Dobrze czytacie. Santoryn Nowinki to drugi nasz rywal w tym sezonie na dużym boisku. Santoryn podobnie jak Nadbużanka. Od jesieni oba zespoły przenoszą się na duże boisko gdzie w najniższej klasie rozgrywkowej zaczną przygodę z amatorska piłka. My przygotowując się do pierwszej rundy Pucharu Polski dosłownie jeszcze prowadzimy selekcję w reprezentantach. W niedzielnym meczu niestety wystąpiło dosłownie 45% ludzi co w meczu z Nadbużanką. Nadal nie możemy zagrać w najsilniejszym składzie i to może martwić. Nie mniej jednak jak to zwykło się powiadać – była szansa dla dublerów oraz debiutantów.

Sam mecz nie był porywającym widowiskiem. Spotkanie dość fizyczne i wymagające po obu stronach. Panowie nie oszczędzali się w starciach co niektórzy okupili to drobnymi urazami. Mecz świetnie ułożył się dla naszej reprezentacji. Byliśmy aktywni na skrzydłach gdzie wiedzieliśmy, że to w tym dniu nasze główne atutu. Po świetnej akcji Maliny na lewym skrzydle został on wykoszony przez bramkarza. Sędzia wskazał na wapno. Gola z karnego strzelił nasz bramkarz Nikodem Laskowski. Kolejne minuty gry nie zmieniły obrazu spotkania. Często atakowaliśmy a Santoryn postawił na kontry. Po naszej stracie piłki na ich połowie szybkim podaniem uruchamiany był Balcerak lub napastnik Santoryn. My za to borykaliśmy się z trzymaniem linii spalonego. Sporo problemów przysporzyło nam również krycie przy rzutach rożnych. W 15 minucie po takiej akcji doszło do groźnej akcji santorynu pod nasza bramką. Rzut rożny. Bałagan w obronie i dobrze, że na posterunku bramkarz. Bramkarz miał też kilka akcji sam na sam gdzie wykazał się swoim kunsztem. Do przerwy niestety nie dowieźliśmy dobrego wyniku który mógł być wyższy. Sędzia nie chciał gwizdnąć drugiego karnego po ewidentnym faulu w polu karnym – Kania długo po tej akcji nie mógł dojść do siebie. Do przerwy wynik 2-1 dla Santoryn.

Druga część gry również zaczęła się dobrze dla nas. Bramka na 2-2 wpadła z rożnego. Cieszy ten fakt ponieważ w zeszłym roku mieliśmy ogromny problem z rożnymi i traciliśmy wiele goli. Teraz to my strzelamy gole z rożnego – a co dziwnie – nie ćwiczymy takich schematów ? Strzelcem bramki Głuszek – co prawda na raty ale udało się! W 60 minucie wychodzimy na prowadzenie. Chyba najlepsza akcja meczu po obu stronach. Świetna klepka Skrajnego z Frąckiewiczem. Mała powierzchnia czyli taka gdzie czujemy się najlepiej. Oko w oko z bramkarzem po takiej klepce wyszedł Skrajny -  3-2 dla nas. Z prowadzenia długo nie cieszyliśmy się. Błąd po naszej stronie i wyrównanie 3-3. Później bramki zdobywał Santoryn który bezlitośnie wykorzystał błędy formacji defensywnej. Mecz kończy się wynikiem 5-3. Gratulujemy rywalowi i życzymy powodzenia.

My mamy materiał do analizy. Trener wyciągnie wnioski i wrócimy silniejsi na kolejne spotkania.