AKTUALNOŚCI

wtorek, 13 wrzesień 2022 07:05

Zaskakująca porażka Puchatych Wilków oraz remis w hicie kolejki!

Napisał

Rozpoczęliśmy jesienną edycję Ligi Bobra. To już 21 sezon gdzie amatorzy z terenu naszego powiatu powalczą o miano najlepszej drużyny jesieni. W stawce 18 drużyn podzielonych na dwie ligi. W tym sezonie sporo zmian. Mistrz ligi odszedł by rywalizować na dużym boisku w B Klasie. Wicemistrz stracił kilku ważnych zawodników, podobnie jak brązowy medalista. To dobry moment dla reszty ligi by uzupełnić kadry i spróbować powalczyć o pudło.

Jesienna odsłona amatorskiej ligi często jest obarczona dużym ryzykiem jakie niesie z sobą pogoda. Ta niedziela nie była do najprzyjemniejszych. Mocno padający deszcz od późnym godzin nocnych spowodował że my jako Organizatorzy zastanawialiśmy się nad przełożeniem pierwszej kolejki. Jednak będąc na boisku i widząc jak wielkie pragnienie grania jest u Was – postanowiliśmy zaryzykować. Łopaty śnieżne poszły w ruch i na naszym facebook mogliście zobaczyć jak wyglądało boisko przed startem pierwszej kolejki oraz już w trakcie. Udało się usunąć wszystkie kałuże, deszcze powoli przestał padać i można było śmiało rywalizować! Pierwsza liga miała już warunki prawie idealne – boisko delikatnie zwilżone, to nadawało szybkości piłce która w niektórych spotkaniach dosłownie wędrowała jak po sznurku. Zaczynamy!

Offside – Orlik Zabrodzie

Orlik pewnie nie był świadomy na kogo trafia już na pierwszej kolejce. O drużynie Offside krążą legendy ale każdemu trzeba dać swoją szansę. My ich w swoich rozgrywkach nie gościliśmy – a takich drużyn w okolicy za wiele nie ma co z marszu podnoszą poziom gry. Mówimy tu o drużynie co na hali zdobyła trzy krotnie mistrza a w ostatnim sezonie zielonkowskiej ligi halowej była druga. Rywal jak na Offside – idealny – Orlik! Jedna z najlepiej poukładanych drużyn Ligi Bobra. Taktyczna. Schematyczna. Poukładana we wszystkich formacjach. W pierwszym składzie Orlika na ten mecz desygnowany – totalny debiutant – Kuba Szymaniak. Lat 13! Młody adept ma od kogo czerpać bo jego kuzyn Przemek który wraz z nim tworzył linie ataku dali popalić przeciwnikowi. Wśród debiutantów w naszej lidze kilka twarzy które miały krótki epizod w LB – Damian Jarzębski oraz Dawid Gajewski. Pierwsi dość odważnie zaatakowali Ofsajdowcy. Tu dobrze spisał się Falbowski. Orlik od samego początku mądrze rozgrywał piłkę. Pierwsza bramka meczu wpadła dla Orlika. Tu kiesko zachował się zawodnik Offside – Klepacki – który przyjęciem piłki chciał minąć Mariusza Szymaniaka. Niestety nie udało się. Piłka po przechwycie została dostarczona do Maliny  a ten był bezwzględny. Wyrównanie przyszło bardzo szybko – Offside również dostał prezent. Meczkowski nie miał problemu by nie pokonać Falbowskiego. Mecz do przerwy skończył się dwubramkową przewagą Orlika. Po przewie obraz gry mocno się zmienił. Offside nie popełniał już błędów które powodowały stratę goli. Było widać dużo jakości w ich grze oraz doświadczenia wyniesionego z boiska zarówno dużego jak i halowego. Sam Orlik w samych pozytywnych słowach wypowiadał się o rywalu i o jego poziomie w tym meczu. Offside w drugiej połowie odmienił losy meczu i wyciągnął wynik do remisu. Do notesu trafia kilka nazwisk – m.in. Klepacki oraz Meczkowski!

Nauka jazdy u Sławka – Puchate Wilki

Sporo czasu było potrzeba by namówić Naukę do gry w pierwszej lidze. Zespół praktycznie bez zmian w składzie, który jak sam ich przekonuje jest na tyle mocny i zgrany że tu nic nie trzeba zmieniać. Tu trzeba się zgrywać i z chłodną głową podchodzić do każdego meczu. Na przywitani w pierwszej lidze los skojarzył ich od razu z wicemistrzem wiosennej edycji – Puchate Wilki. Co prawda Wilki jak na razie bez największego wzmocnienia – Trąbińskiego, ale w składzie m.in. już był Mędrzycki oraz Ciszewski. Mecz od początku nie ułożył się po myśli srebrnego medalisty. Szybko kontuzji nabawił się wspomniany Ciszewski. Nadciągniecie przy pierwszy pierwszym starcie do piłki w okolicach pola karnego przeciwnika spowodował przemeblowanie składu i szybka zmianę. Pierwsza bramka wpadła dość szybko – pierwsza minuta i na listę strzelców wpisuje się Kuba Jankowski. Bramka to efekt kilku nieudanych interwencji. Po strzale Zagójskiego (nowy nabytek Nauki – transfer z WKS) Reniewicz wybija piłkę, ta wpada pod nogi Pokrzywnickiego – dogrywa w pole karne do Jankowskiego – a ten może nie spokojnie ale z zapasem czasowym uderza w bramę. Patryk bez szans. Druga bramka to również efekt dość kiepskiej gry obronnej Puchatych. Stracona piłka przez Górczaka, pada łupem Zagójskiego. Dogrywa do Laskowskiego i mamy 2-0. Wspominany Górczak rehabilituje się kilka minut później – walczy do końca o piłkę, ofiarnie dogrywa ją do Głuszka, ten wygrywa przebitkę podaje do Perzanowskiego, on wykłada ponownie Głuszkowi i mamy bramę wyrównującą. Mecz w pierwszej połowie dość wyrównany. Ciekawy. Z kilkoma świetnymi akcjami – i jedną ekstra bramką. Laskowski po jednym z fauli dostał podanie od Jankowskiego Seniora, podprowadził sobie piłkę przez chwilę i huknął jak z armaty – uderzenie idealnie wpadło przy słupku. Do przerwy wynik spotkania 4-3.  Po wznowieniu mecz toczony w takim samym tempie. Obie ekipy wykazywały duża intensywność. W obu ekipach było kilku zmienników. Sędzia również mocno się napracował bo obie drużyny dość twardo stawiały warunku. Ostatecznie o trzy bramki lepsi okazali się zawodnicy Nauki. Na plus całego spotkania – Laskowski. Nie musze tłumaczyć czemu? :)

Fanatycy – Team Hangover

Zespół mistrza drugiej ligi wchodzi do wyższej klasy rozgrywkowej razem z drzwiami. Drugą ligę wciągnęli nosem. Teraz czas na pokazanie swoich umiejętności z najlepszymi. Zespół Adriana do meczu przystąpił w świetnych nowych strojach oraz całych dresach. Pełen profesjonalizm. Kolor koszulek jest tak oślepiający że pewnie stąd tak długo w mecz wchodzili Kacownicy. Team Hangover z świetnymi wzmocnieniami – Palesa, Bajkowski oraz Radzki. Dodatkowo w kuluarach słyszy się o wzmocnieniu środka pola. To może robić wrażenie. Pierwszy na prowadzenie wyszli Fanatycy. Pięciu minut potrzebowali zawodnicy Adriana by pokonać Ołdaka. Bramka padał po błędzie zawodników Teamu – dokładnie Palesa chciał podać do Kani a piłka trafiła do Emila Rozbickiego. Emil poszedł za akcją, oddał strzał, piłka odbiła się na szczęście od słupka. Na nieszczęście Kacowników odbiła się wprost pod nogi Sadochy, który nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce. Druga brama wpadła po siedmiu minutach. Była efektem również błędu. Teraz Kania zachował się niefrasobliwie. Utraconą piłkę obsłużył Smolik i mieliśmy 2-0. Po tej bramce chyba Kacownicy mieli dość ofiarowania prezentów przeciwnikom. Bramkę na kontakt zdobył Radzki, nowy nabytek Teamu który trochę z konieczności zagrał w środku pola. Igor Grajner zgłosił uraz. Radzki chwile wcześniej wszedł. Opanował wybita piłkę, dograł do Gawińskiego i zamknął akcję pakując piłkę do pustej bramki. Do końca pierwszej połowy bramki strzelali już tylko Kacownicy. Oba trafienia zdobył Adaś Burasiewicz. Po wznowieniu gry mecz nadal stal na wysokim poziomie. W 32 minucie Wójcik podwyższył wynik na 4-2 i Fanatycy dość nieoczekiwanie byli w tarapatach. Niestety korzystny rezultat nie udało się dowieźć do końca. Zabójcze okazały się minuty 35 - 38. To wtedy zwycięstwo zostało wydarte z rąk Kacowników. Katem okazał się Balcerak i Sadocha który wykorzystał rzut karny podyktowany na Emilu Rozbickim.

Team4Fun – Wyższa Półka

Wyższa Półka która jak Puchate Wilki w lidze jest najdłużej z obecnych tu drużyn. To prawdziwy weteran. Powiem więcej. Zawodnicy Wyższej Półki na Orliku W Tłuszczu pewnie wiedzą gdzie są nierówności na murawie, gdzie jest więcej granulatu czy z której strony gra się po prostu lepiej! Oni na tym boisku spędzili więcej godzin niż beniaminkowi wszyscy razem wzięci. Ich rywal to właśnie beniaminek. W chwili obecnej to ekipa przy której ciężko cokolwiek napisać i powiedzieć. To wielka niewidoma. Każdy sezon w ich wykonaniu to taka sinusoida. Dość często w poprzednim sezonie miewali problemy z kadrą. Tu o dziwo na pierwszym meczu dość niespodziewanie – prawie dwa składy! Sporo nowych twarzy i jak sam Dominik mówi – ma być dużo jakości. Od pierwszych minut brakowało tylko Przemka Gronka, który w tej ekipie jest woźnicą i dyryguje tym wozem. Na ławce dawno niewidziany Chojnowski. Grudziński w bramce co oznaczało sporo kłopotów dla rywali. W pierwszej połowie bramki padały przez trzy minuty. Od 10 do 13. Wcześniej trwało trochę rozpoznawanie rywali. Co ważne Wyższa Półka mecz zaczęła tylko z dwoma zmianami – Damian Jakóbowski oraz Marcin Wiśniewski. Po kilku minutach dojechały posiłki w postaci Gajewskiego, Melchera czy Kupca. Wynik spotkania otworzył gol Wiśniewskiego. Bramka może i trochę przypadkowa bo po strzale Jakóbowskiego, Wiśniewski skierował piłkę do bramki. Dosłownie mówiąc był w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze. No chyba, że Czarek nie oddawał strzału tylko w taki sposób podawał co bym nie wykluczał znając umiejętności małego Luquinhasa. Team4Fun szybko odpowiedział. Bo już po prawie stu sekundach mieliśmy 1-1. Autorem trafienia Władyka. Świetne wyjście spod swojej bramki. Wykończenie akcji również wzorowe. Odpowiedź ze strony Wyższej Półki na to trafienie również nie trwało długo. Pierwsza akcja po wznowieniu gdy ze środka, ponownie udział przy bramce brał Jakóbowski Czarek. A gola na 2-1 zdobył Daniel Kania. Do przerwy wynik utrzymał się. W drugiej odsłonie meczu, skuteczniejsi i pewniejsi byli zawodnicy Krzyśka Króla. Melcher jak zwykle świetnie współpracował z Kanią a Gajewski zabezpieczał tyły. To pozwoliło na odskoczenie rywalom i dorzucenie do swojego dorobku kolejnych goli Konradowi Kupiec. U beniaminka najjaśniejsi byli nowi zawodnicy którzy nie wiemy jak długo zagrzeją miejsce w naszej lidze. Jeśli zagrają w co najmniej połowie spotkań to rywale będą mieli z T4F sporo problemów.

 

Czytany 484 razy Ostatnio zmieniany wtorek, 13 wrzesień 2022 08:36

Skomentuj

Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.

Wybierz kategorię

Najnowsze

 

Sponsor generalny

 

Partnerzy

Kontakt

Lokalizacja: 05-240 Tłuszcz, ul. Łąkowa 1

Email: kontakt@ligabobra.pl

Telefon: 603-077-025

Website: www.ligabobra.pl

Zostaw do siebie kontakt

Zarejestruj się, aby otrzymywać e-mail z najnowszymi informacjami.
© Liga Bobra. All Rights Reserved. Designed By BTKSYSTEMS
Właścicielem marki Liga Bobra jest FranMari Group