PP Klimag - FC Wuhan
Pierwsze spotkanie tego dnia to rywalizacja ekipy Mateusza Kubalskiego (zdobywcy tytułu zawodnika kolejki numer 5) z borykającym się przez cały sezon problemem kadrowym Dawidem Gawińskim i jego drużyną PP Klimag. Klimag dokonał kilku dość mocnych transferów. Udało się pozyskać Eryka Kosińskiego, który jak przystało na nazwisko na koszulce jego ulubionego zawodnika (Mbappe) bardzo czarował tego dnia na boisku i starał się ciągnąć grę w środku pola i w ofensywie. Do ekipy dołączył również Karol Kalinowski, który jest bardzo dobrze znany z naszych ligowych boisk z drużyny RKS Równe, w której Karol był kapitanem. Bardzo solidny występ na obronie oraz znakomita współpraca z Erykiem zaowocowała szybkim prowadzeniem 2:0. Ekipa Wuhan na początku miała problemy ze skutecznością, kilka przysłowiowych “setek” zmarnował Mateusz Przybysz oraz Damian Wawryło. Na szczęście Mateusz odblokował się jeszcze w pierwszej połowie spotkania i w raz z Sebastianem Sasinem podjęli atak na bramkę przeciwnika. Pierwsza połowa to cios za cios, która zakończyła się wynikiem 3:3. Druga część meczu to już jednak jednostronna dominacja ekipy FC Wuhan. Chłopaki wskoczyli za właściwe tory i spokojnie z luzem zdobywali bramkę za bramką. Piękny spektakl Mateusza Przybysza, który zanotował w tym spotkaniu 5 trafień. Oglądając to spotkanie nasuwała się jedna myśl. Eryk Kosiński w FC Wuhan. Jego gra doskonale pasuje do prezentowanego przez Wuhan stylu i kto wie, może Erykowi Kubal podsunie po sezonie jakiś kontrakt? Wynik spotkania 12:5 dla FC Wuhan.
Team Hangover - Polonez FC
Mecz numer dwa - Team Hangover - Polonez FC. Mecz dla koneserów futbolu. Piłkarskie szachy na boisku. Jeśli ktoś po pierwszym meczu oczekiwał ponownie gradu bramek to się przeliczył. Ale czy się zawiódł? Otóż nie! Całe spotkanie przebiegało w bardzo zachowawczy sposób. Nie brakowało okazji po jednej jak i drugiej stronie. Kacownicy nie przyzwyczaili nas w tym sezonie do jakiś spektakularnych zdobyczy punktowych, a Polonez również jest znany z pewnej gry w środku pola, ale często brakuje przysłowiowej kropki nad i. Tym razem tą kropkę postawił Bartosz Szczęsny, który wykorzystał sytuację w 17. minucie umieszczając piłkę w siatce. W drugiej połowie również nie brakowało sytuacji, ale doskonałe parady bramkarskie z jednej jak i z drugiej strony ratowały wynik. Mimo wielu prób Team Hangover przegrywa spotkanie z Polonezem wynikiem 0:1.
Nadbużanka Słopsk – Amarena United
Spotkanie numer trzy tego dnia to rywalizacja Amareny United z pewnie kroczącym po tytuł mistrza składem Nadbużanki Słopsk. Całe spotkanie pewnie kontrolowane przez Nadbużankę. Chłopaki jak zwykle przyjeżdzają mocnym składem, na boisku melduje się 12 zawodników, którzy stają na przeciw Amarenie, której udało zebrać się 6 graczy. Jak to może się skończyć? Tylko w jeden sposób. Za sprawą Radosława Mędrzyckiego oraz Michała Zawiszy Nadbużanka pokarała swoich przeciwników wynikiem 8:2. Tak naprawdę był to dość niski wymiar kary dla Amareny, a to ze względu na dość niską skuteczność w pierwszych minutach napastników ze Słopska. Drużyna Kamila Kozłowskiego przyjechała z nastawieniem bojowym, po swoje trzy punkty, które pewnie zdobyła. Do końca ligi zostały trzy spotkania i najcięższy pojedynek jeszcze przed drużyną Nadbużanki. Pojedynek z bezpośrednim rywalem do tytułu. Puchatymi Wilkami Grześka Szymańskiego. W tej lidze jeszcze wiele emocji przed nami.
Puchate Wilki - MediaTRY DarAlarm
Czwarty mecz tej niedzieli to pojedynek Puchatych Wilków z MediaTRY DarAlarm. Mistrz II ligi z poprzedniej edycji dostał dość mocno zweryfikowany. MediaTRY przegrywają to spotkanie 11:3, co ciekawe strzelając tylko jedną bramkę w tym spotkaniu. Dwa trafienia samobójcze dołożyli zawodnicy Puchatych. Całe spotkanie należało do nich. Grzesiek Szymański nie miał tego dnia do dyspozycji dwóch najmocniejszych ogniw w ataku, Matejaka oraz Perzanowskiego. Możemy tylko domyślać się, że chłopaki szykują się na pojedynek o koronę z Nadbużanką i Grzesiek trzyma swoje najmocniejsze wilki w boksach, aby były w jak najwyższej formie na to spotkanie. Pojedynek do jednej bramki. MediaTRY nie miało argumentów do podjęcia rywalizacji. Doskonała postawa Tomka Domańskiego, który zdobył 4 bramki dla ekipy Puchatych. To spotkanie to przystawka dla Wilków, wszyscy czekają już na danie główne!
ALL STARS – Orlik Zabrodzie
Na zakończenie dnia oglądaliśmy pojedynek drużyn aspirujących do ligowego podium, Powoli w tym sezonie rozpędzający się mistrz kontra świetnie zaczynający sezon Orlik. Problemy kadrowe ALL Stars sprawiły, że to Orlik od pierwszych minut przejął inicjatywę i pokazywał więcej konkretów w swojej grze. Wynikiem tego był gol z 11. minuty Grzegorza Karmiłowicza. Do przerwy nie zobaczyliśmy już goli, zatem utrzymał się wynik 0-1. Po zmianie stron w ALL Starsów wstąpiła nowa energia, ich akcje były składne i szybkie, nastąpiła też roszada w bramce. Mistrz najpierw wyrównał, by później w okresie 5 minut zaaplikować przeciwnikowi cztery gole. Autorem trzech z nich był Maciek Kamiński. Orlik odpowiedział jednym trafieniem, ale tego wieczora All Stars dołożyło kolejne bramki i ustaliło wynik spotkania! Cóż za come back!
