GS Zabrodzie 8: 6 (3: 5) Wołomin Słoneczna godz. 9. 00

Przed tym meczem zadawano sobie pytanie. Ile bramek strzeli Paweł Głuszek? Sprawa samego rezultatu pozostawała otwarta. Jak się później okazało, Paweł nie starcił swojej skuteczności. Łącznie zdobył aż pięć goli (8, 12, 24, 35, 43)Spotkanie wyglądało jak wymiana ciosów w ringu bokserskim. Do przerwy prowadzili zawodnicy z Wołomina. Raczej niewiele zapowiadało że w drugiej odsłonie nastąpi tak diametralna odmiana. A jednak stało się. Do pięciu trafień lidera klasyfikacji strzelców, po jednym golu dołożyli Krzysiek Skiba, Michał Siwiński i Mariusz Świat. Dla Wołomina strzelali: Maciek Wardaszka - 2. ( drugi jego gol w 15 min. padł po cudownej akcji, jednej z tych o których wspomniałem we wstępie) Krystian Szóstak, Mateusz Rasała, Wojtek Dobrowolski - wszyscy po jednej oraz jeden samobój.

FC TU-TU 3: 4 (0: 2) Victoria Ostrówek godz. 10. 00

Z całym szacunkiem dla Victori, lecz jeśli przed meczem ktoś właśnie ich widział w roli faworyta, to zostałby uznany za trochę chorego. Lecz po raz kolejny stało się wbrew oczekiwaniom. Victoria, ponownie w wąskim gronie, bez nominalnego bramakrza a mimo to odnieśli zwycięstwo. Bardzo skuteczny Karol Seżeń ( cztery bramki ) Mogło by być jeszcze lepiej lecz "Szerszeń" świetnie się spisywał. "Tutki" dopiero w drugiej połowie coś pograli. Było to jednak za mało by sprostać oponentom z Ostrówka. Strzelcami bramek dla Tu-Tu byli Michał Wronka, Łukasz "Xavi" Wierzbicki i Mariusz Wytrykowski.

Znajomi Sędziego 5: 4 (4: 2) Play 4 Fun godz. 11. 00

Przed tygodniem P4F pokonali bezdyskusyjnie Abrilux. O spotkaniu ze Znajomymi chcieliby z pewnością szybko zapomnieć. Natomiast ZS zapewne chcieliby grać cały czas tak jak podczas tego pojedynku. Wychodziło im niemal wszystko. Już w pierwszej akcji spotkania Łukasz Wytrykowski dał im prowadzenie. Po kolejnych czterech min. było już 3: 0, po trafieniach Tomka Dzięcioła i Mateusza Jędrasika. Szok! W 7 min. Łukasz Wytrykowski strzela po raz pierwszy dla P4F. Na 4: 1 podnosi Mateusz Jędrasik w 16 min. Druga bramka dla drużyny z Lucynowa była dziełem ponownie Łukasza Wydryszka. W 32 minucie zrobiło się 3: 4 za sprawą Michała Zawiszy. Kiedy w 44 min. Piotr Wróblewski doprowadził do remisu, wydawało się że padną kolejne bramki dla Play. Tak się jednak nie stało. Zabójczą akcję przeprowadził Łukasz Wytrykowski i dał upragnione trzy punkty swojej ekipie.

FC Krusze 3: 8 (1: 2) EFCE Klonowe Liście godz. 12. 00

Kolejna porażka Krusza stała się faktem. Nic już nie uratuje tej sympatycznej drużyny od spadku. W pierwszej połowie gra była dosyć wyrównana. Dłużej przy piłce utrzymywali się KL, lecz tylko dwie akcje zostały zwieńczone celnymi stzałami do siatki. Obie bramki zdobył Michał Bogusiewicz( 1 min z karnego, 14 min ) Gol dla Krusza padł po trafieniu samobójczym. W drugiej odsłonie Klonowe Liście zdominowali wydarzenia na boisku. Efektem tego było sześć goli. W kolejności: Jacek Plata, Michał Bogusiewicz(K), Michał Bogusiewicz, Tomek Bertsetseg, Janek Wiśniewski i Jarek Białek. Drużynę z Krusza stać było tylko na dwie bramki. Najpierw Łukasz Jachacy w 44 minucie. Trzecie trafienie było dziełem Jacka Markowskiego, który precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego pokonał bramkarza rywali w 48 minucie.

ABRILUX Technologie do kuchni i łazienek 2: 3 (0: 1) All Stars Jasienica godz. 13. 00

Ostatni mecz 11 kolejki w pierwszej lidze. I to jaki! Obie drużyny grały z dużym zaangażowaniem a jednocześnie z szcunkiem dla rywala. W ekipie Michała Polaka świetnie spisywał się bramkarz Piotrek Maciołek. Wrawdzie nie ustrzegł się błędu, po którym Tomek Malczewski dał prowadzenie Jasienicy, lecz "ten drobiazg" nie popsuje ogólnego wrażnia jakie pozostawił po sobie w tym spotkaniu. Zaraz na początku drugiej odsłony przykrej i bardzo bolesnej kontuzji nabawił się Tomek Malczewski. Musiał opuścić boisko z pomocą kolegów. Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia! Ta nieprzyjemna sytuacja podziałała na All Stars motywująco. W 37 min. Czarek Babańczyk trafił na 2: 0. Cztery min. później Krzysiek Król zdobył bramkę na 3: 0. Akcje Abrilux kończyły się przeważnie na obrońcach All Stars. Przeważnie, bo Michał Polak znalazł sposób by dwukrotnie pokonać Piotrka Kozę. Na więcej już zabrakło czasu i dobrych okazji. Duże brawa dla obu drużyn za świetne widowisko.