NANKATSU vs AVANTI
6 : 7
Jeszcze w trakcie poprzedniego spotkania zaczęło sypać, lecz prawdziwa zima trwała podczas tego meczu. Trochę czasu upłynęło, zanim zawodnicy obu drużyn przyzwyczaili się do warunków na boisku. Śliska piłka sprawiała spore kłopoty graczom z pola, bramkarze także mieli mocno utrudnione zadanie. Tym nie mniej warunki były takie same dla obu ekip. W 4 minucie Łukasz Rowiński daje prowadzenie Avanti. W 7 min. Adrian Wiśniewski doprowadza do wyrównania. 13 min. 2:1 dla Avanti po trafieniu Mateusza Strąka. 17min. Seweryn Wróbel strzela na 3:1. Dwie minuty później Bartek Stępień podwyższa na 4:1. Kolejne minuty należą do Adriana Wiśniewskiego, który zdobywa dla Nankatsu bramki numer 2 i 3. W 24 min. Mateusz Strąk ustala rezultat w pierwszej części na 5:3 dla Avanti. Po przerwie świetna akcja i gol Seweryna Wróbla na 6:3. Później następują minuty, w których lepsze wrażenie sprawiają zawodnicy Nankatsu. Adrian Wiśniewski i dwukrotnie Piotrek Supeł, pieczętują dobry okres gry całego zespołu. Na tablicy wyników zagościł więc remis. Do końca spotkania pozostaje jeszcze dziesięć minut. Akcja , po której padł decydujący gol, miała miejsce w 47 minucie. Szczęśliwym autorem tego trafienia Łukasz Rowiński. W spotkaniu toczonym w ekstremalnych warunkach minimalnie lepsi okazali się Avanti. Gratulacje dla obu zespołów, za stworzenie ciekawego spektaklu.
JARZĘBIA ŁĄKA vs GS ZABRODZIACZEK
3 : 3
Trzeci mecz 2 kolejki. Od pierwszego gwizdka arbitra, oba zespoły szybko aklimatyzują się do warunków na boisku. Szybkie akcje po obu stronach. Zawodnicy w fioletowych strojach w ósmej minucie wychodzą na prowadzenie. Strzelcem bramki Dawid Skwara. Po upływie trzech kolejnych minut, na 2:0 podwyższa ten sam zawodnik. Pierwsza część spotkania kończy się rezultatem 2:1 dla Zabrodziaczka, bowiem kontaktowego gola dla Jarzębiej Łąki zaliczył Mariusz Żelazowski w 20 minucie. W 31 minucie na tablicy widnieje remis. Doszło do tego po trafienie samobójczym jednego z zawodników Zabrodziaczka. W 38 min. prowadzenie dla "fioletowych" zdobywa Karol Paź. Rezultat 3:2 utrzymywał się do 45 minuty. Wtedy to Mariusz Żelazowski, strzela swoją drugą bramkę w tym spotkaniu, doprowadzając do wyrównania stanu rywalizacji. Taki wynik pozostał już do końca. Mimo jeszcze kilku okazji, dla obu zespołów. Podział punktów , myślę , że sprawiedliwy. Zwłaszcza w grze Jarzębiej Łąki widać spory progres. Niewątpliwy wpływ na to miał udany debiut w nowej ekipie "żelka". Oba zespoły już w następnej kolejce będą miały okazję by powetować sobie straty punktowe z tego spotkania.
FC FORMAT vs KRÓLEWSCY
2 : 8
Od pierwszych minut meczu, gołym okiem widoczne doskonałe zgranie zawodników Królewskich. Format z dużą ambicją (do czego zdążyli nas przyzwyczaić) przystępuje do rywalizacji. Niestety dla nich już w 3 minucie tracą bramkę, po strzale Damiana Wawryło. Minutę później Igor Grajner trafia na 2:0, dla Królewskich. Kontaktową bramkę dla Format zdobywa w 11 minucie. Niemal natychmiastowa odpowiedź Damiana Wawryło i 3:1. Kilka min. później Igor Grajner trafia po raz kolejny, zmieniając wynik na 4:1. W 22 min. padł gol, który był niewątpliwie ozdobą tego meczu. Paweł Mikulski zdecydował się na uderzenie z dystansu, a piłka ku uciesze kolegów z zespołu zatrzepotała w sieci. Zatem po 25-ciu minutach prowadzenie Królewskich 4:2. Druga połówka, to popis gry w wykonaniu Damiana Wawryło i spółki. Sam Wawryło zdobył dwie bramki( 28 i 40 min. )Po jednym trafieniu dołożyli Daniel Suchocki i Damian Gałązka. Dało to kolejne trzy punkty ekipie Królewskich w tym sezonie. Drużyna FC Format mimo ambitnej postawy, na przestrzeni całego spotkania, nie była w stanie nawiązać równorzędnej walki z rywalami. Królewscy, po wielu latach wspólnych treningów tworzą zgrany kolektyw, a to duży plus w drodze do sukcesu.
WOLNI STRZELCY vs NO NAME
5 : 3
Początek spotkania zdecydowanie należał do ekipy Wolnych Strzelców. Już w 4 minucie Bartek Kulbicki wyprowadza ich na prowadzenie. W 11 min. ponownie Bartek Kulbicki trafia na 2:0. W 15 min. Kontaktowego gola zdobywa Mateusz Mościcki. Rezultatem 2:1 dla drużyny w pomarańczowych koszulkach kończy się pierwsza część spotkania. W drugie min. gry po przerwie sędzia dyktuje rzut karny dla No Name. Skutecznym egzekutorem okazuje się Mariusz Augustynik. Remis utrzymywał się do 31 min. Wtedy Rafał Szewczak zdobywa gola na 3:2 dla Wolnych Strzelców. Dwie minuty później Bartek Błachno, ponownie doprowadza do wyrównania. Była to, jak się okazało ostatnia bramka strzelona przez ekipę "bezimiennych", w tym spotkaniu. Bramki zdobywali już tylko Wolni Strzelcy. Najpierw Daniel Sokulski w 39 minucie. Rezultat ustalił w 48 min. Sebastian Oczyński. Zwycięstwo tym cenniejsze, ponieważ osiągnięte bez nominalnego bramkarza. Drużyna No Name, tym razem musiała uznać wyższość rywali. Pozostaje jeszcze wiele okazji, do zdobywania kolejnych punktów. Czego obu zespołom życzę.
TWWWD UNITED vs RKS RÓWNE
1 : 4
"Zjednoczeni", po ubiegłotygodniowej victorii i tym razem spodziewali się trzech punktów. Na ich nieszczęście, tym razem gra nie układała się po ich myśli. Po przeciwnej stronie solidne RKS. Tym trudniej o punkty. Zawodnicy z Równego grali przez całe spotkanie bardzo mądrze. Raz po raz punktując rywali, odnieśli kolejne zwycięstwo w Lidze Bobra. Jak wspomniałem gra nie układała się najlepiej ekipie TWWD. Już od pierwszych minut, nie szło tak jak powinno. W prawdzie to właśnie oni wyszli na prowadzenie, po strzale Huberta Borowieckiego. Były to jednak miłe, złego początki. Pozostałe gole zdobywali tylko zawodnicy RKS-u. Łącznie było tych trafień cztery. Rafał Zbrzeźniak celnie uderzył dwa razy. Po jednej bramce dołożyli jeszcze Rafał Januszewski i Jarek Kosiński. Dało to zwycięstwo 4:1( przed tygodniem, również wygrali takim rezultatem). W następnej kolejce RKS Równe będzie miało okazję do podtrzymania dobrej passy. Natomiast TWWD będą z pewnością udowodnić, że ta porażka to tylko wypadek przy pracy.