierz kategorię

Najnowsze

 

Sponsor generalny

 

Partnerzy

Kontakt

Lokalizacja: 05-240 Tłuszcz, ul. Łąkowa 1

Email: kontakt@ligabobra.pl

Telefon: 603-077-025

Website: www.ligabobra.pl

Zostaw do siebie kontakt

Zarejestruj się, aby otrzymywać e-mail z najnowszymi informacjami.
© Liga Bobra. All Rights Reserved. Designed By BTKSYSTEMS
Właścicielem marki Liga Bobra jest FranMari Group