Magnatt – Bad Boys Ostrówek 4:7 (1:3)
Od początku meczu zauważalny wyraźny napór ekipy z Ostrówka. W 3 minuty strzelone dwie bramki. Świetnie prezentował się tercet braci Woźniak, który brał czynny udział przy obu trafieniach. Gospodarze mieli problem z wysokim pressingiem, przez co zmuszeni byli do długich zagrań, często niecelnych. Po kwadransie gry inicjatywa Bad Boys osłabła, natomiast Magnatt ewidentnie się rozkręcił i zaczął coraz śmielej działać na boisku. W 16 minucie strzelili bramkę kontaktową, Łukasz Kaczmarczyk na lewym skrzydle dograł piłkę do Łukasza Flaka, a ten kontrującym strzałem pokonał Karola Jankowskiego. Po zmianie stron widzieliśmy dalszą wymianę ognia. Magnatt próbował, zbliżał się na dwie bramki do Bad Boys, ale ci w odpowiednim momencie potrafili dojść do głosu i ponownie odskakiwali rywalom. Końcówka należała do ofensywnego duetu Krzysiek Stańczak – Bartek Woźniak, którzy zapewnili zwycięstwo żółto-czarnym.
WKS Ostrówek – Klimag Klimatyzacje 4:7 (2:3)]
Na prowadzenie w 5 minucie meczu wyszli gracze Klimagu. Zdaniem sędziego, Mateusz Trąbiński był faulowany, za co został podyktowany rzut karny. Ten, pewnym uderzeniem na gola zamienił Muszyński. Gospodarze odpowiedzieli 5 minut później. Dobrze rozegrany rzut rożny, Adrian Rybak w punkt dograł piłkę na wbiegającego Przemka Bielskiego, a ten silnym uderzeniem wpakował futbolówkę do bramki. Obie ekipy przed przerwą nieustanie atakowały bramki rywali. Niezwykle ofensywny futbol z jednej i drugiej strony. Przed przerwą Mateusz Muszyński wyprowadził Klimag na prowadzenie. Zwinnie minął bramkarza i z ostrego kąta znalazł drogę do bramki. WKS ponownie odpowiedział, znów po bardzo dobrze rozplanowanym rzucie rożnym. Adrian Rybak doskonale dograł na głowę Eryka Ludwiniaka. Wymiana ognia z jednej i drugiej storny. Na 10 minut przed końcem mieliśmy remis 4:4, kiedy to WKS popisał się świetną, zespołową akcją. Przybyło przed polem karnym zagrał piłkę do Borczyńskiego, a ten zagrał długą piłkę wzdłuż linii bramkowej na zamykającego atak Eryka Ludwiniaka. Ostatecznie to jednak goście zachowali więcej sił i zimnej krwi i w ostatnich 4 minutach meczu trzykrotnie pokonali Kubuja, gwarantując sobie kolejne trzy punkty i utrzymanie się w czubie tabeli.
ZKS Lucynów – Oknotech Radzymin 2:3 (1:2)
To spotkanie cechowała bardzo wysoka intensywność. Jedni i drudzy od pierwszego gwizdka bardzo zdeterminowani do walko o każdy centymetr boiska. Lepiej w mecz weszli jednak zawodnicy z Radzymina, przede wszystkim dzięki swojej skuteczności pod bramką Kamila Kozona. Dwukrotnie świetnie akcje swoich partnerów sfinalizował Grzegorz Konopka. Do tego warto odnotować bardzo szczelną defensywę gości, dobrze z gry wyłączyli Bartka Bale, przez co ZKS bardzo stracił na jakości w ataku. Przed przerwą jednak gospodarze znaleźli lukę w szczelnej obronie. Bartek Samsel wpisał się na listę strzelców. ZKS upatrywał w tym swoją szansę na odwrócenie losów spotkania w drugiej części, jednak już dwie minuty po przerwie wspaniałym uderzeniem z woleja popisał się Łapiński, dzięki czemu Oknotech po raz drugi wyszedł na dwubramkową przewagę. Na 8 minut przed końcem ZKS zbliżył się na jedno trafienie, po tym jak Paweł Melion wykorzystał podanie Samsela, wszedł w pole karne i uderzył nie do obrony. Oknotech bardzo dobrze dograł jednak końcówkę spotkania, mądrze broniąc dostępu do bramki nie pozwolili na wykreowanie zagrożenia, dzięki czemu zainkasowali trzy punkty i obok Klimagu zasiedli na fotelu lidera.
Team Hangover – Old Stars Team 5:7 (4:2)
Na zakończenie niedzielnych zmagań na boisku w Ostrówku spotkały się dwie drużyny zamykające tabele drugiej ligi, więc już przed meczem wiadome było, że przynajmniej jedna z nich zainkasuje swoje pierwsze punkty w tej edycji. W 6 minucie prowadzenie objęli goście, rzut rożny strzałem przy słupku sfinalizował Krzysiek Zych. Chwilę później odpowiedział Hangover. Świetne podanie Jakuba Górskiego głową na bramkę zmienił Dominik Radzki. W 10 minucie to Kacownicy mieli o jednego gola więcej za sprawą Mateusza Przybysza, jednak nie było im dane świętować za długo, bowiem dwie minuty później stan gry wyrównał niezawodny Zych. Otrzymał długą piłkę od Janka Lewandowskiego i mierzonym strzałem pokonał rewelacyjnego tego dnia Mateusza Ołdaka. Koniec pierwszej części to pokaz gry ze strony Hangover. Tomasza Pietrzaka dwukrotnie pokonał Krystian Palesa. Najpierw przełożył obrońcę i uderzył precyzyjnie tuż przy słupku. Następnie pokusił się o dośrodkowanie w światło bramki, na jego szczęście przerzut nie znalazł adresata, ale był na tyle celny, że piłka wpadła do siatki. W drugiej części do odrabiania strat zabrali się zawodnicy Old Stars. Dwie minuty, dwie świetne akcje Jana Lewandowskiego i mieliśmy remis. W 32 minucie Hangover jeszcze raz wyszedł na prowadzenie. Piotr Palesa dograł piłkę do Jakuba Wojtyry, a ten wyłożył ją jak na tacy Bartkowi Babickiemu. Pomocnik Hangover z bliska umieścił ją w siatce. Końcówka spotkania należała jednak do Old Stars. Udało im się finalnie odwrócić wynik na swoją korzyść, na wysokości zadania stanął Krzysztof Zych, który dwukrotnie pokonał Ołdaka i przypieczętował pierwsze zwycięstwo Pomarańczowych w tej edycji. Wielkie brawa dla obu ekip, zgotowały Nam wspaniałe widowisko, ten mecz może śmiało kandydować do meczu tego sezonu!
